Wraz z cieplejszą porą roku, a w tym roku kwiecień przywitał nas niemal letnimi temperaturami, kobiety odsłaniają więcej ciała. Nierównomierna powierzchnia w okolicach ud, bioder, pupy powoduje u wielu z nich dyskomfort i niechęć do zakładania szortów czy kostiumu kąpielowego.
I wtedy w sukurs przychodzą kosmetyki. W drogeriach na bardziej eksponowanych miejscach pojawiają się produkty, które kuszą hasłami ujędrnienia, zmniejszenia centymetrów w obwodzie, wygładzenia skóry, zlikwidowania cellulitu. Nic tylko brać, wklepywać i patrzeć, jak rozmiar sam się zmniejsza, a skóra nabiera fantastycznej jędrności.
Gdyby to było takie proste… Sam kosmetyk, choćby o najlepszym składzie, to jednak wciąż za mało, by figura prezentowała się znakomicie. Bez zdrowej diety i zwiększonej dawki ruchu efekt będzie – umówmy się – umiarkowany.
Producenci zapewniają, że tak, a muszą przecież mieć na to dowody. Z czego zatem wynikają rozczarowane wpisy klientek, które „minusują” taki czy inny kosmetyk, że obiecywał więcej niż dał? Często wynika to z nieregularności ich stosowania. Ze zbyt delikatnego nałożenia zamiast porządnego wmasowania w skórę. A czasem rzeczywiście z faktu, że produkt tych aktywnych, zwalczających skórkę pomarańczową, substancji zawierał jak na lekarstwo. Zapytani producenci – jak jeden mąż – twierdzą, że deklaracje marketingowe nie są w ich przypadku bez pokrycia, ale zachęcają konsumentki do całościowego działania.
Oczywiście, że kosmetyki są skuteczne pod warunkiem, że regularnie wykonujemy rytuał antycellulitowy. Systematyczność używania kosmetyków takich jak peeling, masło Shea, puder do kąpieli czy oleje do masażu dają widoczne i trwałe efekty. Musimy jednak pamiętać aby dbać o skórę cały rok, a na jej zdrowy wygląd składa się dodatkowo wiele czynników: aktywność fizyczna, zbilansowana dieta, picie odpowiedniej ilości wody oraz dobrze dobrane naturalne kosmetyki, które zawierają potrzebne składniki aktywne. Dzięki nim redukujemy tkankę tłuszczową, zmniejszamy obrzęki oraz poprawiamy krążenie krwi. Zapobiegają również powstawaniu nowych komórek tłuszczowych oraz działają prewencyjnie
- podkreśla Jarosław Szurpicki, dyrektor marketingu firmy Stara Mydlarnia.
Kosmetyki na cellulit powinny uszczelniać naczynia krwionośne i chłonne. Dzięki temu mikrokrążenie krwi i limfy ma szansę ulec poprawie (również dzięki masażowi, który towarzyszy wcieraniu balsamów i kremów). Odpowiednio dobrane preparaty na cellulit mają usprawnić wewnętrzną przemianę materii w komórkach tłuszczowych oraz usunąć niekorzystny efekt obrzęku pod skórą.
Mężczyźni często o istnieniu czegoś takiego, jak cellulit w ogóle nie wiedzą. Sami raczej tego defektu nie mają, ale u kobiet również raczej nie potrafią dostrzec. W ich percepcji to bardzo często problem z kategorii wydumanych;-)
Powstawaniu cellulitu u kobiet sprzyjają hormony: estrogeny, które w znacznej mierze regulują te procesy. Wszelkie zaburzenia hormonalne z udziałem estrogenów mogą sprzyjać powstawaniu nieestetycznych grudek i nierówności. Ale zrzucać winę na hormony jest najprościej. Nie można jednak zapomnieć o niekorzystnym wpływie złych nawyków żywieniowych. Kiedy organizm dostaje więcej kalorii niż jest w stanie spalić, komórki rezerwowe rozrastają się, a niekiedy zwiększa się także ich liczba. U kobiet komórki magazynujące są większe i bardziej pojemne. Dodatkowo, gdy w komórkach tłuszczowych zostają zakłócone procesy przemiany materii, pod skórą tworzą się obrzęki. I wówczas rzeczywiście warto wkroczyć z kosmetykami, aplikować je dość intensywnym masażem i robić to bardzo regularnie. Wówczas efekty mogą być naprawdę zadowalające.
