Zainteresowanie SI rośnie. Od 2022 do 2023 roku liczba zagadnień dotyczących nauki o sztucznej inteligencji wzrosła o 550%, zgodnie z analizą przeprowadzoną przez Hootsuite na podstawie ponad 15 500 artykułów informacyjnych i blogów.
Coraz częściej sztuczna inteligencja wykorzystywana jest przez marketerów. Firmy i organizacje deklarują, że planują podwoić wykorzystanie sztucznej inteligencji w różnych działaniach - w niektórych przypadkach nawet potroić lub zwiększyć jej zastosowanie czterokrotnie. Dotyczy to zarówno tworzenia kontentu, jak też obrazów/ilustracji.
Generatywna sztuczna inteligencja zdecydowanie może usprawnić pracę w wielu obszarach – w tym marketingowych i komunikacyjnych - ale nie jest pozbawiona ryzyka. Badanie Hootsuite Social Trends 2024 Survey wykazuje, że odbiorcy niekoniecznie akceptują AI i treści generowane przez AI w takim samym stopniu, jak marketerzy społecznościowi.
Różne pokolenia mają różny poziom zaufania do treści generowanych przez sztuczną inteligencję. Na przykład przedstawiciele pokolenia Z częściej twierdzą, że wiedzą, co jest prawdziwe, a co stworzone przez sztuczną inteligencję. Są również bardziej skłonni ufać treściom generowanym przez SI i angażować się w nie. Zdecydowanie więcej nieufności przejawiają przedstawiciele baby boomers. Może to oczywiście wynikać z tego, że im mniej wiemy na dany temat, tym więcej mamy związanych z tym obaw.
Autorzy raportu piszą, że sztuczna inteligencja jest nieunikniona w mediach społecznościowych, a wycofanie się z jej wykorzystania byłoby jak powrót do maszyn do pisania zamiast używania komputerów. Aby jednak dobrze odnaleźć się w tym nowym środowisku, marketerzy i marki muszą wyjść poza definiowanie "prawdziwości" i "autentyczności" w oparciu o to, czy coś zostało stworzone wyłącznie przez człowieka. W 2024 r. marki powinny na nowo zdefiniować "autentyczność". Nie chodzi już o to, kto (lub co) tworzy treści. Chodzi o doświadczenie marki, które treści tworzą dla klienta. Czy są one odpowiednie? Czy wzmacniają markę? Czy działają? Jeśli to się uda, pytania o to, czy stworzył je bot czy człowiek, będzie można zbyć wzruszeniem ramion.
Badacze sugerują więc, by coraz bardziej polegać na treściach tworzonych przez SI, ale nie rezygnować z finalnego nadzoru człowieka. Osoby odpowiadające za komunikację marek najlepiej znają swoich odbiorców, rozumiane przez nich konteksty, uwarunkowania kulturowe. Trzeba więc „sprawdzać”, czy treści generowane przez SI nie są zbyt mechaniczne lub w jakimś stopniu mylące. W 2024 sprawdzi się więc uczłowieczanie tego, co proponuje sztuczna inteligencja.
Na razie odbiorcy doświadczają pewnej konfuzji. Często nie mają pewności, czy obrazek, który im się wyświetla lub treść, którą czytają, stworzony został przez człowieka czy przez SI. Pytanie, jak wielu w ogóle nad tym się teraz zastanawia? Jedno jest pewne: świat cyfrowy totalnie przyspiesza. Dziś nie tylko nie znamy wielu odpowiedzi, ale nawet trudno nam stawiać pytania dotyczące przyszłych wyzwań związanych z SI.