Nowe obostrzenia wejdą w życie w sobotę 27 marca i obowiązywać będą przez dwa tygodnie, czyli do 9 kwietnia.
Przypomnijmy, że 31 marca ubiegłego roku Mateusz Morawiecki poinformował o zamknięciu salonów fryzjerskich oraz kosmetycznych. Wznowiły one swoją działalność dopiero 18 maja 2020 roku. Od tego czasu salony tego typu pracowały w rygorze sanitarnym. Do jego najważniejszych zasad należało m.in. świadczenie usług w maseczkach ochronnych i rękawiczkach, zakaz używania oraz wyjmowania telefonów komórkowych, zachowanie 1,5 metra długości między stanowiskami pracy, a także dokładne sprzątanie i dezynfekcja powierzchni dotykowych, na których przebywał klient.
Obawy klientów przed wykonywaniem zabiegów, podsycane wieloma informacjami w mediach, zmniejszyły obroty sektora rok do roku o ok. 30% lub nawet więcej w zależności od różnych szacunków. Dlatego ponowny lockdown oznaczać będzie dla wielu przedsiębiorców koniec działalności.
– Usługi fryzjersko-kosmetyczne są nie tylko potrzebne, ale także stanowią 300 tys. miejsc pracy i ponad 140 tys. firm płacących podatki. Powtarzamy, że zwiększony reżim bezpieczeństwa naprawdę dobrze działa. Roczna historia funkcjonowania jednoznacznie pokazała, że salony fryzjerskie i kosmetyczne są najbezpieczniejszymi punktami usługowymi na rynku – podsumowuje Michał Łenczyński, lider branży usług beauty.
Połowa Polaków była temu zamknięciu przeciwna - więcej na ten temat. Ciekawie na ten temat pisze dziś również portal Onet.