Osoby, które stawiają na taką ochronę, głównie wybierają żele oraz płyny. Zdecydowanie najmniej popularną formą pozostają spreje. Jednak komentujący badanie eksperci przewidują, że po zakończeniu pandemii Polacy częściowo zrezygnują z tych produktów. Ich użycie będzie na poziomie wyraźnie niższym od notowanego przeciętnie w czasie pandemii.
Z ogólnopolskiego badania „FMCG Brands We Shop by Blix & Kantar” wynika, że 67% shopperów kupuje środki do dezynfekcji. 27% konsumentów twierdzi, że ich nie stosuje. Natomiast 6% sięga po nie tylko czasami. Jak stwierdza dr Maria Andrzej Faliński ze Stowarzyszenia „Forum Dialogu Gospodarczego”, odsetek osób nabywających tego typu środki jest bardzo wysoki, zważywszy na uciążliwość trwającej już od ponad roku pandemii. To zarówno efekt przyzwyczajenia do sytuacji, jak i ugruntowania przekonania o potrzebie ochrony siebie oraz otoczenia.
– Oznacza to, że jedna czwarta osób może nie nabywać ich, lecz korzystać z darmowych dystrybutorów, znajdujących się m.in. w sklepach i na stacjach benzynowych. Oczywiście wyniki badania są pokłosiem tego, że od dłuższego czasu mamy pandemię. Trudno jest jednak mówić o konkretnym wzroście sprzedaży tego typu produktów, gdyż zaczęliśmy śledzić tę kategorię dopiero podczas trwania lockdownu – wyjaśnia Krzysztof Domeradzki z Kantar Polska.
Z kolei dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego przewiduje, że wraz ze spadkiem liczby zachorowań może zmniejszyć się zainteresowanie zakupem środków dezynfekcyjnych. Ich użycie prawdopodobnie pozostanie na poziomie oscylującym poniżej przeciętnego odnotowanego w czasie pandemii.
– Konsumenci nie porzucą niektórych zachowań wyuczonych w czasie pandemii, nawet po jej zakończeniu. Zdecydowanie częściej niż przed 2020 rokiem będą dezynfekować ręce i powierzchnie użytkowe w domach oraz biurach. Takie działania będą nasilały się szczególnie w okresach grypowych – uważa Marcin Lenkiewicz z Grupy BLIX.
Do tego z badania wynika, że shopperzy najczęściej używają do dezynfekcji żeli – 69,9%, a także płynów – 61,7%. Na trzecim miejscu wskazują chusteczki – 36,2%. Zestawienie zamykają spreje – 32,5%. Krzysztof Domeradzki tłumaczy, że są one ostatnie w rankingu ze względu na sposób rozprowadzania na dłoniach. Niektórzy użytkownicy uważają, że pozostaje ich mniej na skórze niż płynów pobieranych z tradycyjnych dozowników.
– Żele i płyny są dostępne niemal we wszystkich punktach sprzedaży przy kasach, w różnych cenach i opakowaniach. Dzięki szerokiej ofercie można dobierać tego typu produkty do indywidualnych potrzeb, m.in. w wersji kieszonkowej. Sprej raczej jest wykorzystywany do dezynfekcji powierzchni, np. paczek dostarczanych przez kurierów. Taki produkt jest rzadziej stosowany również w trakcie sprzątania całego domu – komentuje Marcin Lenkiewicz.
Dr Kłosiewicz-Górecka zaznacza, że postać żelu jest chętniej akceptowanym rozwiązaniem niż płyn, ponieważ praktycznie nie daje poczucia wysuszenia i podrażnienia skóry. Żele różnią się jednak między sobą bardziej lub mniej odczuwaną kleistością, co przy częstym stosowaniu wywołuje poczucie brudnych rąk i wymaga częstszego mycia. Płyny odkażające nie dają takiego wrażenia. Dlatego przez wiele osób są chętnie stosowane. Natomiast sprej jest zazwyczaj od nich droższy. W tym przypadku oferta jest mniej rozbudowana, chociaż wersje w postaci pianki dają poczucie komfortu używania.
Wyniki pochodzą z kwietniowego raportu „FMCG Brands We Shop by Blix & Kantar 2021” i przedstawiają wybory Polaków podczas codziennych zakupów. Badanie zostało przeprowadzone na ogólnopolskiej próbie blisko 4 tys. dorosłych konsumentów.