Niezidentyfikowana osoba wzięła kilku zakładników w fabryce Procter&Gamble. Fabryka znajduje się na wschodnich przedmieściach Stambułu. Akcja ma być protestem przeciwko wojnie w Strefie Gazy.
Turecki oddział BBC informuje, że napastnik wziął siedem osób jako zakładników. Na miejsce wysłano dużą liczbę policjantów, żandarmów i zespołów medycznych, w tym funkcjonariuszy sił specjalnych. Służby wstrzymały ruch drogowy w okolicy.
Według tureckiego dziennika "Millieyt" uzbrojony mężczyzna twierdzi, że ma przy sobie bombę. Sprawca wymalował na ścianie hasło solidarności ze Strefą Gazy.
Według doniesień policja prowadzi negocjacje z porywaczem zakładników. W oświadczeniu firma P&G stwierdziła, że bezpieczeństwo jej pracowników jest jej priorytetem. „Ewakuowaliśmy nasz zakład produkcyjny w Gebze w Turcji i współpracujemy z lokalnymi władzami i policją” – napisano. Funkcjonariusze policji odgrodzili dostęp do fabryki amerykańskiej firmy, a na miejsce wysłano służby medyczne.