Dużym obszarem nieuczciwych działań były oznaczenia na produktach kosmetycznych i deklaracje marketingowe firm. Zasadnicza zmiana, jaką wprowadza nowa ustawa, polega na tym, że wszystkie oznaczenia i deklaracje będą teraz musiały być poświadczone w dokumentacji.
Takie zasady już pojawiły się po wejściu w życie rozporządzenia unijnego nr 344 z 2013 r. w wielu krajach, nie tylko w Polsce, zaczął się wtedy duży ruch edukacyjny, który miał na celu pokazanie producentom, w jaki sposób należy komunikować się z konsumentami i czego w tej komunikacji nie powinno się robić.
U nas podjął się tego Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Brałyśmy udział w pracach grupy roboczej, które dotyczyły deklaracji marketingowych i pamiętam, że podczas tych spotkań analizowaliśmy m.in. różne etykiety produktów, które były, delikatnie mówiąc, nieuczciwe.
Przykładem są tutaj pojawiające się na etykietach produktów informacje o tym, że nie były one testowane na zwierzętach. Taka informacja jest niezgodna z przepisami, ponieważ na produktach nie można pisać rzeczy, które są oczywiste oraz które stawiają innych producentów w potencjalnie złym świetle.
Od 2013 roku żaden kosmetyk wypuszczony na rynek unijny nie może być testowany na zwierzętach, więc na etykiecie produktu to informacja zbędna.
Jeżeli jednak konsument o tym nie wie, a przeczyta taką informację na jednym kosmetyku, a na drugim nie, może wybrać ten pierwszy, uznając, że druga firma testuje produkty na zwierzętach, skoro o tym nie pisze.