Ale skoro potencjał jest duży, duże jest też zainteresowanie ze strony firm kosmetycznych, zarówno globalnych gigantów jak i mniejszych wytwórców w tej gałęzi przemysłu. Na dodatek to rynki bardzo zróżnicowane, z oczekiwaniami klientów znacznie odbiegającymi od tych z Europy, zarówno pod kątem estetyki produktów, ich funkcji, sposobu komunikacji, posiadanych certyfikatów (np. halal). Są to także rynki zakochane w kosmetykach z Południowej Korei, uchodzących tam za produkty o wysokiej jakości oraz zgodne z najnowszymi trendami beauty.
Wszystko to w połączeniu z dość skomplikowanymi procedurami związanymi z rejestracją produktów i ich dopuszczeniem na poszczególne rynki powoduje, że aby zaistnieć tam ze swoją ofertą, potrzeba dużo wysiłku.
Kluczem jest zrozumienie potrzeb klientów z tego regionu i opracowanie komunikacji w sposób dla nich zrozumiały. Niewątpliwym atutem produktów pochodzących z Europy jest ich postrzeganie przez konsumentów z Azji jako wyrobów o bardzo wysokiej renomie i jakości. To w znaczący sposób pomaga w rozmowach biznesowych z partnerami z tamtego rejonu.
Ewentualne wspólne działania sektora kosmetycznego powinny skupić się na wypracowaniu szybszej ścieżki uzyskania ważnych dla tego rejonu certyfikatów oraz ułatwieniach w procesach rejestracji, dopuszczającej produkty do sprzedaży w konkretnych krajach.