Prawo wychodzi na naprzeciw ich oczekiwaniom. Rok 2019 zapisze się w pamięci jako czas rozpoczęcia stosowania nowych zasad w ocenie poprawności używania komunikatów „free from” („nie zawiera”/ „wolny od”) i „hipoalergiczny”.
Co to oznacza dla producentów? I czy branża będzie musiała zmienić etykiety swoich kosmetyków? Temat komentuje dr Joanna Uchańska, Managing Associate, Radca Prawny Działu Life Science & Healthcare z Kancelarii Chałas i Wspólnicy.
W 2019 roku na popularności zyskują produkty kosmetyczne wpisujące się w nurty J-beauty – japońska filozofia piękna – i K-beauty – oparty o innowacyjne składniki. Utrzymuje się zainteresowanie trendem mindfull beauty, z nastawieniem na pielęgnację naturalną, aromaterapię, wellness, a także etyczne praktyki biznesowe (np. wykorzystanie jedynie składników pozyskiwanych z biorównoważnych upraw oraz w zgodzie z ochroną środowiska). Dominują także trendy sub-zero waste i zrównoważony rozwój. Producenci z rynku kosmetycznego chcą jak najlepiej odpowiedzieć na aktualne oczekiwania konsumentów. Wyzwaniem mogą okazać się wymagające przepisy prawa.
Od dnia 1 stycznia obowiązuje nowa ustawa o produktach kosmetycznych, zaś od 1 lipca będą stosować się załączniki III i IV Dokumentu Technicznego Komisji Europejskiej w sprawie oświadczeń dotyczących produktów kosmetycznych oraz nowych zasad określania poprawności stosowania deklaracji „free from” („nie zawiera”/ „wolny od”) i „hipoalergiczny”. Rola dokumentu technicznego jest dwojaka: po pierwsze, kierowany jest do branży jako zbiór dobrych praktyk w stosowaniu znanych już Rozporządzeń 1223/2009 czy 655/2013, po drugie to instrukcja dla organów kontroli w związku z realizowaną przez nich funkcją nadzorczą – mówi dr Joanna Uchańska, radca prawny Kancelarii Chałas i Wspólnicy.
Stosowanie na opakowaniach oświadczenia „nie zawiera” stało się, w myśl nowych przepisów, bardzo ograniczone. Bezpośrednio lub pośrednio można je używać tylko w określonych warunkach, tzw. 6 złotych zasad:
Zgodnie z pierwszą z zasad, niedozwolone jest korzystanie z oświadczeń, które wskazują na spełnienie jedynie minimalnych wymogów prawa. W szczególności wskazywanie, że konkretny produkt nie zawiera jakiegoś składnika, jeśli jest on zakazany do stosowania na terytorium UE. Wtedy, przykładowo, oświadczenie „produkt do pielęgnacji skóry, który nie zawiera formaldehydu” jest niedopuszczalne.
To czy producent będzie musiał wprowadzić zmiany w opakowaniach kosmetyków zależy od tego, w jaki sposób do tej pory posługiwał się oznaczeniami „free from” oraz „hipoalergiczny”. Warto dodać, że powinien przy tym zwrócić uwagę na takie czynniki jak percepcja konsumentów, zachowanie konkurencji oraz poparcie przekazywanych danych badaniami. Jeśli zmiany na etykietach i w komunikacji rzeczywiście są konieczne, to powinny zostać wprowadzone do 1 lipca 2019 roku.
Pozostaje jednak sporo niepewności, czy takie opakowania nie mogą być nadal produkowane, wprowadzane do obrotu, czy w ogóle nie mogą znajdować się w obrocie? Pojawiły się w tym obszarze stosowne wytyczne, w szczególności Głównego Inspektora Sanitarnego z 27 sierpnia 2018 r. – wskazuje dr Joanna Uchańska. Co więcej, trzeba pamiętać, że mimo unijnego charakteru dokumentu, rozstrzygającą rolę, co do jego stosowania (także w zakresie daty rozpoczęcia obowiązywania) mają organy rozmieszczone w poszczególnych krajach członkowskich. Ma to znaczenie zwłaszcza dla przedsiębiorców działających także poza Polską – dodaje.