Choć specjaliści od medycyny estetycznej uśmiechają się z politowaniem, że żaden kosmetyk drogeryjny nie zapewni tak dobrego efektu jak profesjonalne zabiegi. Na te jednak nie wszystkie konsumentki mogą sobie pozwolić. Kosmetyki antycellulitowe szukają zatem dość często inspiracji właśnie w rozwiązaniach gabinetowych. Nie dziwi zatem fakt, że w nazwach kosmetyków pojawiają się takie hasła, jak karboksyterapia, mezoterapia, laser, detoks, endermologia… To nie tylko chwyt marketingowy, ale rzeczywiste inspirowanie się technologiami stosowanymi w zabiegach profesjonalnych. Oczywiście zdrowy rozsądek podpowiada, że "laser" w kremie to jednak nie laser, ale formuła, która naśladuje tylko jego działanie...
Patrząc przez kilkanaście minut w drogerii na półkę z „antycellulitami” mogłam zauważyć, że zatrzymują się przy niej głównie młode dziewczyny (często ewidentnie lubiące fitness, o czym świadczyła dobra figura czy torba treningowa na ramieniu) oraz kobiety w okolicach czterdziestki. Branżowi eksperci przekonują, że produkty poprawiające wygląd skóry ciała wychodzą z „sezonowości”. Jeden z rynkowych liderów, firma Eveline Cosmetics, zauważa dość stabilną sprzedaż w tej kategorii całorocznie, a przy tym wciąż dobre perspektywy jej rozwoju.
Nie odczuwamy znacznej sezonowości. Sprzedaż jest w tej kategorii w miarę stabilna, choć oczywiście widać wzrosty wraz z nadejściem wiosny. Widzimy też wciąż potencjał sprzedażowy kategorii, co wynika ze zmiany stylu życia – jemy bardziej kalorycznie, mniej się ruszamy. Według raportu Instytutu Żywności i Żywienia aż 22% uczniów szkól podstawowych i gimnazjów ma nadwagę lub jest otyłych, a polskie dzieci należą obecnie do najszybciej tyjących w całej Europie. W latach 70-tych było to jedynie 10%. Z dorosłymi jest podobnie - nadmierną masę ciała ma 49 % kobiet i 64% mężczyzn w Polsce. Wiele z tych osób podejmuje w różnych okresach życia starania o smukłą sylwetkę, coraz więcej z nich sięga po kosmetyki mające na celu zmianę struktury skóry i pomoc w wyszczupleniu
- mówi Karina Kozerska, dyrektor marketingu Eveline Cosmetics.
I znów powraca tu wątek męski. Choć rzeczywiście "skórka pomarańczowa" panów nie dotyczy, to spora grupa młodych konsumentów oraz zadbanych facetów w okolicach czterdziestki zmagających się ze zrzuceniem brzuszka, zaczyna być również grupą docelową w tej kategorii. Od paru lat daje się zauważyć pojawianie się produktów wyszczuplających dla mężczyzn. Najczęściej ich komunikacja marketingowa połączona jest ze sportem, treningiem i aktywnością. Takie poszerzenie odbiorców o mężczyzn to szansa na dodatkowe zyski dla firm kosmetycznych. Jednak męski odbiorca raczej i tak przez lata pozostanie ledwie ułamkiem wydatków generowanych przez panie...
Według wstępnych szacunków Euromonitor International na kosmetyki ujędrniające/antycellitowe Polki wydały w 2017 r. 141,1 mln zł. Sprzedaż w ujęciu wartościowym wciąż rośnie (w roku 2016 wyniosła 136,6 mln zł – o 6,6 mln zł więcej niż w 2015). Najważniejsze marki, które zarabiają w tej kategorii to Garnier, Dove, Eveline Cosmetics, Nivea i Bielenda.
