Sylwia Rajkiewicz, Slaap: Potencjalny inwestor musiałby rozumieć naszą filozofię

Sylwia Rajkiewicz, Slaap: Potencjalny inwestor musiałby rozumieć naszą filozofię

Jeśli wiele marek jest do siebie mocno podobnych, to ta jednak jest jakaś. Zbudowana wokół tematu snu, nocnej regeneracji, holistycznego oparcia w trendzie wellness. Slaap założyła Sylwia Rajkiewicz. Traktuje swoją markę bardzo osobiście i emocjonalnie, ale jest w stanie wyobrazić sobie jej dalszy rozwój z zewnętrznym partnerem. Jeśli wartości obu stronom, by się zgadzały.

- Slaap ma 5 lat. Jakie uczucia odczuwasz w związku z tym małym biznesowym jubileuszem?

Czuję ogromną dumę i wdzięczność. Te pięć lat to nie tylko czas ciężkiej pracy, ale również niesamowitych doświadczeń, które ukształtowały naszą firmę. Patrząc wstecz, widzę, jak wiele udało się osiągnąć – od pierwszych produktów na półkach po zbudowanie społeczności lojalnych klientów, którzy nam zaufali. Jestem wdzięczna wszystkim ludziom, którzy pomagali mi tworzyć moją markę. Traktuję jak swoje "dziecko", mówiąc oczywiście w przenośni. Czuję także ogromną wdzięczność naszym klientom, bez których ten jubileusz nie byłby zwyczajnie możliwy. To dla mnie również motywacja, by nadal rozwijać firmę i tworzyć coś, co przynosi radość innym.

- Co dziś, po 5 latach rynkowej obecności, wiesz o rynku, czego mogłaś nie wiedzieć startując z nową marką?

Dziś, po pięciu latach obecności na rynku, mogę powiedzieć, że nauczyłam się kilku kluczowych rzeczy, których nie wiedziałam, kiedy zakładałam swoją markę. Przede wszystkim, rynek kosmetyczny jest znacznie bardziej wymagający i dynamiczny, niż początkowo sądziłam. Nie wszystkim małym firmom udało się przetrwać ostatnie lata. Konsumenci są coraz bardziej świadomi – patrzą na skład produktów, ich pochodzenie, wpływ na środowisko i etyczne standardy firm. W momencie startu skupiłam się głównie na jakości produktów, co oczywiście pozostaje kluczowe, ale zrozumiałam, że równie ważna jest transparentna komunikacja i budowanie autentycznego wizerunku marki.

Kolejną rzeczą jest znaczenie trendów i szybkość, z jaką potrafią się zmieniać. Na początku wydawało mi się, że wystarczy stworzyć "idealny produkt", ale rynek wymaga ciągłej innowacji, wsłuchiwania się w potrzeby klientów i adaptacji do zmian.

Zrozumiałam też, jak ważne są relacje z dystrybutorami, influencerami i społecznością wokół marki. Sieci powiązań i wsparcie lojalnych klientów to fundament długoterminowego sukcesu. Wreszcie, nauczyłam się, że błędy i wyzwania są nieodłączną częścią tego procesu. Nie wszystko idzie zgodnie z planem, ale to właśnie te momenty uczą nas najwięcej o rynku, firmie i sobie samym.

- W branży krąży pewien żart. W sumie smutny raczej: kilka lat temu powstało sporo nowych marek, tworzonych z pasji do kosmetyków i marzeń o podbiciu sektora beauty, a dziś marzeniem wielu staje się telefon od potencjalnego inwestora? Jest coś na rzeczy...?

To prawda, że rynek kosmetyczny jest wymagający i konkurencyjny, a marzenie o sukcesie bywa wystawiane na ciężką próbę. Myślę, że żart, o którym Pani wspomina, pokazuje realne wyzwania: potrzeba nie tylko pasji, ale też przemyślanej strategii, innowacyjności i wytrwałości.

Nasza firma działa od pięciu lat, i choć zaczynałam z miłości do kosmetyków i idei, dziś wiem, że trzeba też umiejętnie reagować na zmieniające się trendy, zagrożenia i oczekiwania konsumentów. Czy telefon od inwestora jest marzeniem? Byłby na pewno wsparciem, ale moim zdaniem fundamentem sukcesu jest przede wszystkim solidny produkt, zaufanie klientów i zespół ludzi, którzy wierzą w markę i jej misję. Bez tego nawet najlepszy inwestor nie wystarczy. Samo prowadzenie firmy od podstaw świadczy o tym, że jestem gotowa na prawdziwe wyzwania, a co za tym idzie tym bardziej gotowa na rozmowy z potencjalnymi partnerami.

- Czy w przypadku Slaap masz poczucie, że obecność tej marki w ramach większej organizacji dodałaby jej skrzydeł? A może przeciwnie: podcięłaby je, bo zaczyna się presja na wynik, a to oznacza też czasem daleko idące kompromisy?

