Osobiście kłopot zauważam – nawet na własnej skórze – ale jednocześnie dopóki jestem świadoma liczby codziennych zgonów, będę twierdzić, że epidemia COVID 19 jest w tej chwili sprawą poważniejszą niż choroba skóry.
Maska jest elementem mojego outfitu od połowy marca 2020 r. Kierując się opiniami lekarzy i własnym rozsądkiem, noszę ją w przestrzeni publicznej niezależnie od tego, czy premier właśnie odwołuje pandemię, czy zatroskany mówi o nadejściu kolejnej jej fali. Jak na maseczkę reaguje moja skóra? Tragedii nie ma, maskne mnie nie dotyka, ale przesuszenie i łuszczenie naskórka w okolicach ust i brody – zauważam. Jednocześnie relacjonuje stan skóry mojej rodziny – starsza córka cerę ma nieskazitelną, mimo że rzeczywistość zmusza ją do wielogodzinnych marszów na świeżym powietrzu (więc w masce); druga ma wyraźne, czasowo zaostrzające się zmiany na linii żuchwy, mimo że uczy się zdalnie (więc w maseczce chodzi mniej więcej pół godziny dziennie). Mąż ma długą brodę i mówi, że jego cera przez noszenie maseczki nie ucierpiała. No więc jak to jest z tym maskne?
Istotę problemu dokładnie oddaje zbitka słów tworzących termin „maskne” = „mask” (maska) + „acne” (trądzik).W ten sposób – po marcu 2020 r. – nazwano rodzaj zmian skórnych, których pojawienie się można powiązać z noszeniem maseczki mającej zminimalizować ryzyko zarażenia się wirusem COVID. Jako bezpośrednią przyczynę maskne podaje się uszkodzenie bariery naskórkowej w wyniku tarcia materiału o skórę. Powstałe w ten sposób mikrouszkodzenia otwierają wrota infekcji, najczęściej bakteryjnej. A ponieważ między przylegającym do skóry materiałem maski a uszkodzoną przez pocieranie skórą jest ciepło i wilgotno, i nie ma tam przepływu powietrza, to drobnoustroje mają idealne warunki do namnażania.
Jednak nie każdy pojawiający się teraz na naszej twarzy wyprysk to maskne. I nie każde znalezione w necie zdjęcie dramatycznych zmian skórnych podpisane jako „maskne”, przedstawia akurat uboczny skutek noszenia maseczki.
Generalnie tak jak zwykły trądzik – na skórze pojawiają się różnego rodzaju podrażnienia, zaognienia, grudki, krostki, wypryski, wągry, zapalne zmiany ropne. Różnego rodzaju, ponieważ noszenie maseczki może nie tylko wywołać, ale i nasilić istniejące już zmiany, te charakterystyczne dla chorób skórnych – trądziku nastoletniego, trądziku dorosłych, trądziku różowatego. Dlatego definicja maskne „wymaga”, by obszar zmian idealnie pokrywał się z obszarem zakrywanym przez maseczkę (czyli broda, linia żuchwy, policzki, okolice ust). Trzeba jednak pamiętać, że inną, choć pewnie rzadszą, przyczyną występowania zmian na obszarze skóry pod maską może być jakiś rodzaj alergii kontaktowej. Tym bardziej, że do materiałów, z których szyte są maseczki dodaje się środki bielące i odkażające.
Martyna Kalinowska – lider Działu Naukowo-Szkoleniowego Oceanic – potwierdza, że pod maseczką temperatura jest wyższa, wilgotność większa, materiał maski nieustannie pociera naskórek, a jednocześnie tworzy szczelną okluzję, a to daje idealne warunki do rozwoju różnego rodzaju drobnoustrojów. Przyznając, że częstsze są pewnie zaostrzenia istniejących już wcześniej niedoskonałości – łojotokowego zapalenia skóry czy trądziku różowatego, który jest chorobą związaną m.in. z nieprawidłowym krążeniem w obrębie powierzchownej sieci naczyń krwionośnych skóry, jednocześnie przywołuje własne obserwacje. Widzi kobiety, u których w ostatnim roku pojawiły się zmiany skórne, mimo że wcześniej nie miały one żadnych problemów z cerą. - Wynika to z tego, że noszenie maski osłabia naturalną barierę hydrolipidową skóry, która staje się bardziej podatna na podrażnienia. Może wręcz wywołać nadwrażliwość skóry, czyli nadreaktywność na czynniki, które wcześniej były dla niej obojętne. Skóra nadwrażliwa jest zawsze bardziej narażona na działanie patogenów - wyjaśnia. - Maska, mimo iż chroni nas przed drobnoustrojami z zewnątrz, a także mrozem, wiatrem czy słońcem, nie działa jednak w taki sposób jak kosmetyk ochronny. Cienka warstwa kremu pozwala na swobodną cyrkulację powietrza. Maska – nie. Dlatego kosmetyk zabezpiecza, a maska może wywołać problemy skórne.
