Jej poradnik ukaże się w księgarniach 16 października. Przedpremierowo rozmawiamy z autorką "Polish Beauty. Przewodnik naturalnego piękna dla Polek".
Marta Krupińska: To naturalne piękno, które widać na zewnątrz, ale też bijące od środka. Pielęgnacja i dbanie o siebie w zgodzie ze sobą i z naturą, skupione wokół potrzeb i zdrowia skóry, w oparciu o lokalne składniki. Bez spędzania godzin przed lustrem, wydawania fortuny na kosmetyki, niepotrzebnych przeróbek w Photoshopie czy gabinecie medycyny estetycznej.
Naturalne, przemyślane składy, lokalne składniki, wysoka jakość i przystępna cena. Cieszy mnie wysyp polskich marek kosmetyków naturalnych, bez sztucznych wypełniaczy i ulepszaczy i powrót do lokalnych roślinnych składników. Ekstrakt z jarzębiny czy olej z rokitnika w niczym nie ustępują egzotycznym rewelacjom z drugiej strony globu.
Polki coraz chętniej sięgają po kosmetyki made in Poland. Tę modę na lokalność widać też w innych sferach życia: w modzie, kuchni, designie. Po latach ślepego podążania za trendami i rzucania się na wszystko, co zagraniczne, w końcu zaczęliśmy doceniać to, co nasze i swojskie. Zwłaszcza, że polskie kosmetyki są coraz częściej świetną wizytówką Polski za granicą. Weźmy choćby Inglot, który ma swoje butiki w Mediolanie i Nowym Jorku czy Yope i Glov, których produktami zachwycają się kobiety na całym świecie.
Lubię testować produkty różnych marek, ale w ofercie wielu z nich mam swoich ulubieńców. Np. woda różana Make Me Bio zastępuje mi tonik, świetnie łagodzi podrażnienia i odświeża. W każdą podróż zabieram rękawicę do demakijażu Glov. Lubię też olej z pestek malin Ministerstwa Dobrego Mydła (to tzw. olej suchy, który szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy) i ich balsam w sztyfcie Czekośliwka. Pachnie tak smakowicie, że mam ochotę go zjeść. Jestem też uzależniona od balsamów rozświetlających Herla i Hagi ze złotymi drobinkami. Dzięki nim nawet w środku zimy skóra wygląda jak muśnięta słońcem.
Według mnie Polki najbardziej lubią inwestować w to, co widać. Dlatego największą wagę przykładają do makijażu, mają „zrobione” włosy, paznokcie. Podobnie z medycyną estetyczną – jeśli już decydują się na zabieg, to często będzie to np. powiększanie ust, bo jest bardziej spektakularne od mezoterapii. Z kolei zabiegi prewencyjne, opóźniające procesy starzenia czy pielęgnacja, np. demakijaż, często schodzi u nich na dalszy plan. Na szczęście to się zmienia i coraz częściej wolimy zapobiegać problemom skóry niż później je leczyć.
Myślę, że wciąż spory. Choć dziś to bardziej influencerki dyktują trendy. Coraz więcej marek decyduje się na współpracę z nimi, bo dzięki ich zasięgom na blogu, kanale na Youtubie czy instagramowym profilu trafiają do naprawdę szerokiego grona odbiorców. I to nie przypadkowych, ale zainteresowanych tematem. Ale z drugiej strony rośnie świadomość konsumencka. Polki szukają eksperckich rekomendacji, interesują się składami, chcą, aby kosmetyki były dobrane do ich potrzeb. Twarz celebrytki w reklamie nie jest już dla nich wystarczającą zachętą do zakupu.
Biorąc pod uwagę ich zasięgi i popularność, na pewno mają wpływ na kosmetyczne wybory Polek. Jeśli przy tym edukują i promują dobre wzorce pielęgnacyjne, to chwała im za to;-) Ale jest też spora grupa influencerek, które lansują trend na mocno przerysowany makijaż. I o ile broni się on na Instagramie, to w życiu codziennym wygląda często sztucznie i wulgarnie.
Kosmetyki to nieodłączny element mojej pracy. Sporo testuję i czytam o nowościach. Zauważyłam, że co i rusz pojawiają się kolejne poradniki o koreańskich czy japońskich sekretach piękna, a brakuje takiej pozycji dla Polek. Ponadto, podczas wywiadów często słyszałam od dermatologów i kosmetologów, że boom na K-beauty u wielu ich pacjentek negatywnie odbił się na skórze. Bo skóra skórze nierówna. I to, gdzie mieszkamy, ma ogromny wpływ na najlepszą dla nas pielęgnację. Napisałam więc książkę dla Polek w każdym wieku, zarówno młodych, mocno osadzonych w mediach społecznościowych, jak i trochę starszych, które chcą wyglądać i czuć się świetnie. Nie tracąc przy tym zbyt wiele czasu i nie szkodząc środowisku.
#Polish beauty. Przewodnik naturalnej pielęgnacji” to obowiązkowa pozycja dla Polek, która podpowie im, jak być sobą i być piękną.
Dzięki za rozmowę, a przede wszystkim kreatywną promocję P-beauty:-) Niech książka sprzedaje się jak ciepłe bułeczki!
Lidia Lewandowska, Wirtualne Kosmetyki