Marta Górska, Szmaragdowe Żuki: Po latach bycia kimś, jestem wreszcie sobą

Marta Górska, Szmaragdowe Żuki: Po latach bycia kimś, jestem wreszcie sobą

Nasz cykl: #KobietyBranżyKosmetycznej
Poznajmy się bliżej!

Szmaragdowe Żuki mają piękną, rodzinną historię zaklętą w nazwie. A czego możecie nie wiedzieć o ich założycielce Marcie Górskiej? Na przykład tego, jak ważne jest dla niej koleżeństwo mimo rynkowej konkurencji.

Swój dzień rozpoczynam od…

Zamknięcia nocy. To taki jakby rytuał, który pozwala mi lepiej wejść w dzień. Pościelenie łóżka, porządne wywietrzenie sypialni… Takie drobnostki, a okazały się game changerami w porannym samopoczuciu. A potem śniadanie. Celebruję je. Dosłownie. Śniadanie trwa długo i nie może być mowy o pośpiechu. Nie i już.

Praca jest dla mnie…

Spełnieniem marzeń i samorealizacją. I w moim przypadku to nie są wyświechtane frazesy. Zmieniłam zawód i pracę diametralnie. Byłam kiedyś prawnikiem, rzeczoznawcą majątkowym, doradcą rynku nieruchomości. Piastowałam liczne funkcje, prezesowałam różnym organizacjom. I teraz mogę śmiało powiedzieć, że po latach bycia kimś, jestem wreszcie sobą.

W sektorze kosmetycznym najbardziej lubię…

Koleżeństwo. Zaskoczyło mnie, że pomiędzy firmami nie tylko nie ma dramatycznego wyścigu z wydrapywaniem oczu, ale jest serdeczność, a nawet nawiązują się przyjaźnie. Wsparcie, pomoc, doradztwo – na to zawsze mogę liczyć.

A jeśli coś mnie w tej branży denerwuje, to…

Chyba najbardziej drażni mnie tworzenie wielu mocno rozbudowanych serii kosmetyków, które nie dość że niewiele się od siebie wzajemnie różnią, to po kilku miesiącach znudzą się i ich miejsce zajmą kolejne liczne serie z wieloma pozycjami… Czy my (konsumenci) serio potrzebujemy tylu rodzajów żeli pod prysznic, peelingów, balsamów o milionach zapachów, smaków i kolorów?

Na stres najlepiej jest…

Poczekam na odpowiedzi innych ankietowanych… Doraźnie wspomagam się wyjściem do lasu i przytulaniem ukochanych bliskich.

Mój sposób na work-life balance…

Co to jest? Zapomniałam. Poproszę mną potrząsnąć; -)

Ukochane miejsce na ziemi to…

Zalesie – tu mieszkam, tu tworzę. Tu są moje korzenie i wygląda na to, że tu także będzie moja przyszłość. Wiele pięknych miejsc widziałam i wiele z nich próbowałam uznać za moje szczęśliwe i moje jedyne. Ale w każdym brakło tego czegoś, czegoś nieokreślonego, ale na tyle istotnego, że poczucie braku doskwierało. Teraz wiem, że to sentyment, wspomnienia, korzenie. Okazuje się, że dla mnie mają ogromną wartość.

Książka, do której mogę zawsze wracać lub ostatnia lektura, którą śmiało mogę polecić to…

Nie ma jednej pozycji. Albo pozwolicie mi polecić cały duży pakiet albo nic; -)

Cytat, który najlepiej opisuje mnie i mój stosunek do świata… 

„Zachowywałam się jak dziewczynka, która zrozumiała, że świat nie jest pełen strachów i zła, jak mówią dorośli. Świat jest przepełniony miłością, niezależnie od tego, jak się ona objawia. Ta miłość wybacza błędy i oczyszcza z win”, Paulo Coehlo, "Czarownica w Portobello".

# Wywiady i opinie
 reklama