Ewelina Niklas, współwłaścicielka firmy EGN: Kobiety często, już od wczesnej młodości fascynują się kosmetykami. Lubimy mieć dużo kosmetyków, lubimy rozpieszczać się zabiegami pielęgnacyjnymi i dbać o siebie w każdy możliwy sposób.
Kiedy jednak to, co jest dostępne na rynku, nie spełnia naszego oczekiwania, lubimy brać sprawy w swoje ręce. Jesteśmy wytrwałe, pracowite, przedsiębiorcze i to jest właśnie ten moment, gdzie pasja przeradza się w biznes. Biznes kosmetyczny jest bardzo wymagającą branżą pod względem prawnym i logistycznym. Moim zdaniem kobiety w biznesie kosmetycznym łączy wytrwałość i konsekwencja. Potrafimy planować długoterminowo i wiemy, jak osią osiągnąć swój cel. Wiemy, że nie wszystko można zrobić samemu i nie boimy się pytać, prosić o pomoc i delegować pracę.
Choruję od dziecka na chorobę immunologiczną, która sprawia, że moja skóra jest bardzo wrażliwa na wszelkie czynniki drażniące. Kosmetyki wyrządzały mi krzywdę. Moja skóra była cienka, wrażliwa, zaczerwieniona potrafiła krwawić. Wypróbowałam wiele renomowanych, dostępnych kosmetyków i nic nie spełniało moich oczekiwań. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i zaczęłam tworzyć kosmetyki sama dla siebie. Poświęcałam każdą wolną chwilę na naukę i eksperymenty recepturowe. Początkowa potrzeba stałą się ogromną pasją, która następnie ewoluowała w sposób na życie.
Mimo tego, że kobieta prowadząca swój biznes nie jest czymś nowym w Europie, zdarza mi się spotkać z lekceważącym podejściem mężczyzn w kontaktach biznesowych. Zwłaszcza gdy jestem w towarzystwie męża, który jest mniejszościowym udziałowcem w naszej spółce. Zdarza mi się, że ktoś adresuje mnie jako sekretarkę, czy też usilnie próbuje rozmawiać z kimś innym na tematy dotyczące mojej firmy. Odnoszę wrażenie, że mężczyźni ci, albo nie zdają sobie sprawy, albo starają się wyprzeć ze swojej świadomości fakt, że każda decyzja musi zostać zaakceptowane przeze mnie. Częstym zjawiskiem jest też, że oczekuje się przychylnej odpowiedzi biznesowej po skomplementowaniu wyglądu właścicielki.
Dobry manager musi posiadać wiele cech, aby biznes się rozwijał. Trudno wyłonić zaledwie trzy cechy. Myślę, że to zależy od sytuacji, w której się znajdujemy. Inaczej jest w sytuacjach kryzysowych a inaczej, gdy wszystko jest pod kontrolą i trzeba być kreatywnym. Czasami bywa tak, że trzeba być liderem, który wskaże kierunek innym, pokaże, że się da, że można. Kluczowa cecha to opanowanie i umiejętność trzeźwego myślenia w stresie. Trzeba wiedzieć, jak odkryć w ludziach ich potencjał i jak go wykorzystać. Trzeba być cierpliwym, konsekwentnym i posiadać zdrowy balans pomiędzy siłą a empatią. Pewność siebie i pewność kierunku, w którym idziemy jest szalenie ważna, aby nasze działania, komunikacja i polecenia były zrozumiałe dla wszystkich. Bez dobrej komunikacji nigdy nie osiągnie się celu.
Moje top 3 to zatem:
Konsumenci mają obecnie większą świadomość tego, co jest dla nich dobre a co już niekoniecznie. Szukają wiarygodności i uczciwego podejścia do klienta. Obecnie nie wystarczy nawiązać współpracy ze znanym blogerem, aby produkt sprzedać. Dla konsumenta ważne jest zaufanie do marki i to głównie zaufanie do marki wpływa na decyzje zakupowe. Nasi stali klienci znają nas i wiedzą, że można zaufać naszym deklaracją. Nasi klienci przede wszystkim chcą dobrze czuć się we własnej skórze.