Życie zaskakuje. Jeszcze rok, nawet kilka miesięcy temu, szukaliśmy możliwości sprzedaży za granicą… Jak? Choćby przez wyszukiwarkę Google, sprawdzając, do którego dystrybutora można byłoby wyjść z ofertą. Teraz jesteśmy w sytuacji, kiedy na każdym z interesujących nas rynków, to my wybieramy partnera handlowego.
Nasze produkty podobają się, sieci handlowe są zainteresowane wprowadzaniem ich na półki, pozytywny odbiór przez konsumentów sprawia, że nie jest to jednorazowy zakup, ale tworzy się pewna lojalność wobec marki. Poza tym – podobnie jak u nas – na każdym z rynków, gdzie już jesteśmy, ta marka żyje swoim intensywnym życiem w social mediach.
To od naszej decyzji zależy, czy i z kim będziemy rozwijać markę. Sprawdzamy zatem, jakie dany dystrybutor ma doświadczenie handlowe, z jakimi sieciami pracuje, jakie brandy ma w swoim portfolio, etc.
Tak więc jesteśmy w bardzo ciekawym momencie naszego biznesu - zwiększamy skalę. Jeszcze niedawno cieszyła nas obecność w kilkudziesięciu sklepach w Wielkiej Brytanii. W obliczu rozmów, które teraz się toczą, możemy powiedzieć, że była to mikrodziałalność. Dystrybutor, który chce mieć Yope w swoim portfolio, sprzedaje w sieci, która liczy kilka tysięcy sklepów.
Jesteśmy w większości krajów europejskich, ale sprzedając w niewielkiej ilości punktów. Teraz prowadzimy rozmowy, które nagle rozpędzają ten nasz biznes zaskakująco nawet dla nas samych.
Może to jednak tak właśnie miało i powinno być? Biznes powinno się robić krok po kroku, z pewną pokorą, skupiając się najpierw na samym produkcie, by był absolutnie dopracowany.
Wróciliśmy miesiąc temu z Cosme Tokyo. Nie spodziewałem się tak pozytywnego odzewu. Klienci „kupili” nasz koncept, wizję i design marki. Japończycy są bardzo uważni. To szczególarze. Długo oglądali nasze produkty, zwracali uwagę na detale. Ostatecznie mówili, że to ładne i bardzo dobre produkty, które chcą mieć u siebie na półkach. Wracam do Japonii niebawem na rozmowy finalizujące.
Wizję, że Yope to będzie brand z globalną rozpoznawalnością, mieliśmy od samego początku. Bardzo pracowaliśmy nad jego wizualnością, by była to marka unikatowa i rozpoznawalna, charakterystyczna. Chcemy trzymać się naszych wartości. Nie pójdziemy na kompromisy, by jakość zmienić w ilość.
To muszą być produkty bardzo przyjemne, rodzinne, naturalne, aromatyczne, pozbawione tego wszystkiego, czego w kosmetykach być nie musi i nie powinno, a przy tym w rozsądnych cenach. Wierzymy, że to podoba się klientom na całym świecie. Wierzymy w moc tej marki. Stworzyliśmy markę opartą na wartościach nam bliskich, autentyczną, taką, która wzbudza sympatię konsumentów.