Jesteśmy rynkiem bardzo wyjątkowym, zróżnicowanym. Blisko 75 proc. graczy w Polsce to firmy z kapitałem polskim lub częściowo polskim (dla przedsiębiorstw zatrudniających powyżej dziewięciu osób), co nas mocno wyróżnia na tle europejskich rynków, gdzie dominują marki globalne.
Półki w polskich sklepach różnych sieci drogeryjnych są zdominowane przez polskie produkty, jest tam sporo miejsca zarówno dla dużych, znanych, graczy, jak i dla dopiero zaczynających swoją przygodę startupów.
Dzisiaj w Polsce działa bardzo dużo startupowych firm kosmetycznych, które mają duży potencjał rozwoju. Próg wejścia jest jednak coraz wyższy, jeszcze 10 lat temu wystarczyło mieć około 50 tys. zł na start, żeby zacząć produkcję kosmetyków na małą skalę, dzisiaj trzeba mieć pół miliona i więcej. Duża konkurencyjność sprawia, że nie jest łatwo wywalczyć miejsce dla nowej marki, jednak przedsiębiorstwom się to udaje.
Kosmetyki made in Poland to synonim jakości i coraz mocniejsza marka. Odrobiliśmy lekcję, żeby zbudować ten polski brand. Oczywiście wciąż daleko nam do made in France, Italy czy Spain, które dominują, jeżeli chodzi o synonim luksusu i jakości w sektorze kosmetycznym. Jednak już np. w krajach Bliskiego Wschodu, nasze made in Poland znaczy coraz więcej i polskie produkty kosmetyczne są postrzegane jako bardzo wysokiej jakości, rzetelne i na pewno pożądane.
Branża kosmetyczna jest obecnie w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Produkcja kosmetyków odznacza się bardzo dobrą rentownością (średnia rentowność produkcji kosmetyków w latach 2013-2023 wyniosła 8,3 proc., a średnia rentowność przedsiębiorstw w gospodarce to niespełna 5 proc.). Polska jest piątym rynkiem Unii Europejskiej co do wielkości sprzedaży, piątym eksporterem unijnym i dziewiątym eksporterem globalnie. To daje nam bardzo silną pozycję.
źródło: xyz.pl; Magdalena Brzózka: "Polska piątym rynkiem kosmetyków w UE. Wyzwaniem regulacje, przewagą jakość"