To ty tutaj rządzisz – nowa linia Bielenda Beauty CEO

To ty tutaj rządzisz – nowa linia Bielenda Beauty CEO

Co wyróżnia współczesne, młode konsumentki? Wyjątkowa niezależność podejmowanych decyzji. I bardzo świadome wybory kosmetyczne.

Fanki dobrej pielęgnacji znają się na tendencjach, potrafią weryfikować składy, wiedzą, gdzie szukać wiarygodnych opinii o produktach.

Bielenda od kilku lat udowadnia, że potrafi odnaleźć się w świecie piękna młodych osób. Wpisuje się w to także jej nowość - linia Bielenda Beauty CEO. Powstała ona w myśl idei, że każda kobieta jest najlepszą ekspertką swojej skóry - szefową jej potrzeb pielęgnacyjnych oraz dyrektorką operacyjną codziennego dbania o jej kondycję i wygląd.

Ich własny program pielęgnacji

Producenci kosmetyków podążają za nowatorskimi formulacjami i składnikami, bo skuteczność produktów przesądza o ich pozytywnym odbiorze wśród klientek. Muszą jednak uwzględniać zmieniającą się perspektywę odbioru kosmetyków wśród swoich użytkowniczek. Oczywiście są tu pewne różnice, które wynikają choćby z demografii. Inne oczekiwania, nie tylko pod względem działania kosmetyku, ma osoba dojrzała, inne – młodsza. To dotyczy choćby kwestii produktowego portfolio, ale też komunikacji marki. O ile w przypadku kobiet po 60-tce lepiej trzymać się klasycznych rozwiązań, to w przypadku młodych osób sprawdzą się intrygujące i innowacyjne formuły produktów, ale też taki układ linii produktowej, który pozwala na tworzenie własnych, spersonalizowanych setów pielęgnacyjnych. W komunikacji nie powinno być zbyt sztampowo, sprawdza się lekki dystans i inteligentne poczucie humoru – trzeba jednak zwrócić uwagę, by był to prawdziwy język, jakim posługują się młodzi ludzie, a nie copywriting, który tylko to udaje. Producent musi też odpowiedzieć na różne potrzeby konsumentek, bo mimo podobnego wieku użytkowniczek, wyzwania związane ze skórą nie są przecież jednakowe.

Jesteś sobą, jesteś piękna

Wiele współczesnych konsumentek inaczej dziś definiuje piękno. Oczywiście świat nie jest zero-jedynkowy. W social mediach wciąż większość zdjęć jest retuszowana i udoskonalana, a influencerki to raczej szczupłe dziewczyny o klasycznej urodzie. Jednak coraz częściej można też dostrzec profile, w których dziewczyny afirmują naturalność, nie zaś wyśrubowaną doskonałość. Przemysł kosmetyczny staje się coraz bardziej inkluzywny, zmieniając narrację, że tak naprawdę piękno to coś więcej niż perfekcyjny wygląd. Warto czuć tę zmianę i przekuwać ją w konkretne działania. Bielenda zaprasza do współpracy osoby o różnych typach urody, nie zawsze z perfekcyjną cerą, ale takie, które potrafią wiarygodnie przekazać, jak odpowiednia pielęgnacja pomaga im stawać się najlepszymi wersjami samych siebie.

Prezeska własnej pielęgnacji

Linia Bielenda Beauty CEO może być więc swoistym pierwszym krokiem w stronę skupienia się na indywidualnych potrzebach pielęgnacyjnych, samoakceptacji i pokochaniu swojej cery, bez względu na jej niedoskonałości. Każda kobieta wie przecież najlepiej, jakie są jej najważniejsze potrzeby związane z dbałością o siebie. Jest więc swoim własnym Beauty CEO.

To linia stworzona z myślą o odważnych i aktywnych konsumentkach, które nie lubią monotonii i szukają niecodziennych produktów do pielęgnacji twarzy. Nie znajdziemy w niej produktów pod konkretny rodzaj cery, ale marka proponuje kosmetyki pod konkretne potrzeby skóry – nawilżenia, ukojenia czy zmatowienia. Innowacyjne formuły, krem + tonik (w formie delikatnej mgiełki 2 w 1) oraz skoncentrowane, ale lekkie serum (które zawiera 10% składników aktywnych), tworzą możliwość skomponowania indywidualnego planu pielęgnacyjnego.

Nawilżenie, ukojenie i matowienie

Skoncentrowana dawka 100% wegańskich składników pielęgnacyjnych została zawarta w trzech różnych subliniach. Kiedy cera potrzebuje nawilżenia, rozświetlenia i wygładzenia ratunkiem będzie Bielenda Beauty CEO drink me up. Produkty (na bazie wody kokosowej) bogate są w witaminy B5, C, E, PP, adaptogeny, kwas hialuronowy i kwas poliglutaminowy. Bielenda Beauty CEO calm me down zapewni skórze efekt ukojenia, nawilżenia i wyciszenia. Zajmą się tym kosmetyki, których bazą jest woda różana, z fermentem drożdżowym, cicą, inuliną i adaptogenami. Dla zmatowienia, nawilżenia i odświeżenia naskórka powstała sublinia Bielenda Beauty CEO matt me now. Krem + tonik 2w1 oraz serum zawierają niacynamid, kwasy aha, adaptogeny i cynk, a ich bazą jest woda pomarańczowa.

Produkty są uniwersalne, dedukowane do każdego rodzaju cery. Sera zawierają 10% składników aktywnych, mają lekką konsystencję, nie lepią się i łatwo się rozprowadzają. Kremy 2w1 w formie delikatnych mgiełek pełnią funkcję lekkiego kremu i odświeżającego toniku, a ich pojemność 75 ml, to o 50% więcej niż standardowy krem do twarzy.

Bielenda udowadnia tą linią, że piękno nie polega na dążeniu do doskonałości, ale na poszukiwaniu wyjątkowości - na wydobyciu swojego potencjału i motywowaniu skóry do regeneracji, poprzez dostarczenie jej dawki odpowiednich składników aktywnych oraz akceptowania jej bez względu na niedoskonałości.

Kosmetyki Bielenda Beauty CEO pokochają młode konsumentki poszukujące ciekawych, niestandardowych produktów do pielęgnacji skóry twarzy, z którymi codzienne dbanie o siebie jest wyjątkowo przyjemne, efektywne i dopasowane do indywidualnych potrzeb. Coco Chanel wyraziła kiedyś ideę piękna wyjątkowo celnie: „Piękno zaczyna się w momencie, kiedy decydujesz się na bycie sobą”. Współczesne prezeski beauty lubią to!

fot. materiały producenta, unsplash.com
# Raporty tematyczne
 reklama