Dziś podobny zakaz obowiązuje już w 41 krajach (21% narodów świata). Ale zanim o tym, jak do tego doprowadzono sprawdźmy kto pierwszy użył zwierząt do testowania kosmetyków.
Zwierzęta wykorzystywane w rozwoju nauki a zwłaszcza medycyny były od stuleci. Jednak testowanie na nich kosmetyków jako takich rozpoczęto w latach 20. XX wieku. W 1913 roku naukowiec Paul Gerson Unna przeprowadził eksperyment, w którym nałożył mieszaninę różnych chemikaliów na ogoloną skórę królików, aby sprawdzić bezpieczeństwo nowego produktu kosmetycznego. Eksperyment Unny zapoczątkował testy kosmetyków na zwierzętach, po nim również inni badacze i firmy kosmetyczne zaczęli je stosować. W ciągu następnych dziesięcioleci testy na zwierzętach stały się powszechną praktyką w przemyśle kosmetycznym.
Innym rodzajem testów na zwierzętach jest Test Draize'a. Został on opracowany w latach czterdziestych XX wieku przez Johna H. Draize'a i Jacoba M. Spinesa. Służył on do oceny bezpieczeństwa różnych chemikaliów i substancji - w tym kosmetyków, produktów higieny osobistej i farmaceutyków. Test polegał na naniesieniu badanej substancji na oczy lub skórę zwierzęcia (zwykle królika) i obserwowaniu wszelkich niepożądanych reakcji, które pojawiają się przez pewien czas. Zwierzęta były często skrępowane podczas testu, aby uniemożliwić im wcieranie substancji w oczy lub skórę, co mogło powodować dalsze podrażnienie. Test Draize był krytykowany za jego potencjał powodowania bólu i cierpienia u zwierząt. Jednak praktyka ta stawała się coraz bardziej rozpowszechniona. Zwierzęta takie jak króliki, świnki morskie, myszy czy szczury wciąż wykorzystywane były do testowania bezpieczeństwa kosmetyków i produktów higieny osobistej, a poza tym oczywiście farmaceutyków, czy produktów spożywczych oraz szeroko pojętej „chemii”.
Gdy okrucieństwo testów na zwierzętach stało się szerzej znane i komentowane, obrońcy praw zwierząt zaczęli naciskać na zakaz tej praktyki. Podobno udział w tym miała sama Królowa Wiktoria, która już w 1875 pisała do Joseph Listera, (profesora chirurgii na Uniwersytecie w Edynburgu), że należy położyć kres praktykom, które obejmowały wstrzykiwanie, operowanie i przymusowe karmienie zwierząt w imię postępu naukowego. Jednak dopiero 100 lat później - w 1975 roku Wielka Brytania uchwaliła ustawę o okrucieństwie wobec zwierząt, która wymagała, aby wszystkie eksperymenty na zwierzętach były licencjonowane i regulowane. Doprowadziło to do znacznego ograniczenia testów, także kosmetyków, na zwierzętach w Wielkiej Brytanii.
W następnych latach inne kraje zaczęły wdrażać własne przepisy dotyczące testów na zwierzętach. W 1998 roku Unia Europejska (UE) wprowadziła zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach, który został w pełni wdrożony właśnie w 2013 roku. Zakaz ten początkowo dotyczył surowców kosmetycznych, a ostatecznie wszystkich kosmetyków i środków higieny osobistej sprzedawanych w UE, niezależnie od tego, gdzie były produkowane. Firmy są zobowiązane do stosowania alternatywnych metod testowania bezpieczeństwa swoich produktów.
W 2000 roku Stany Zjednoczone uchwaliły ustawę o modernizacji Food and Drug Administration (FDA), która zachęcała do opracowywania metod alternatywnych wobec testów na zwierzętach. Jednak testowanie kosmetyków na zwierzętach pozostaje legalne w Stanach Zjednoczonych, mimo podejmowanych wysiłków, aby zakazać tej praktyki na poziomie stanowym. Dopiero od 2021 roku Kalifornia, Nevada i Illinois zakazały sprzedaży kosmetyków testowanych na zwierzętach, a Nowy Jork dołączył do nich w 2022 r.
Na przestrzeni dekady funkcjonowania CosmetoSAFE inne kraje również wprowadziły zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach. W 2014 roku były to Indie, a w 2021 roku Australia, która wprowadziła zakaz importu i sprzedaży kosmetyków testowanych na zwierzętach.
Problem z testami na zwierzętach w UE polega jednak na tym, że z jednej strony art. 18 Rozp. nr 1223/2009 wprowadził zakaz testów na zwierzętach, a jednocześnie Komitet Naukowy do Spraw Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) odpowiedzialny za opracowanie sektorowych metod rekomendowanych do testów oraz za opiniowanie bezpieczeństwa stosowania składników kosmetycznych wymagał informacji z testów in vivo (na zwierzętach) przy ocenie substancji. Przez długi czas obserwowaliśmy paradoks legislacyjny: testy na zwierzętach są zakazane, ale jednocześnie wymagane w dossier toksykologicznym surowców. Sami członkowie Komitetu przyznali, że było to źródłem barier dla innowacyjności: „od momentu wdrożenia całkowitego zakazu testów na zwierzętach w 2013 roku nie wprowadzono żadnej nowej substancji do listy składników regulowanych zgodnie z rozporządzeniem kosmetycznym – załączniki do Rozp. 1223/2009 (jeśli historyczne dane in vivo nie były dla niej dostępne)”.[1]
Sytuacje rzeczywiście wymagała uprządkowania i Komitet SCCS zgodnie z 11 poprawką do wytycznych w zakresie testów toksyczności uznał, iż wymóg testów in vivo w świetle art. 23 nie może być dłużej honorowany. Jest to nadzieja i (widzimy to w praktyce) na akceptację testów alternatywnych do celów regulacyjnych w branży.