Karina Kozerska, dyrektor marketingu, rozwoju i reklamy Eveline Cosmetics:
Eveline Cosmetics na Cosmoprof Bolonia wystawia się co roku obowiązkowo. Jesteśmy największym polskim eksporterem, więc na żadnej liczącej się w świecie imprezie targowej nie może nas zabraknąć.
Traktujemy to niezwykle poważnie. Ten czas i to miejsce służy pogłębianiu naszych relacji z dotychczasowymi partnerami. Targi w Bolonii rozwinęły się znacząco, nic zatem dziwnego, że odwiedzają nas tutaj klienci niemal z całego świata: z Europy Wschodniej, Bliskiego Wschodu, Ameryki Północnej, Europy Zachodniej, z Azji… Patrząc na to, ile osób gościmy przez cały dzień na naszym stoisku, to w kategorii „traffic” w tym pawilonie chyba jesteśmy bezkonkurencyjni. Bardzo nas to cieszy, bo to dowód zaufania do naszej firmy i jej oferty.
Przychodzą do nas na stoisko także nowi, potencjalni dystrybutorzy, którym zależy na nawiązaniu współpracy z nami. Z uwagi na wielkość firmy i skalę naszego eksportu, muszą to być jednak bardzo poważni kontrahenci, liczący się na danych rynkach.
Jesteśmy obecni w niemal 80 krajach. Wciąż rośniemy: i w Polsce, i za granicą. Przychody z eksportu generują w tej chwili około 60% całkowitej sprzedaży. To najlepiej obrazuje, w jakim tempie rozwijamy się jako firma. Co roku dochodzą nowe rynki, na które wchodzimy i gdzie umacniamy siłę naszej marki.
Rozwijanie marki to zawsze wymagające zadanie, a budowanie rozpoznawalności na tak wielu rynkach to prawdziwe wyzwanie. Bardzo się cieszymy, że na kilku naprawdę kluczowych rynkach Eveline Cosmetics to nie są anonimowe produkty, ale rzeczywiście marka dobrze już znana. Tak dzieje się na przykład w Rosji, na Ukrainie, na Białorusi.
Jako firma jesteśmy znani z ogromnej ilości nowości, jakie wdrażamy każdego roku. Z nowościami pojawiamy się więc na targach. W tym roku dużym zainteresowaniem z naszej oferty cieszą się kosmetyki naturalne oraz antysmogowe.
Kosmetyki oczyszczające z serii antysmogowej bardzo podobają się naszym klientom z wielu rynków. Znak czasów, prawda? 2-3 lata temu tego typu produkty oferowały nieliczne firmy, teraz ten trend widoczny jest w ofercie wielu wystawców. Styl życia i warunki środowiska wymuszają na nas, producentach, by proponować naszym konsumentom kosmetyki ochronne, działające na skórę niczym tarcza.
Rozwijamy również trend naturalny – mamy naprawdę doskonałe i chwalone przez konsumentki produkty do pielęgnacji twarzy i ciała – pięknie pachnące, o uproszczonych składach, efektownie opakowane. Świetnie odbierana jest nasza linia Botanic Essence. Bardzo mnie ten globalny powrót do natury cieszy, bo jest mi on szczególnie bliski. W Rosji, gdzie nasza pozycja jest bardzo mocna od lat, kosmetyki na bazie składników naturalnych były popularne zawsze: mody kosmetyczne pojawiały się i znikały, a tego typu produkty miały stale wysoką rotację na tamtejszej półce. Ten trend jest tam niezwykle autentyczny. Po kosmetyki na bazie koziego mleka, miodu czy ziół sięgają na Wschodzie kobiety w różnym wieku: i babcia, i mama, i córka. U nas ten boom tak naprawdę zaczął się stosunkowo niedawno, ale rzeczywiście rozwija się imponująco.
Weszliśmy też w segment maseczek w płachcie – to też obecnie silny trend i popyt na tego typu produkty jest wysoki. Zdecydowaliśmy się na klasyczny design opakowań i sprawdzone składniki w naszych maskach w płachcie, m. in. bambus, kwas hialuronowy, kolagen czy węgiel. Patrząc jednak, jak nastolatki kochają te wzorowane na koreańskich maskach produkty z tygryskami i pieskami na etykietach, bierzemy pod uwagę rozszerzenie linii o tego typu produkty.
W planach mamy dalszy mocny rozwój kategorii kosmetyków do włosów i kolorówki. Patrząc właśnie na tę kategorię kosmetyków do makijażu to mam wrażenie, że tu sky is the limit. Wciąż pojawiają się nowe produkty, wciąż rządzą tym segmentem zmieniające się trendy, to naprawdę wymaga od nas producentów bardzo szybkiego i elastycznego działania. Teraz na przykład mamy modę na kolory holograficzne: w cieniach, lakierach, pomadkach. Świetnie sprzedają się też nasze efektowne i bardzo wygodne w aplikacji produkty do strobingu…
Ogólnie podsumowałabym to, że nie ma takiej mody czy trendu, na którą Eveline Cosmetics szybko by nie odpowiedziało.
Z uwagi na wielkość produkcji zależałoby na nam na unifikacji oferty. Musimy jednak brać pod uwagę potrzeby konsumentek z różnych części świata i najoptymalniej odpowiadać na ich potrzeby. Są przecież tak różne rytuały piękna, a nawet same różnice geograficzne wpływają na inne podejście i wymagania wobec pielęgnacji. Nie mamy więc wyjścia – musimy brać to pod uwagę i dopasowywać ofertę pod poszczególne rynki. Na przykład na rynkach azjatyckich czy na Bliskim Wschodzie kobiety uwielbiają nasze kosmetyki w ze złotem (linie Gold), a wspomniana już Rosja – kosmetyki na bazie składników naturalnych.
Przed nami w tym roku jeszcze kolejne targi: na pewno Dubaj, na pewno Moskwa, na pewno Hongkong. Do każdych z nich dobrze się przygotowujemy i wykorzystujemy maksymalnie ten czas na rozmowy z naszymi partnerami biznesowymi. Bliskie i szczere relacje są osnową każdego poważnego biznesu. Chcemy, by nasi partnerzy mieli świadomość, że każdy rynek jest dla nas ważny i dlatego uważnie wsłuchujemy się w ich uwagi czy sugestie. W biznesie wygrywają ci, którzy najszybciej i najefektywniej odpowiadają na potrzeby swoich klientów.
opr. Lidia Lewandowska, Wirtualne Kosmetyki
Na stoisku Eveline Cosmetics zameldowali się klienci z wszystkich kluczowych rynków. Firma operuje eksportowo już w niemal 80 krajach.