Japan Story - polskie firmy na Cosme Tokyo - relacja Naturativ

Japan Story - polskie firmy na Cosme Tokyo - relacja Naturativ

Japończycy potrzebują czasu na podjęcie decyzji o rozpoczęciu współpracy, ale potem jest ona już raczej długofalowa - mówi Magda Hajduk, prezeska firmy Naturativ.

Wirtualne Kosmetyki: Dlaczego Japonia? Co sprawiło, że zainteresował Państwa ten rynek?

Japończycy zajmują siódme miejsce na świecie pod wielkości rynku  kosmetycznego i kochają wszystko, co zdrowe i jakościowe. Przywiązują ogromną uwagę do wysokiej jakości składników. Lubią dbać o siebie.

Interesują ich naturalne składniki aktywne w kosmetykach. Piją niesłychane ilości zdrowych szotów witaminowych, które znaleźć można w każdym sklepie.

Dieta japońska jest najzdrowsza na świecie. Według nas filozofia i nowy dizajn Naturativ  idealnie pasują go tego kraju, który miałam już okazję kilka lat temu odwiedzić. Na targach Naturativ wpadał Japończykom w oko! Poza tym, mamy już dobre małe pierwsze doświadczenia z japońskim rynkiem i mamy duży apetyt na więcej.

Jak oceniają Państwo barierę wejścia na ten rynek?

Kosmetyki muszą przejść proces rejestracji na rynku japońskim, ale zwykle ten ciężar bierze na siebie nasz potencjalny partner - dystrybutor. Japończycy potrzebują czasu na podjęcie decyzji o rozpoczęciu współpracy, ale potem jest ona już raczej długofalowa. Jeśli kosmetyk spełni wymagania estetyczne, jakościowe - jesteśmy na dobrej drodze.

Co podczas Cosme Tokyo wzbudzało zainteresowanie odwiedzających w Państwa ofercie?

Nasze stoisko cieszyło się dużym zainteresowaniem.

Zbieraliśmy masę komplementów za wygląd stoiska, dizajn opakowań i wygląd materiałów promocyjnych. Mieliśmy nawet piękną ulotkę przygotowaną po japońsku!  Szczególnie to cieszy, że nasze graficzki posłuchały mojego pomysłu, bo Japonia to jeden z moich ulubionych krajów na świecie i wspólnie trafiłyśmy z projektem materiałów graficznych i dekoracji stoiska w dziesiątkę!

Poza tym, widziałyśmy, że przyciągają Japończyków nasze aromaty. Doceniali bezkompromisowe podejście do naturalności składów oraz certyfikat NATRUE. 

Czy jesteście zadowoleni z tych targów? Czy planujecie kolejny raz wystawiać się w Tokio? Czy wspomagaliście się środkami z programów proeksportowych?

Jesteśmy bardzo zadowoleni z udziału w targach i nie wykluczamy powtórzenia udziału w nich w przyszłości. Pokochaliśmy Japonię. Śliwy rozkwitające już na przełomie stycznia i lutego, pyszną i zdrową kuchnią oraz tak inną od naszej, słowiańskiej - mentalnością ludzi.

Japończycy są niezwykle taktowni, trzymają się swych zasad, zachowują się zawsze nienachalnie. My też miałyśmy wrażenie większego wewnętrznego spokoju i harmonii będąc wśród nich.

I zauważyłyśmy po pewnym czasie, że instynktownie odpowiadamy im na ich tradycyjne pokłony!

Korzystamy z dotacji w ramach programu Go to Brand i było nam bardzo miło mieć polskich sąsiadów na targach.

Czy podczas targów przydarzyła się Państwu zaskakująca/intrygująca/zabawna historia, która unaocznia różnice kulturowe? Co warto mieć na uwadze rozpoczynając przygodę biznesową na azjatyckich rynkach?

Japońscy kontrahenci z początku sprawiają wrażenie nieco nieśmiałych. Trzeba ich zachęcić do rozmowy.

Na targach w Japonii konieczny jest tłumacz, bo angielski znają nieliczni. Zresztą nawet, jeśli znają, często nie chcą mówić po angielsku, jeśli nie czują się w tym biegli. To chyba kwestia honoru i pewnej dumy, którą się w nich wyczuwa.

Ale gdy ktoś mówi do nich w ojczystym języku, lody pękają. Inni są też - bardziej introwertyczni - Japończycy z Tokio, i inni - mocno wygadani - Japończycy np. z Osaki. Te różnice w mentalności zaskakiwały nas najbardziej.

Zaskakująca była ogromna pomoc dla wystawców spoza Japonii.

Na naszym stoisku zabawne historie zdarzały się cały czas, bo Aga - nasz tłumacz - to stuprocentowa Polka o słowiańskiej urodzie, która przez dziesięć pierwszych lat życia mieszkała w Japonii i chodziła do japońskiej podstawówki. Jej nie tylko płynny, a wręcz natywny japoński, tak zaskakiwał rozmówców, że lody przełamywały się od razu, a miny zdradzały ogromne zaskoczenie i aprobatę.

opr. Lidia Lewandowska, Wirtualne Kosmetyki
# Eksport
 reklama