Najwięcej badanych – 32,5 proc. – deklaruje, że robi w ten sposób od 20 proc. do 40 proc. codziennych zakupów. Grupa ta to głównie mieszkańcy mniejszych miejscowości (5-19 tys. mieszkańców), z wykształceniem średnim i dochodami na poziomie 3000-4999 zł.
Jak podkreśla Robert Biegaj, Country Manager w Shopfully i współautor badania, młodzi konsumenci wybierają „złoty środek”. Chętnie korzystają z obniżek, bo mają ograniczone budżety, ale nie zawsze czekają na promocje – część zakupów trzeba zrobić od razu. Nie chcą też poświęcać zbyt wiele czasu na wyszukiwanie rabatów.
Ekspert dodaje, że w polskich sklepach duża część oferty – m.in. żywność, kosmetyki i środki czystości – jest regularnie przeceniana. Dlatego udział zakupów promocyjnych na poziomie 20-40 proc. dobrze odzwierciedla realia rynkowe.
Na drugim miejscu znalazła się grupa 26,5 proc. badanych, którzy deklarują, że kupują w promocjach od 40 proc. do 60 proc. produktów. Dla tych osób obniżki cen nie są już dodatkiem, ale naturalnym elementem codziennych zakupów. To często studenci lub młodzi pracujący na początku kariery zawodowej, którzy mają ograniczone dochody.
Z kolei 13,6 proc. respondentów nie potrafiło dokładnie określić, jak duży odsetek ich koszyka stanowią produkty z promocji. Według analityków UCE RESEARCH wynika to z faktu, że wielu konsumentów nie prowadzi szczegółowej obserwacji swoich wydatków. Kupują to, co w danym momencie jest im potrzebne, nie analizując, czy dana rzecz jest w obniżonej cenie.
Najmniej wskazań zebrały przedziały:
Jak tłumaczy Robert Biegaj, osoby deklarujące zakupy w promocjach na poziomie 60-100 proc. to grupa wyjątkowo wrażliwa cenowo – najczęściej dysponują niewielkim budżetem i nauczyły się maksymalnie wykorzystywać obniżki. Z kolei ci, którzy robią zakupy promocyjne poniżej 20 proc., częściej stawiają na wygodę, czas i jakość, a nie tylko na oszczędności.
Według ekspertów UCE RESEARCH, promocje są jednym z kluczowych czynników wyboru sklepu czy marki przez młodych konsumentów. Jeśli znacząca część koszyka (nawet połowa) pochodzi z przecen, to naturalne staje się przechodzenie klientów od jednej marki do drugiej w zależności od aktualnych rabatów.
– Aby nie konkurować wyłącznie ceną, sieci handlowe i producenci powinni traktować promocje jako punkt wyjścia do budowania relacji z klientem. Mogą to być aplikacje lojalnościowe, spersonalizowane oferty, pakiety czy popularne „deale tygodnia” – podkreśla Robert Biegaj.
Ekspert zwraca uwagę, że młodych konsumentów można przyciągnąć atrakcyjnymi promocjami, ale utrzyma się ich na dłużej tylko wtedy, gdy zaoferuje się coś więcej niż obniżki – np. wygodę, jakość, innowacje czy emocjonalną więź z marką. To szczególnie istotne, bo w wieku 18-25 lat kształtują się trwałe nawyki zakupowe.
Wnioski dla sieci handlowych
Raport pokazuje, że strategia cenowa nie może być jednolita – wśród młodych konsumentów istnieją różne postawy wobec promocji.
Dlatego – jak podsumowuje Robert Biegaj – sieci handlowe muszą łączyć różne modele promocji i komunikacji, by odpowiadać na potrzeby zarówno klientów cenowo wrażliwych, jak i tych, którzy poszukują wartości dodanej poza ceną.