Może jednak być i tak, że przyczyną nasilających się kłopotów z cerą są nasze przyzwyczajenia pielęgnacyjne z czasów przedcovidowych. A one nie pasują do obecnej codzienności. Gdy siedzimy w domu, w ogrzewanych pomieszczeniach, nie oczyszczamy i nie nawilżamy dostatecznie często skóry, „bo przecież jesteśmy w domu” i „nikt nas nie widzi”. Z kolei wychodząc na dwór, zakładamy maseczkę, i rozpoczynamy proces nieustannego ścierania wytwarzanego na bieżaco sebum oraz niszczenia naturalnego mikrobiomu. - Dlatego odkąd nosimy maseczki nasza skóra jest i przesuszona – a im bardziej przesuszona, tym mocniej próbuje się natłuścić – i osłabiona. To sprzyja rozwijaniu się negatywnych patogenów, w tym bakterii odpowiadających za powstawanie zmian trądzikowych.
Noszenie maseczek do czasu faktycznego opanowania pandemii i większy niż w czasach przed Covidem fokus na preparaty do cer wrażliwych – łagodzące podrażnienia i odbudowujące barierę naskórkową.
- W mojej ocenie najlepiej nosić jednorazowe maseczki, ale co ważne: naprawdę wyrzucać je po jednorazowym użyciu – mówi Martyna Kalinowska. Im częściej zmieniamy maskę, tym lepiej. Starajmy się też wybierać takie maseczki, które dają jak najwięcej wolnej przestrzeni pomiędzy jej powierzchnią a skórą. Jeśli nosimy maski wielorazowe, bawełniane czy syntetyczne, należy je prać w temperaturze powyżej 60 st. C, w łagodnym detergencie. Dotychczasowe obserwacje pokazują, że najdelikatniejsze, więc powodujące najmniej podrażnień, są maseczki wykonane z jedwabiu.
- Twarz oczyszczamy dwuetapowo: najpierw delikatnie płynem micelarnym, potem preparatem, do którego użycia potrzebna jest woda, np. żelem, pianką. Chodzi o pewność usunięcia ze skóry wszystkich zanieczszczeń, które mogłyby nasilać problem maskne. Już na etapie oczyszczania dobrze wybierać preparaty ze składnikami łagodzącymi i kojącym (np. aloesem) czy odbudowującymi mikrobiom (np. probiotykami) – mówi Martyna Kalinowska.
POLECAMY: Rewitalizujący płyn micelarny z tonikiem 2w1 z linii AA Cera Wrażliwa; Emulsja Micelarna SOS Łagodząca Podrażnienia; Łagodząco-Nawilżający płyn micelarny z linii AA Aloes 100% Aloe Vera
Cerę podrażnioną, naczynkową myjemy łagodnym kosmetykiem przeznaczonymi dla takiej właśnie cery, wklepujemy tonik i aplikujemy serum czy krem nawilżający. Chodzi o zabezpieczenie cery, odbudowanie bariery skórnej, żeby mogła sobie radzić z bakteriami i uszkodzeniami. Tak naprawdę noszenie maseczki spowodowało, że każdą skórę możemy traktować jako wrażliwą. Warto więc stawiać na pielęgnacje dedykowana dla skór skłonnych do alergii, alergicznych, nadreaktywnych.
POLECAMY: kosmetyki pielęgnacyjne z linii AA Cera Wrażliwa; pielęgnację z serii AA Aloes 100% Aloe Vera; kosmetyki z linii AA Help; dla fanów kosmetyków eko - produkty z linii AA Go Green.
- Nie polecam pełnego makijażu pod maseczką – radzi Martyna Kalinowska. – Sam makijaż jest już czynnikiem obciążającym skórę. Cząsteczki kosmetyków kolorowych są zmikronizowane, wpasowują się we wszelkie zagłębienia w naszej skórze, przez co z jednej strony idealnie wygładzają, dając efekt HD, ale z drugiej ułatwiają powstawanie trądziku zaskórnikowego i kosmetycznego. Lepszym rozwiązaniem na czas pandemii jest puder mineralny. Jeśli już się malujemy, pamiętajmy, by demakijaż zrobić najszybciej, jak to tylko możliwe.
POLECAMY: podkład AA Wings of Color Sensitive Extreme Foundation; puder AA Wings of Color 100% Mineral Bio Rice
Jeśli domowa pielęgnacja produktami przeciwtrądzikowymi nie pomaga – szczególnie tymi z kwasem azelainowym, który jest jednym z najdelikatniejszych kwasów kosmetycznych – należy zwrócić się o pomoc do dermatologa.