Jeszcze niedawno to Google był oczywistym miejscem, w którym szukało się pomadki idealnej czy porad pielęgnacyjnych. Dziś coraz częściej te pytania trafiają do… sztucznej inteligencji. Według raportu Spate (wrzesień 2025), użytkownicy zaczynają traktować ChatGPT jak osobistą konsultantkę beauty – proszą o dobór podkładu, pielęgnację skóry dojrzałej czy rekomendację pomadki dopasowanej do karnacji.
To zmiana nie tylko technologiczna, ale też behawioralna. Konsumentki wolą rozmowę niż listę linków. ChatGPT pozwala zapytać „po ludzku” i dostać odpowiedź w kilka sekund, dopasowaną do wieku, typu skóry czy potrzeb. A jednocześnie – Google wcale nie znika ze sceny. Ono także przestawia się na język sztucznej inteligencji.
W 2024 r. Google wprowadził funkcję AI Overviews – inteligentne streszczenia oparte na generatywnej AI, które pojawiają się nad tradycyjnymi wynikami. Zamiast listy linków widać gotową odpowiedź: podsumowanie opinii, rekomendacje, a czasem porównanie produktów. To efekt działania modelu Gemini, który stoi za nowym trybem wyszukiwania.
W praktyce oznacza to, że zapytania w stylu „najlepszy krem z filtrem na przebarwienia” czy „pomadka, która nie wysusza ust” przetwarzane są już nie tylko przez algorytmy SEO, lecz także przez systemy AI. Google łączy więc ogromną bazę danych (recenzje, zdjęcia, sklepy) z elastycznością sztucznej inteligencji. Innymi słowy: nawet jeśli ktoś nie korzysta z ChatGPT, często i tak już rozmawia z AI – tylko pod szyldem Google.
Z danych Spate wynika, że ChatGPT odpowiada za ok. 4,3 proc. wszystkich wyszukiwań w kategorii beauty, a w segmencie makijażu jego udział sięga 7,1 proc. w porównaniu z Google. Najczęściej pojawiają się pytania o podkłady, korektory, pomadki i trwały makijaż.
Różnica tkwi w doświadczeniu:
ChatGPT daje poczucie rozmowy i personalizacji – jak rozmowa z doradcą w perfumerii.
Google wciąż wygrywa w sferze wizualnej i zakupowej – tam, gdzie liczą się zdjęcia, kolory i linki do e-sklepów.
Oba narzędzia zaczynają się uzupełniać. ChatGPT inspiruje i tłumaczy, Google prowadzi do transakcji.
Spate szacuje, że ChatGPT kontroluje już ok. 74 proc. rynku wyszukiwań generatywnych, ale to Google ma największy zasięg. Zmiana polega na czymś innym: wyszukiwarki przestają być katalogami stron, a stają się „inteligentnymi doradczyniami”, które same tworzą odpowiedzi.
W tym świecie rośnie znaczenie GEO – Generative Engine Optimization, czyli optymalizacji pod AI.
SEO polegało na tym, by strona znalazła się wysoko w wynikach wyszukiwania.
GEO polega na tym, by marka została włączona do odpowiedzi tworzonej przez AI.
A to oznacza nowe wyzwania. Aby „zostać zauważonym” przez AI, marki beauty powinny:
pisać prosto i konkretnie – opisywać składniki, efekty i zastosowania,
używać języka, jakim posługują się konsumentki, a nie marketingowego żargonu,
dbać o strukturalne dane (np. rich snippets, opisy alt, dane produktowe),
i tworzyć treści odpowiadające na realne pytania użytkowniczek, jak „dla kogo jest ten krem?” czy „czym różni się SPF 30 od 50?”.
To nie rewolucja z dnia na dzień, ale wyraźny kierunek. GEO nie zastępuje SEO – raczej je rozwija, przenosząc akcent z widoczności na zaufanie sztucznej inteligencji.
Sztuczna inteligencja nie odbiera Google roli lidera, ale zmienia sposób, w jaki kobiety szukają informacji o urodzie. Coraz rzadziej chcą przeglądać dziesiątki linków – oczekują zwięzłej, sensownej odpowiedzi.
Dla marek to sygnał, by mówić do konsumentek prostym, empatycznym językiem – takim, który AI zrozumie i uzna za wartościowy. W nowej rzeczywistości wygrywają ci, którzy potrafią połączyć siłę SEO z intuicją GEO. Bo przyszłość wyszukiwania to już nie tylko kliknięcia – to rozmowa z cyfrowum doradcą.
Źródło danych: Spate, AI Search in Beauty: How Consumers Are Using ChatGPT vs. Google Search, wrzesień 2025.
Polecamy także
Palcem po kosmetycznej mapie z ChatemGPT
Partnerstwo, które zwiększy innowacyjność i zrównoważoną produkcję kosmetyków dzięki generatywnej AI
Kobiety oddałyby 5 lat swojego życia aby osiągnąć idealny wygląd. wyniki badania Dove dotyczącego samoakceptacji
(red. LL); fot. unsplash