To zależy od tego, jakiego rodzaju organizacja miałaby się nami zaopiekować. Z jednej strony obecność w ramach większej struktury może otworzyć przed nami drzwi, do których samodzielnie trudniej byłoby nam zapukać – mam na myśli choćby międzynarodowe rynki, większe zasoby na badania i rozwój czy mocniejsze działania marketingowe. Z drugiej jednak strony, bardzo zależy mi na zachowaniu naszej autentyczności i wartości, które wyróżniają nas na tle konkurencji. Jeśli większa organizacja miałaby zrozumieć naszą wizję i pozwolić nam na rozwijanie jej na naszych zasadach, to byłaby to sytuacja idealna. W przeciwnym razie ryzyko utraty tożsamości jest realne. Dlatego bardzo ostrożnie podchodzę do takich rozmów – nie szukam wyłącznie kapitału, ale prawdziwego partnera.

- Zauważasz lub dostrzegasz jakieś zagrożenia dla marek, które znajdują sobie miejsce w portfolio dużych firm? Czy bez twórcy to wciąż ta sama marka?

To bardzo ciekawe i istotne pytanie. W przypadku marek, które zostały przejęte przez duże firmy, zawsze istnieje ryzyko, że utracą część swojej oryginalnej tożsamości. Tożsamość marki jest często ściśle związana z jej założycielem – z jego wizją, pasją i unikalnym podejściem do produktu czy klientów. Gdy twórca odchodzi na dalszy plan lub traci bezpośredni wpływ na rozwój marki, pojawia się niebezpieczeństwo, że zmieni się jej charakter, co może wpłynąć na lojalność dotychczasowych klientów.

Z drugiej strony, wejście do portfolio dużej firmy daje marce dostęp do zasobów, które pozwalają jej rozwijać się na większą skalę – lepsze technologie, większe rynki, bardziej zaawansowane badania. Kluczowym wyzwaniem jest więc znalezienie balansu między zachowaniem ducha marki a dostosowaniem jej do nowych warunków.

Jako firma kosmetyczna mocno wierzymy, że autentyczność i wierność pierwotnym wartościom są kluczowe. Klienci są coraz bardziej świadomi, oczekują szczerości i unikalności, dlatego staramy się budować nasze produkty w oparciu o prawdziwą historię, transparentność i bliskość z klientem. Uważam, że marka bez swojego twórcy może przetrwać, ale tylko wtedy, gdy nowi opiekunowie marki będą kontynuować założenia konceptu.

- Firmy chcą mieć ofertę marek wzajemnie się uzupełniających, docierających do trochę różnych grup konsumentów, wnoszących coś unikatowego do portfolio. Co uważasz tu za siłę swojej marki – Slaap?

Unikatowość marki Slaap polega na wyjątkowym koncepcie beauty sleep – jako jedyna w Polsce koncentrujemy się wyłącznie na nocnej pielęgnacji i akcesoriach wspierających zdrowy sen. Trafiamy do grupy kobiet, które najczęściej skarżą się na problemy ze snem, oferując im nie tylko skuteczne produkty, ale także rozwiązania, które poprawiają ich samopoczucie i jakość życia. Nasze podejście idealnie wpisuje się w światowe trendy wellness, które łączą piękno, zdrowie i równowagę psychiczną.

Oprócz tego nasza marka wyróżnia się autentycznością i głębokim zrozumieniem potrzeb konsumentów. Oferujemy produkty, które nie tylko spełniają oczekiwania, ale często je wyprzedzają, dzięki zastosowaniu innowacyjnych składników i technologii. Kluczową siłą naszej marki jest holistyczne podejście do urody – nasze produkty nie tylko poprawiają wygląd, ale również wspierają zdrowie i samopoczucie.

Dzięki unikalnemu profilowi Slaap wzbogaca portfolio partnerów, oferując coś, czego nie ma żadna inna marka w Polsce. To podejście otwiera nowe możliwości dotarcia do konsumentów, zaspokajając ich potrzeby w niszowym, a jednocześnie dynamicznie rozwijającym się obszarze.

- Komu więc (teoretycznie) mogłabyś sprzedać swoje udziały w firmie?

Gdybyśmy rozważali pozyskanie inwestora zewnętrznego, kluczowe dla mnie byłoby znalezienie partnera, który podziela naszą wizję i wartości. Kosmetyki, które tworzymy, są wynikiem pasji, dbałości o jakość i odpowiedzialności – zarówno wobec środowiska, jak i naszych klientów. Inwestor musiałby być kimś, kto rozumie tę filozofię i wspiera naszą misję, zamiast próbować narzucać nam rozwiązania, które mogłyby podważyć zaufanie, jakie zbudowaliśmy.

Idealnie byłby to partner strategiczny, który nie tylko wniósłby kapitał, ale także wiedzę, doświadczenie i kontakty pozwalające na dalszy rozwój, np. ekspansję na rynki zagraniczne. 

Dzięki za rozmowę i życzę Ci, byś jeszcze wiele świeczek z urodzinowych tortów Slaap zdmuchnęła!
Lidia Lewandowska
Wirtualne Kosmetyki
# Wywiady i opinie
loki joanna