Sądzę, że w tym roku kosmetyki będą się sprzedawać względnie dobrze, w dosłownym znaczeniu słowa „względnie”, czyli na miarę dzisiejszej rzeczywistości nasyconej tak dużą niepewnością.
Choć jesteśmy małą firmą, jesteśmy przygotowani na wzmożone zakupy, począwszy od świątecznych dodatków do prezentów po dodatkowe ręce do pracy. Jak też, zapas maseczek i rękawiczek, bo zachowujemy się odpowiedzialnie.
W sklepie soultree.pl, w zakładce „na prezent”, oferujemy pięknie spakowane zestawy prezentowe. Każdy zestaw składa się z trzech kosmetyków dobranych tak, by zaspokoić różne potrzeby – np. zestaw LAKSHMI – WŁOSÓW LŚNIENIE to pełna ajurwedyjska pielęgnacja włosów, SARASWATI – JAŚMINOWE OCZYSZCZENIE to pielęgnacja dla cery mieszanej i tłustej, a PARVATI – CIAŁA JEDWAB to zestaw, który pokocha skóra dojrzała czy wysuszona. Słyszę od klientów, że te prezenty robią fantastyczne wrażenie – bo piękne jest samo pudełko, piękny design marki, ale też są zaskakujące, oryginalne, trochę bajkowo-orientalne. Pewna klientka napisała: „Poczułam się jak żona maharadży, taki prezent!”.
Prowadzimy tylko sklep online, także istniejemy przede wszystkim w sieci. Dziś ma to ogromne plusy, bo jesteśmy codziennie w kontakcie nie tylko z klientami, ale z osobami którym blisko do wartości marki i które po prostu nas polubiły. Już od kwietnia komunikuję się „inaczej”, bo obcy mi jest taki tunelowy marketing, ślepy na kontekst i sytuację. Wierzę, że każda komunikacja zasadza się na wymianie, na przepływie myśli i emocji, i że ten przepływ nas karmi i podtrzymuje na duchu. Staram się tylko wyważyć nasz przekaz, znaleźć równowagę pomiędzy mówieniem o pielęgnacji ciała a mówieniem o trudnych emocjach. W tym też pomaga mi ajurweda, która nie oddziela emocji od ciała i umysłu. I która uczy łagodności wobec siebie.