Leszek Kłosiński, prezes zarządu Oceanic: Jest to wyzwanie wielopoziomowe. Musimy zadbać o bezpieczeństwo naszych współpracowników oraz zachować ciągłość biznesu. Do tego dochodzi zmiana rynku (częściowe jego zamknięcie), brak zainteresowania konsumentów kategoriami pielęgnacyjnymi oraz przecięty lub utrudniony łańcuch dostaw. Bez wątpienia jest to trudna sytuacja, z którą musimy się mierzyć. Dzięki zaangażowaniu naszego zespołu jestem pewien, że sobie poradzimy.
Zareagowaliśmy natychmiast, wprowadzając takie zasady pracy, aby zachować maksymalne bezpieczeństwo wszystkich pracowników. Wprowadziliśmy zmiany asortymentowe wychodzące naprzeciw potrzebom rynku i konsumenta. Pracujemy bardzo ciężko, aby zapewnić dostępność naszych produktów we wszystkich kanałach dystrybucji.
Zawsze, a w czasach kryzysu związanego z pandemią w szczególności, ważna jest otwarta komunikacja. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi konsumentami za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Wiarygodność, odpowiedzialność i bezpieczeństwo produktów w czasach kryzysu, w którym się znajdujemy, jest szczególnie ważne. My od początku istnienia firmy budowaliśmy ją w oparciu o te wartości. Dlatego nasi klienci z pełnych zaufaniem sięgają po nasze produkty i mają zaufanie do naszych marek.
To bardzo trudne pytanie. Moim zdaniem zmienią się nawyki w zakresie podstawowej higieny. Do stałego rytuału wejdą produkty do dezynfekcji. W pozostałym zakresie sądzę, że klienci powoli będą wracać do swoich produktów. Oczywiście nie pozostanie bez znaczenia ogólna sytuacja gospodarcza, która wpłynie na zasobność portfeli konsumentów.
W jakimś stopniu na pewno. W czasach pandemii najważniejsze dla konsumentów jest bezpieczeństwo, więc pozostałe trendy odeszły trochę w cień.
Chciałbym wierzyć, że „efekt szminki” zadziała również w tym kryzysie. Na chwilę obecną nie można tego stwierdzić, ale ludzie będą dążyli do powrotu normalności, więc szansa na to jest.