Tak samo jest w naszym przypadku. Wychodzimy z bardzo pragmatycznego punktu widzenia – stawiamy na organiczny wzrost.
Eksport jest aktualnie dla nas marginalny w kontekście przychodów i nie ukrywamy, że rynek krajowy jest dla nas priorytetem. Jednocześnie muszę przyznać, że programy wsparcia imprez targowych otworzyły nam nowe ścieżki i poprzez współfinansowanie takich wydarzeń widzimy szansę na rozwój poza Polską.
Programy na pewno ułatwiają podjęcie decyzji czy w ogóle zacząć działania eksportowe. Wsparcie przy tym pierwszym kroku jest nieocenione. Wierzymy, że przed polskim eksportem stoją ogromne perspektywy i czas pokaże czy uda nam się z tej szansy skorzystać. Naszą siłą jest jakość produktów i nie mam tu na myśli tylko rynku kosmetycznego.
Dzisiaj „Made in Poland” brzmi po prostu dumnie. Coraz chętniej kupujemy nasze rodzime produkty i skutecznie walczymy jakością i serwisem z zagraniczną konkurencją – to nam dodaje pewności siebie w perspektywie ekspansji zagranicznej.
Z drugiej strony ogromnym ograniczeniem jest chęć działania na rynkach zagranicznych „jeden do jednego” - jak w Polsce. Elastyczność działania wydaje się być tutaj kluczem do sukcesu.
Dla Cosmo Group obecność i dynamika rozwoju na niezwykle wymagającym niemieckim rynku jest dowodem na to, że potrafimy konkurować jak równy z równym z gigantami branży.
Kontynuowanie działań wspierających polski eksport powinno nadal się opierać na obecności polskich firm na międzynarodowych targach, dzięki temu poszerzamy naszą bazę klientów jak również budujemy wizerunek firmy i marki na świecie. Drugim elementem wspierającym nasze działania byłoby uproszczenie obiegu dokumentów przy wysyłkach poza EU, mam tu na myśli przede wszystkim lepiej dopracowane umowy bilateralne.