4 Szpaki: Każde wejście na nowy rynek oznacza pracę od podstaw

4 Szpaki: Każde wejście na nowy rynek oznacza pracę od podstaw

Grzegorz Sienkiewicz, prezes Mydlarni Cztery Szpaki:

Nasza firma obserwowała zainteresowanie naszymi produktami za granicą praktycznie od samego początku działalności.

Początkowo obejmowało ono głównie osoby indywidualne – Polaków mieszkających za granicą oraz obcokrajowców odwiedzających nasze sklepy stacjonarne w Warszawie i Białymstoku.

Nie mieliśmy wtedy zasobów, by aktywnie pozyskiwać klientów zagranicznych, ani by przygotowywać dokumentację i etykiety w innych językach niż polski. Rok 2022 stał się przełomowy – uczestniczyliśmy w wielu targach i misjach handlowych razem z Polską Agencją Inwestycji i Handlu, co pozwoliło nam rozpocząć budowanie „gotowości eksportowej” oraz lepiej zrozumieć potrzeby innych rynków. Pod koniec 2022 roku mogliśmy zatrudnić dedykowaną osobę do obsługi eksportu, co zdecydowanie podniosło standard obsługi klientów zagranicznych. Choć udział eksportu wciąż jest niewielki, rok do roku odnotowujemy wzrost o 500%

Nasze produkty są już obecne w Azji Wschodniej, szczególnie w Japonii, Korei Południowej, na Tajwanie, w Hongkongu i Macau, gdzie pełna oferta jest wyeksponowana w renomowanych centrach handlowych. W Europie coraz więcej partnerów decyduje się na współpracę, m.in. w Czechach, Bułgarii, Rumunii, Hiszpanii, na Litwie, w Szwecji oraz Islandii. To początek naszej eksportowej przygody – 2023 był naszym pierwszym pełnym rokiem aktywnej działalności za granicą, a już zauważamy pozytywne rezultaty.

Rynki azjatyckie wykazują szczególne zainteresowanie wegańskimi produktami wysokiej jakości. Klienci z tych regionów nie tylko poszukują kosmetyków opartych na naturalnych składnikach, ale chcą również dokładnie wiedzieć, kto, gdzie i jak produkuje dostarczane im produkty. Taki poziom zaangażowania klientów i ich wysokie oczekiwania co do jakości stanowi dla nas wyjątkowe wyzwanie, ale i dużą motywację do dalszego rozwoju. 

Na ten moment Azja Wschodnia wydaje się najlepiej rezonować z naszymi aspiracjami – wejście na ten wymagający i wybitnie konkurencyjny rynek, gdzie jakość produktów i najwyższy standard obsługi są zaledwie podstawą do rozpoczęcia rozmowy, to osiągnięcie, które daje nam ogromną satysfakcję. Dzięki dopracowanemu designowi naszych produktów, reprezentowanym wartościom i zdolności do spełnienia wysokich oczekiwań tamtejszych konsumentów, rozpoczęliśmy budowanie stabilnej obecności. Trudny klimat, odległość i różnice kulturowe stanowiły wyzwania, które pokonaliśmy dzięki regularnym testom, częstym spotkaniom oraz przede wszystkim otwartości i transparentności w relacjach z klientami.

Z naszych obserwacji i doświadczeń kraj pochodzenia ma ogromne znaczenie. Nasi partnerzy interesują się Polską i chcą odwiedzać nasz kraj. Ich wizyty nigdy nie sprowadzają się jedynie do odwiedzenia fabryki i sklepów. Za każdym razem chcemy pokazać również bogactwo kulturowe, naturalne i kulinarne naszego Podlasia, gdzie na co dzień pracujemy i mieszkamy. Cieszymy się, że Polska w Azji jest tak pozytywnie odbierana, bez uprzedzeń i stereotypów i co ciekawe, z dużym zainteresowaniem naszą historią.

Zresztą sami klienci mówią nam, że nie chcą kupować już francuskich i włoskich produktów wyprodukowanych w Chinach. Nasze ręcznie wytwarzane naturalne produkty nie są tańszą alternatywą dotychczas stosowanych przez nich rozwiązań. Naszą ofertą wyznaczamy nowe szlaki, co wymaga zdecydowanie więcej wysiłku w budowanie świadomości o marce i edukowanie o działaniu produktów, ale pierwsze pozytywne efekty już widzimy, co napawa nas jeszcze większą dumą, w tym narodową oraz zachęca do dalszego wytężonego wysiłku.

Jednym z największych wyzwań przy wchodzeniu na rynki zagraniczne jest konieczność zadania sobie fundamentalnych pytań, takich jak: kim jesteśmy i dla kogo, jakie problemy rozwiązujemy? Świat jest ogromny, a każdy, nawet najmniejszy rynek, ma swoją unikalną specyfikę, potrzeby i wymagania. Z jednej strony musimy mieć jasne założenia, które pomogą nam w podejmowaniu decyzji i uchronią przed pochopnymi działaniami oraz złudnymi marzeniami o szybkich sukcesach.