Konsumentki przed półką maja mnóstwo możliwości do wyboru. Balsam, krem, serum. Na dzień i na noc. Chłodzące i rozgrzewające. Na pupę, brzuch, uda, ramiona lub uniwersalne – na całe ciało. Dla skóry dojrzałej, borykającej się już z fizjologicznym spadkiem jędrności i dla kobiet w każdym wieku. Polecane do aplikacji przed treningiem lub po ćwiczeniach. A do tego dochodzą kolejne produkty: peelingi, masażery, zestawy z bandażami, folią spożywczą, bańką chińską lub wręcz opinające ciało szorty antycellulitowe. Czym zatem kierują się w swoich wyborach? Na pewno działa ciekawość nowości, z pozytywnym założeniem, że pojawiło się coś skuteczniejszego. Reklama czy wzmianka w piśmie lub portalu dla kobiet. Zaufanie do marki.
Klientki dokonując wyboru między markami coraz uważniej sprawdzają co dany kosmetyk zawiera. Poszukują w kosmetykach wyszczuplających nie tylko popularnych składników poprawiających mikrokrążenie, ale zupełnie nowych wysoko zaawansowanych składników aktywnych, które są ukierunkowane na pomoc w odchudzeniu i modelowaniu sylwetki. Są to kompleksy stymulujące proces spalania kwasów tłuszczowych. Od lat też bardzo dobrze sprzedają się formuły termoaktywne. Wyraźnie można zauważyć potrzebę konsumentów, aby kupić produkt przeznaczony do likwidowania konkretnego problemu oraz na określoną partię ciała
- zauważa Karina Kozerska (Eveline Cosmetics).
O zaufaniu do marki, ale też impulsowości zakupu mówi Gerta Pająk, product manager Bielenda Kosmetyki Naturalne.
Na wybór konsumentek z pewnością wpływ mają zaufanie do marki oraz przystępna cena. Konsumentki zazwyczaj wybierają produkty znanych, polskich marek. Szczególnie kobiety w wieku 30 + cenią sobie przywiązanie do danej firmy i danej kategorii produktów. Pod wpływem impulsu zakupów dokonują jedynie młode dziewczyny i tu głównym czynnikiem determinującym zakup może być nieznany, ciekawy składnik lub zapach, czy nawet sam wygląd opakowania
- zauważa ekspertka.
Oczywiście w każdej nowości pojawiają się nowe technologie, nowe kompleksy składników aktywnych. Są jednak takie substancje, które od lat znajdują się w kosmetykach antycellulitowych i ujędrniających.
Kategoria kosmetyków poprawiających wygląd skóry ma przed sobą bardzo dobre perspektywy. Po pierwsze problem cellulitu jest masowy. Zdaniem wielu ekspertów dotyczyć może nawet 98 proc. kobiet (!). Oczywiście nie każda od razu pobiegnie do drogerii po serum o mocy lasera. Wystarczy jednak, że zrobi to część z nich, najbardziej zdeterminowana na atrakcyjnym wyglądzie... Czynnik estetyczny ma znaczenie bardzo istotne. Kompleksy nie ułatwiają kobietom życia, dlatego tak wiele pań aktywnie z nimi walczy - z korzyścią dla biznesu kosmetycznego i kosmetyki profesjonalnej;-)
Kategorii sprzyja również trend na zdrowie. Zaczynamy odżywiać się racjonalniej (czasem sięgając po superfoody kreowane przez popularne trenerki - np. Anię Lewandowską), więcej ćwiczyć (sukces fitnesowego programu Scalpel Ewy Chodakowskiej nie wziął się znikąd), uważniej dobierać kosmetyki pielęgnacyjne.
Prym w rozwoju kategorii będą wiodły innowacje zaczerpnięte z rozwiązań kosmetyki gabinetowej i medycyny estetycznej.
Polecamy również
Cellulit na celowniku
Bielenda Slim Cellu Corrector Detox
Nivelazione - kwasami w cellulit
Avon - inspiracja zabiegami w pielęgnacji antycellulitowej