To dobra wiadomość, jeśli uznamy, że w zachowaniu młodego wyglądu najlepiej pomoże profilaktyka: zdrowy styl życia i codzienna pielęgnacja. Bo przecież cudowny eliskir młodości nie istnieje... Jest też druga strona medalu: Polki są bardzo krytyczne wobec siebie. Niepotrzebnie.
Lista jest długa i rozpoczyna ją, co zaskakuje nieco, matowa skóra. Prawdą jest jednak, że rozświetlenie twarzy odejmuje lat (stąd zapewne popularność w ostatnich dwóch-trzech latach kosmetyków rozświetlających). Następne są zmarszczki mimiczne, przesuszona cera, głębokie zmarszczki, utrata naturalnego blasku, opadające powieki czy przebarwienia. W ujęciu globalnym utrata młodego wyglądu skóry najbardziej martwi Francuzki. Ale równie krytycznie na swoje lustrzane odbicie spoglądają nasze sąsiadki Rosjanki i… my same! We Francji, Rosji i w Polsce odsetek kobiet niezadowolonych niemal ze wszystkich objawów starzenia znacznie przewyższa globalną średnią. Niemki najbardziej obawiają się coraz cieńszej skóry i opadających powiek. Dość swobodnie do tematu upływającego czasu i zmian zachodzących w skórze podchodzą Hinduski, Wietnamki, Meksykanki i Szwedki.
Jak pokazują wyniki badania Nivea, potrzeby racjonalne i emocjonalne są bardzo zróżnicowane. Rozsądek podpowiada, że najważniejsze są nawilżona i przyjemna w dotyku skóra, dostarczenie składników odżywczych i walka z oznakami starzenia. Natomiast serce badanych głosi, że zdrowy wygląd skóry i jej wyrównany koloryt to klucz do dobrego samopoczucia. Czuć się dobrze w swojej skórze – to pragnienie urodowe Szwedek. Kobietom z Australii, Kanady i Wielkiej Brytanii zależy przede wszystkim na zdrowym wyglądzie skóry.
Polki oczekują natomiast, że kosmetyki pielęgnacyjne zapewnią im piękniejszy wygląd. Ich zdaniem zdrowa i piękna skóra gwarantują większą pewność siebie.
W Polsce produkty do twarzy, takie jak serum czy maseczki, są powszechnie znane i akceptowane – dlatego Polki, często włączają je do swoich rytuałów pielęgnacyjnych. Z globalnego badania Nivea wynika, że 79% Polek stosuje krem do twarzy, a 62% używa wariantu na noc. 60% dba o nawilżenie skóry poprzez używanie stosownego kosmetyku. Dużą popularnością cieszą się w naszym kraju również produkty przeciwzmarszczkowe i przeznaczone do pielęgnacji okolic oczu.
35% Polek stosuje kosmetyki przeciwstarzeniowe na dzień, a 31% na noc. 25% z nas nie wyobraża sobie zrezygnować z pielęgnacji okolic oczu. Te statystyki znacznie przewyższają średnie wartości w innych krajach.
Społeczeństwo się starzeje i przemysł kosmetyczny coraz więcej uwagi poświęca klientom 50,60,70+. To zjawisko ma już swoją nazwę: silver economy... Ale uwaga: mówienie dziś o 50/60-latce jako osobie starszej brzmi dla wielu śmiesznie. Nic dziwnego, gdy tak wiele pań w tym wieku wygląda młodo, atrakcyjnie i ma wiele życiowej energii, którą twórczo wykorzystuje.
Mówimy przecież o kobietach, które często są wciąż aktywne zawodowo. Jednocześnie dysponują znacznie większymi środkami finansowymi, które mogą wydać na własne przyjemności.
To w końcu okres, kiedy dzieci się usamodzielniają i sporo wydatków znika z rodzinnego budżetu. Można więc przestać ściubić i wydać więcej na krem lub wizytę w gabinecie medycyny estetycznej. Nie mieć przy tym wyrzutów sumienia, ale przyjemne poczucie, że nareszcie stać nas, by zainwestować w siebie. Zresztą odnosi się to nie tylko do prostych zakupów konsumpcyjnych. Nie brak przecież osób po 50 czy 60 urodzinach, które dopiero teraz postanawiają nauczyć się nowego języka, zmienić pracę, założyć firmę. Wiedzą już, że czas nie stoi w miejscu i jeśli nie teraz, to kiedy?
Współczesne konsumentki mocno wpłynęły mocno na zmianę komunikacji kosmetyków skierowanych dla grup wiekowych od 50-tki wzwyż.
Zdecydowanie lepiej odbierają przekazy stworzone wokół hasła „dojrzałe piękno” niż presję „wiecznej młodości”.
Nie są naiwne. Wiedzą, że czas płynie w jedną stronę i walka z nim, to walka z wiatrakami. Dlatego zamiast „anti-age”, coraz częściej natrafiamy na określenia w duchu „slow-age” czy „healthy beauty”. Konsumentki doceniają też autentyczność, kiedy kosmetyki do ich grupy wiekowej reklamuje ich równieśniczka – choć mniej są już pewne marki, która stawia na ambasadorki w ich wieku, ale takie, które zbyt często i wyraziście sięgają po dobrodziejstwa medycyny estetycznej. Takie podejście uważają za nieszczere i ostatecznie ich zaufanie do producenta spada.
Starość pozostaje wciąż jednak pojęciem tabu. Wyrzucamy ją poza nawias własnego życia. Powszechna opinia wskazuje, że pojęcie to może być adekwatne gdzieś w okolicach 75. urodzin.
W dbaniu o siebie nie ma nic zdrożnego. To, że kobiety chcą wyglądać optymalnie najmłodziej, leży w naszej ludzkiej naturze. Z naturą natomiast nie można walczyć. Trzeba uważnie słuchać, co mówią konsumentki, podpatrywać ich styl życia, i jako marka kosmetyczna po prostu być blisko.
Polecamy również:
Gerta Pająk, Bielenda Kosmetyki Naturalne: dojrzałe konsumentki są lojalne wobec marki, dobrze znają potrzeby swojej skóry
Monika Urbańska, Eveline Cosmetics: rośnie świadomość dojrzałych konsumentek - kosmetyki mają dawać przyjemność
Marta Iwanowska-Giler, OnlyBio: dojrzałe konsumentki doceniają skuteczność kosmetyku