Konsumenci poszukują kosmetyków naturalnych, nietestowanych na zwierzętach i pozbawionych szkodliwych składników. Oczekują, że marki będą transparentne w komunikowaniu składu i sposobu produkcji. Jest to szczególnie widoczne w wypowiedziach niemieckich internautów - najczęściej omawiane zagadnienia na tym rynku dotyczą wegańskich i wegetariańskich kosmetyków, naturalnych produktów i ich składników.
Krytyczne wzmianki, mogące znacząco wpłynąć na wizerunek marki, w analizowanym okresie dotyczyły głównie podrażnień skóry (alergii), testów na zwierzętach oraz szkodliwych dla organizmu i środowiska składników. Anglojęzyczni internauci skarżą się na plastikowe opakowania produktów, zwłaszcza te postrzegane jako nieekologiczne. Fińscy internauci wydają się być bardzo wrażliwi na zanieczyszczenie środowiska, angażują się w inicjatywy obywatelskie, które lobbują za całkowitym zakazem stosowania mikrogranulek w kosmetykach. Ponadto szeroko omawiają również potencjalnie szkodliwe działanie chemicznych filtrów UV, ponieważ, jak się okazuje, są one niebezpieczne dla ekosystemów morskich i koralowców.
Dyskusje na temat produktów do pielęgnacji twarzy w analizowanym okresie na wszystkich badanych rynkach zostały zdominowane przez kobiety. Sytuacja ta może się nieco zmienić w najbliższych miesiącach, ponieważ jak wynika z obserwacji SentiCare wiele marek planuje wprowadzenie linii kosmetyków do pielęgnacji twarzy dla mężczyzn. Na podstawie wzmianek internetowych trudno jest precyzyjnie określić grupę wiekową dla produktów z kategorii Face Care. Młodzi ludzie pisząc o kosmetykach korzystają z Instagrama i Facebooka, starsi natomiast dzielą się swoimi doświadczeniami na blogach i forach. Należy zauważyć, że wszystkie osoby należące do omawianej grupy docelowej, są bardzo aktywne w sieci, poszukując tam wskazówek, porad i opinii. Wszystko to sprawia, że to właśnie internet jest tak potężnym narzędziem dla działań marketingowych marek, a jego wykorzystanie to dziś absolutna konieczność.
Najczęstszymi problemami z jakimi spotykają się konsumenci, są: trudność w doborze kosmetyków do konkretnych rodzajów skóry, wysokie ceny produktów kosmetycznych dedykowanych cerze wymagającej oraz jakość kosmetyków, która nie zawsze jest adekwatna do ich ceny. Internauci podkreślają, że mogą nadal znaleźć w produktach niektóre toksyczne składniki, prawdopodobnie szkodliwe i niebezpieczne dla ich zdrowia. Najczęstsze pytania dotyczą doświadczeń innych internautów i ich rekomendacji. Ludzie szukają kosmetyków, które nie zawierają parabenów i żadnych toksycznych substancji, pytają o zastosowanie produktów, dopasowując je do różnych rodzajów skóry. Wielu internautów sprawdza, czy marka testuje swoje produkty na zwierzętach. Konsumenci w sieci są niezwykle świadomi - chcą wiedzieć, co kupują i oczekują, że producenci będą transparentni i uczciwi.
Użytkownicy doceniają w produktach do pielęgnacji twarzy atrakcyjny zapach, właściwości nawilżające, efekty matujące, gładką konsystencję oraz praktyczne, kolorowe opakowania. Zwracają uwagę na dostępność produktów w kontekście obecności na półkach sklepowych. Istotna jest także różnorodność produktów - powinny być one dostępne w wielu wersjach, dla różnych rodzajów cery i niedoskonałości skóry. Konsumenci starają się nie kupować kosmetyków testowanych na zwierzętach oraz tych, które zawierają toksyczne składniki(!).
Ważna wskazówka dla całej branży beauty: producenci powinni podjąć jakieś wspólne działania komunikacyjne, by uświadamiać konsumentom, że w Unii Europejskiej obowiązuje prawo zakazujące testów kosmetyków na zwierzętach, a żaden z dopuszczonych składników nie jest toksyczny!
Internauci skarżą się na kosmetyki, które powodują efekty podrażnienia, wysuszenia lub pozostawiają uczucie tłustości na twarzy. Źle postrzegane są także kosmetyki o nienaturalnym, chemicznym zapachu. Ostatnim, ale nie najmniej ważnym czynnikiem, który denerwuje konsumentów, są niewymiarowe i niepraktyczne opakowania.
Niemieckojęzyczni internauci najczęściej mówią o Balea (1 243), NIVEA (816) i Alverde (795). Konsumenci najczęściej wyrażają swoje pozytywne opinie o NIVEA, która otrzymuje prawie 44% pozytywnych wypowiedzi. Warto jednak wspomnieć, że Balea jest bardzo aktywna w internecie i prowadzi komunikację na naprawdę wysokim poziomie - jej zasięg jest prawie trzykrotnie większy niż zasięg NIVEA i Alverde.
Najpopularniejsze marki w anglojęzycznej części internetu to Avon (3 696), Lush (2 814) i jeszcze raz L’Oréal (1 978). Lush zajmuje pierwsze miejsce w tym zestawieniu, jeśli chodzi o stosunek pozytywnych opinii (37,51%). Lush i L’Oréal notują o wiele więcej wyświetleń niż Avon.
Największymi graczami fińskiego rynku są Lumene (2 349), NIVEA (2 223) i Oriflame (1 363). Lumene była najczęściej chwaloną marką (49,62% stwierdzeń pozytywnych) oraz tą z najwyższym zasięgiem (około 280 tysięcy wyświetleń).
Najpopularniejsze marki na węgierskim rynku to: Bioderma (6 874), NIVEA (1 193) i Garnier (741). Okazuje się jednak, że NIVEA i Garnier są bardziej cenione niż Bioderma - odpowiednio 26,02% i 27,55% pozytywnych wzmianek. Co więcej, NIVEA osiąga imponującą liczbę wyświetleń - ponad 3,2 miliona.
Polscy użytkownicy internetu rozmawiali głównie o Ziai (9 032), Bielendzie (4 812) i Tołpie (4 319). Biorąc pod uwagę pozytywne opinie, Ziaja i Tołpa pozostają praktycznie na tym samym poziomie, uzyskując 41,69% oraz 41,38% pozytywnych komentarzy. Ziaja wygrywa jednak zasięgiem, który jest o około milion wyświetleń większy niż zasięg Tołpy.