Blanka Chmurzyńska-Brown o trzech głównych sukcesach lobbingowych w pracy nad Ustawą o produktach kosmetycznych

Blanka Chmurzyńska-Brown o trzech głównych sukcesach lobbingowych w pracy nad Ustawą o produktach kosmetycznych

Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego:

Ustawa najpewniej wejdzie w życie z dniem 1 czerwca 2018 roku. Mogę Państwu powiedzieć bardzo krótko: Nie lękajcie się! Pracowaliśmy długo nad tym projektem, staraliśmy się, by regulator uwzględnił w jej zapisach kompletne stanowisko branży kosmetycznej. Firmy członkowskie bardzo aktywnie współpracowały w tej mierze ze Związkiem.

W tej sytuacji wypada powiedzieć: "Brawo Wy!"

Mieliśmy dobrze przygotowane stanowisko, które przekazywaliśmy rozmaitym agendom rządowym, instytucjom, Ministerstwu Zdrowia, Ministerstwu Rozwoju, GIODO. Przydały się tu wszelkie kontakty i relacje, jakie nawiązaliśmy, kiedy zagrożone ustawowym wypadnięciem z aptek były dermokosmetyki. Wykorzystaliśmy więc relacje, jakie przyniosło nam życie.

Naszym sukcesem okazało się to, że wiele instytucji, przekazując swoje uwagi do projektu, posługiwało się naszym stanowiskiem. Większość interesariuszy miało takie stanowisko, jak my! I podnosili dokładnie te same kwestie jako wątpliwe, np. dotyczące języka dokumentacji, wysokości kar, vacatio legis (choć dziś punkt ten nie ma za bardzo znaczenia).

Co nam się wspólnie udało? Warto zwrócić tu uwagę na trzy punkty. Nazywam je trzema szczytami Nanga Parbat, które udało nam się zdobyć. Pierwsza kwestia to obniżenie wysokości kar. Początkowo były one horrendalnie wysokie, bez względu na skalę przewinienia. Można było być surowo ukaranym za jakiś błahy błąd proceduralny. Zakres i wysokość kar była nieadekwatna do niezgodności z ustawą. Przekonywaliśmy więc, że nie można karać tak samo wysoko za brak zgłoszenia do portalu CPNP, jak za brak oznakowania na produkcie! To byłoby po prostu nierozsądne.

Kolejny sukces to język dokumentacji. To firmy kosmetyczne przekazały nam dokładne analizy, które pokazywały jasno, ile kosztuje przedsiębiorcę tłumaczenie oceny bezpieczeństwa produktu. Koszt tłumaczenia całej dokumentacji to są kwoty od 1.500 do 60.000 zł. Udało się nam ostatecznie przekonać Inspekcję Sanitarną, że jest niezasadne, by przedsiębiorca tłumaczył całą literaturę źródłową i wszystkie dane w oparciu, o które przygotowywana jest przez asesora ocena bezpieczeństwa. Zobowiązaliśmy się też jednak, że będziemy firmom kosmetycznym wyjaśniać i nadal edukować, co w ocenie bezpieczeństwa powinno się znaleźć i w jakim zakresie. Będziemy zatem prowadzić z tej tematyki dalsze szkolenia w ciągu roku – takie podjęliśmy zobowiązania przed GIS.  

Rzutem na taśmę, na przełomie grudnia i stycznia, osiągnęliśmy też trzeci sukces: możliwość zlecania danych o działaniach niepożądanych tzw. firmom trzecim, które dla wielu producentów kosmetyków świadczą takie właśnie usługi. Dla Inspekcji Sanitarnej wcale nie było takie oczywiste, by ten zapis zmienić … Poza tym działania niepożądane -i te ciężkie, i te pozostałe - będą procedowane w ten sam sposób.

W toku prac nad ustawą udało się również uporządkować kwestie zbierania zgód od konsumentów do przetwarzania ich danych osobowych podczas zgłaszania działań niepożądanych. To ważne, gdyż  upraszcza cały proces.

źródło: Wystąpienie dyrektor generalnej Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego podczas 1. edycji Seminarium na temat Ustawy o produktach kosmetycznych, 9 marca 2018

# Cytat tygodnia
loki joanna