Tomasz Topolski, Dyrektor Handlowy Vis Plantis: Bardzo pozytywnie oceniamy stoisko zorganizowane przez PAIH we współpracy z PZPK, za co serdecznie dziękujemy. Doceniamy udostępnienie przestrzeni do prezentacji naszej oferty, możliwość przeprowadzenia spotkań biznesowych oraz wszelką pomoc okazaną podczas wydarzenia.
Targi od lat cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem zarówno wśród profesjonalnych kontrahentów, jak i indywidualnych odwiedzających. To doskonała przestrzeń do wymiany doświadczeń wykraczających poza samą sprzedaż. Spotkania w takim otoczeniu sprzyjają nawiązywaniu nowych kontaktów, czerpaniu inspiracji oraz budowaniu wartościowych relacji biznesowych, również wśród polskich firm.
Chociaż targi dynamicznie ewoluują, dostosowując się do zmieniających się trendów, dostrzegliśmy kilka obszarów, które mogą zostać udoskonalone w kolejnych edycjach:
…spotkania z ludźmi na żywo a nie online - jak to bywało w pandemii. Ekran komputera czy telefonu nigdy w pełni nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Rozmowy te przyczyniły się do zacieśnienia relacji zarówno z partnerami zagranicznymi, jak i polskimi przedstawicielami branży. Była to świetna okazja do budowania trwałych i wartościowych kontaktów biznesowych oraz wymiany doświadczeń.
Zaskakująca była natomiast strategia niektórych firm zagranicznych, które mocno koncentrowały się na pozyskiwaniu kontaktów do newsletterów czy obserwacji w mediach społecznościowych. W niektórych przypadkach graniczyło to wręcz z wymuszaniem polubień w zamian za próbki lub prezenty, co mogło budzić mieszane odczucia wśród uczestników.
Tak, targi wciąż pozostają interesującym miejscem pełnym inspiracji, sprzyjającym wymianie doświadczeń oraz poszerzaniu sieci kontaktów, co pozwala na dalsze udoskonalanie naszych produktów.
Unikalne opakowania, dobór materiałów, jak i sposób ekspozycji produktów.
Tak, jest to kluczowy element naszej strategii biznesowej, nad którym nieustannie pracujemy, dążąc do jego dalszego rozwoju.
Obecnie jesteśmy obecni w większości krajów Europy oraz w wybranych na Bliskim i Dalekim Wschodzie.
Ciągle zmieniające się przepisy wewnątrzunijne oraz szybko rosnące koszty produkcji w Polsce stawiają przed nami coraz trudniejsze wyzwania, ponieważ nasza przewaga konkurencyjna w porównaniu do zagranicznych firm uległa osłabieniu. Wymaga to od nas dużej elastyczności oraz zdolności szybkiego dostosowania się do nowych warunków rynkowych, aby skutecznie utrzymać naszą konkurencyjność.
Doceniamy dotychczasowe wysiłki, ale pozostaje jeszcze sporo do nadrobienia. Spójrzmy choćby na inne kraje europejskie jak Hiszpania, Bułgaria czy nawet tak małe jak Łotwa, których ekspozycje targowe wyróżniały się poprzez prezentacje producentów pod wspólnym, bardzo dobrze widocznym szyldem – brandem krajowym. Polscy wystawcy są zazwyczaj mocno rozproszeni, przez co średnio zorientowanemu odwiedzającemu ciężko dostrzec jaką potęgę kosmetyczną jesteśmy (5-ty największy eksporter kosmetyków w UE). Często również określa się branżę kosmetyczną jako jedną ze strategicznych branż budujących siłę polskiego eksportu, a niestety postrzeganie nas na tych targach i innych (np. Beauty World Middle East w Dubaju) nie odzwierciedla tej pozycji. Inną bolączką jest zaostrzenie warunków otrzymania dotacji na wydarzenia targowe, co widać gołym okiem przez znacząco mniejszą liczbę polskich stoisk w porównaniu np. do końcówki drugiej dekady XXI wieku.