Jedną z najważniejszych dla nas zasad, którą się kierujemy, jest zasada transparentności. Chcemy być przede wszystkim uczciwi względem naszych klientów. Wsłuchujemy się w ich potrzeby i jesteśmy otwarci na dyskusję. Działamy aktywnie w mediach społecznościowych przede wszystkim dlatego, żeby nie tracić bezpośredniego kontaktu z konsumentem. Jako producenci często jednak spotykamy się zarówno z krytyką, jak i niestety coraz częściej występującym zjawiskiem hejtu.
O ile krytyka może zainicjować ciekawą i merytoryczną dyskusję, o tyle hejt nie jest akceptowalny i warto przy tej okazji podkreślić, że w polskim prawie są przepisy, które pozwalają pozwać hejterów.
Kodeks karny przewiduje w art. 256, że tzw. mowa nienawiści jest przestępstwem.
Trzeba przyznać, że często rezygnujemy z angażowania się w niekończące się polemiki, wychodząc z założenia, że nieprzekonanych i tak nie przekonamy (dotyczy to między innymi powracających „zarzutów” obecności naszych produktów na azjatyckim rynku i testowania na zwierzętach).
Hejt uderza we wszystkich i niszczy nasze życie społeczne, dlatego myślę, że takie interwencje jak list Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego ws. jednego z vlogerów są konieczne.
Natomiast my jako producenci mamy za zadanie edukować swoich klientów (szczególnie w kontekście wykorzystywania składników, które mogą być legalnie stosowane i są bezpieczne, ale z różnych powodów znajdują się na „czarnych listach” internetowych specjalistów, bo to ciągle największy problem producentów), a także budować zaufanie – zarówno do firmy, jak i do produktów.