Spróbowałem kilku biznesów i tak się złożyło, że każdy z nich ruszył, więc nie było odwrotu - trzeba było zająć się wszystkimi.
Gdyby nie optymizm, wiara w sukces i lawina pomysłów Izy, nigdy nie odważyłbym się zacząć tej przygody z kosmetyką kolorową.
Dotacje unijne zamieniły firmy szkoleniowe w fabryki szkoleń sprzedające gotowy produkt jak produkty szybkozbywalne.
Nikt nie płaci za usługę, która w konsekwencji nie przełoży się na zysk.
Niestety takie szkolenia robiły wszystkie marki, więc za tydzień kolejny trener przekonywał do swoich racji. Co więcej każdy dokładnie omawiał składy i cechy swoich produktów, naiwnie wierząc, że personel sklepów to zapamięta, wykorzysta w pracy i zwiększy sprzedaż.
To my jedziemy w teren, aby spotkać się z naszymi uczestniczkami. I tu też udało się pozyskać do współpracy dwie polskie firmy: Allvernum oraz Affect Cosmetics, które zdecydowały się przekazać do pracy swoje kosmetyki, choć wyraźnie zastrzegliśmy na początku: nie prowadzimy Waszej reklamy.
Kiedy robimy nasze szkolenie w małej miejscowości, mamy wielką satysfakcję, że pod każdym aspektem utrzymujemy najwyższe standardy. Pracując przez wiele lat jako dyrektor eksportu i podróżując po całym świecie, wyzbyłem się kompleksów. Panie w Gorlicach mają dostać warsztaty niczym nie odbiegające jakością od warsztatów w Berlinie, Warszawie czy Nowym Jorku.
Ale tak jak mówiłem: te szkolenia nie są przygotowane z myślę o markach, tylko z myślą o kobietach. Jak produkt się broni to brawo. My go bronić na siłę nie będziemy;-)
Polki są piękne. Mają bardzo delikatną urodę. Jasną oprawę oczu (brwi i rzęsy) i czasami na siłę próbują wzmocnić ten wizerunek, gubiąc granicę i wpadając w przesadę.
W kosmetyce kolorowej piękna jest właśnie ta radość kupowania i nieprawdopodobne wprost możliwości wydobywania piękna z twarzy klientek.
Ale ja osobiście wiążę największe nadzieje z marką Milani.
Dobrze zrobiona etykieta i dobry slogan marketingowy czyni cuda.
Ale wracając do pytania: kosmetyka kolorowa. Ogromne możliwości i duża marża handlowa.
To dlatego na półkach drogerii królują maseczki z Korei Południowej, a nie z Polski.
To te kilka sekund pomiędzy pytaniem klientki o to, jaki produkt może jej polecić konsultantka, a jej odpowiedzią (prawdziwie doradczą), jest być albo nie być dla wielu marek.
Zmienić zakupy kremu w drogerii w przepiękne 15 minut w świecie kosmetyki.