W naszym przypadku regularnie podróżujemy, korzystając z pomocy Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz dotacji unijnych, które umożliwiają nam zdobywanie praktycznego doświadczenia. Te działania uczą nas pokory i pomagają zrozumieć, że sukces i rozpoznawalność w Polsce nie są gwarantem powodzenia na innych rynkach. Każde wejście na nowy rynek oznacza pracę od podstaw, cierpliwość i pełną świadomość, że nikt nie daje gwarancji sukcesu, mimo że nasza wiedza i doświadczenie tworzą solidne fundamenty.

Na obecnym etapie naszej ekspansji zagranicznej targi odgrywają kluczową rolę. To one pozwalają nam lepiej poznać nowe rynki i zrozumieć specyficzne potrzeby lokalnych partnerów. Spotkania w jednym miejscu z osobami o podobnych potrzebach stwarzają nam wyjątkową okazję do budowania relacji i pokazania, w jaki sposób nasze produkty mogą odpowiedzieć na te potrzeby. Jednak zdajemy sobie sprawę, że nawet największe i najbardziej prestiżowe targi ani najpiękniejsze stoiska nie dają gwarancji sukcesu – są tylko narzędziem w długofalowej strategii.

Jako właściciel marki i producent bierzemy udział w różnych targach i misjach gospodarczych, ale dopiero teraz, w 2024 roku, mamy okazję uczestniczyć w niektórych wydarzeniach po raz drugi. Sami jesteśmy ciekawi, jak odwiedzający zareagują na nas Hongkongu na Cosmpoprof Asia, gdzie po raz drugi będziemy z własnym stoiskiem, tym razem już ze wsparciem naszych chińskojęzycznych partnerów z Hongkongu i Tajwanu. W rzeczywistości to dopiero początek – przed nami jeszcze długa droga w budowaniu naszej pozycji na rynkach zagranicznych. 

Nasze dotychczasowe osiągnięcia na rynkach azjatyckich są powodem do dumy, choć prawdziwy sukces eksportowy wciąż mamy nadzieję przed sobą. Z radością obserwujemy naszą rosnącą obecność w regionie – w styczniu 2025 minie rok od otwarcia pop-upu o powierzchni 40 m² w prestiżowej Galleries Lafayette w Macau. W październiku tego roku uruchomiliśmy także samodzielny regał na lotnisku w Hongkongu, a już w grudniu planujemy otwarcie kolejnego punktu w centrum tego miasta.

Jesteśmy również wdzięczni naszym partnerom w Korei Południowej, na Tajwanie i w Japonii, którzy z dużym zaangażowaniem budują świadomość marki i wspierają rosnący popyt na nasze produkty. Dzięki ich wsparciu zyskujemy stabilną grupę lojalnych konsumentów i z optymizmem patrzymy na dalszy rozwój w Azji. 

Nasze prawie trzyletnie eksportowe doświadczenie pokazuje, że niekwestionowanymi pionierami polskiego przemysłu kosmetycznego na rynkach międzynarodowych są marki Ziaja i Dr Irena Eris. Spotykamy je niemal wszędzie i zawsze prezentowane są w pozytywnym świetle, co buduje dobry wizerunek Polski na świecie i pozytywnie wpływa także na nas – mimo że nasze kosmetyki skierowane są do nieco innej grupy odbiorców. Cieszymy się również, gdy widzimy za granicą polskie marki młodsze pokoleniowo, które wystartowały podobnie jak my, mniej więcej dekadę temu i odważnie weszły na rynki zagraniczne jeszcze przed pandemią. Wszystkim kibicujemy, chętnie wymieniamy się doświadczeniami i wzajemnie wspieramy, zwłaszcza podczas wspólnych misji i targów organizowanych przez PAIH.

Jestem zdecydowanym zwolennikiem pracy zespołowej i wierzę, że sektorowa współpraca może znacząco zwiększyć rozpoznawalność hasła PL-Beauty na rynkach międzynarodowych. Mamy dziś sporo możliwości wsparcia, z których korzystamy pełnymi garściami, zwłaszcza dzięki unijnym dotacjom, Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz Polskiemu Związkowi Przemysłu Kosmetycznego. Połączenie sił PAIH i PZPK w dłuższej perspektywie, przynajmniej 2-3 lat, wraz z analizą dotychczasowych doświadczeń polskich firm kosmetycznych, może znacząco wzmocnić naszą pozycję. Taka współpraca nie tylko ułatwi wejście na nowe rynki, ale także pomoże w umacnianiu naszej obecności tam, gdzie już jesteśmy.

opr. Inga Lewandowska
# Eksport
loki joanna