Podczas audytu okazało się, że około co czwarty post lub relacja znanych influencerów były de facto materiałami sponsorowanymi, ale spośród nich tylko 35% miało widoczny hasztag #adv. Spośród monitorowanych sektorów uroda wygenerowała lwią część liczb reklam online, choć tylko 45% z nich było zgodne z wytycznymi.
Odbiorcy coraz częściej zauważają tę kryptoreklamę i kierują swoje uwagi do ASA. W 2020 roku nastąpił 55% wzrost skarg otrzymanych na temat influencerów publikujących na różnych platformach, z czego 61% dotyczyło ukrytych reklam na Instagramie. - Daliśmy influencerom i markom uczciwe ostrzeżenie. Teraz uruchamiamy nasz monitoring następczy i przygotowujemy się do działań egzekucyjnych – mówi Guy Parker, szef ASA.
Na razie ASA nie podaje publicznie, którzy konkretnie influencerzy i które marki są na jej celowniku, ale sami zainteresowani wiedzą, że mogą spodziewać się od teraz częstszych kontroli. Regulator ostrzega, że jeśli nic się nie zmieni, będzie karać firmy i influencerów, którzy nie przestrzegają zasad oraz publikować dane o nieetycznych kampaniach na specjalnej stronie internetowej. W lutym ASA nakazała również markom kosmetycznym i influencerom zaprzestanie stosowania "mylących" filtrów w kampaniach w mediach społecznościowych. Stwierdzono, że firmy kosmetyczne nie powinny stosować filtrów do produktów, które wyolbrzymiają ich skuteczność, a materiały, które wprowadzają w błąd, zostaną usunięte.
Więcej o brytyjskich rozwiązaniach na etyczną reklamę online pisaliśmy tutaj.