Bycie osobą sławną, rozpoznawalną, niesie ze sobą niewątpliwie wiele korzyści. Jedną z nich były i są propozycje od mniej lub bardziej znanych marek na promowanie ich produktów. Znacząca różnica jednak pomiędzy dotychczasowymi kolaboracjami to Internet. Jest to medium, które w dużej mierze odbierane jest intensywnie przez młodszych odbiorców. Są to potencjalni klienci, którzy w zaufaniu do swoich idoli, wierzą w ich nieomylność i szczere intencje. Dodajmy do całego tego zestawienia napływ zagranicznych, niezweryfikowanych produktów.
Na szczęście całej tej przestrzeni zaczął przyglądać się UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów). Wezwał on bowiem takich influencerów jak Marcin Dubiel, Marek Kruszel (Lord Kruszwil) czy Julia Kuczyńska (Maffashion) do przedstawienia warunków reklamy oraz zasad współpracy przy promowaniu produktów. W przypadku braku wykazania stosownych dokumentów, UOKiK zamierza wprowadzić kary.
Jednak jak w każdym środowisku są te dobre i złe jednostki. Przykładem tych pozytywnych w mojej ocenie są: Red Lipstic Monster (Ewa Grzelakowska–Kostoglu) czy Magdalena Pieczonka. Influencerki te, charakteryzują się wiedzą oraz doświadczeniem w swojej branży. Dodatkowo w bezpośrednim komunikacie informują o nawiązanej współpracy.
Co stanowi w takim razie klucz do sukcesu? Odpowiedzi nigdy nie ma jednoznacznej, ale moim zdaniem podstawę stanowi transparentność i wiedza. Musimy pamiętać, że za ekranami komputerów, telefonów czy tabletów znajduje się coraz bardziej świadomy konsument, który posiada już wiedzę na temat nieuczciwych praktyk. Oznaczenie elementów sponsorowanych, przy jednoczesnym powiązaniu ich ze specjalizacją danej osoby, zbuduje zaufanie w odbiorcy. W czasach, gdy jesteśmy cały czas atakowani kryptoreklamami i informacjami podprogowymi coraz bardziej cenimy szczerość i bezpośredniość komunikacji.