Dzisiaj bogatsza o wiedzę z tego obszaru, pozwala twórcom skupić się także na aspektach bardziej technicznych i wizerunkowych. Dlatego z dumą i radością firma prezentuje konsumentom Szmaragdowe Żuki w nowej szmaragdowej odsłonie.
Przede wszystkim pojawił się Żuk. A może szmaragd? Szmaragdowy Żuk po prostu. Piękny i lśniący. - Staraliśmy się uchwycić kształt szlifu typowego dla szmaragdów i połączyć go z kształtem chrabąszcza. Udało się znakomicie! Nowy emblemat spogląda teraz na nas z nowych etykiet oraz… kartoników! Od teraz część naszych produktów zyskała nowe eleganckie szmaragdowe kartoniki – w ten sposób mamy więcej miejsca na tekst, którym możemy opisać odbiorcy bogactwo składów i ich działanie. Zachowaliśmy biofotoniczne szklane opakowania, które chronią przed światłem wszelkie dobroczynne wartości składników aktywnych - wymienia Marta Górska, prezes firmy.
Zmieniło się także logo. Ręcznie pisana nazwa marki ustąpiła miejsca znacznie czytelniejszej i eleganckiej czcionce, tworząc wraz z emblematem spójną całość.
Nazwa „Szmaragdowe Żuki” wzięła swój początek od nazwy uliczki znajdującej się w urokliwej podwarszawskiej miejscowości wypoczynkowej, gdzie dziś znajduje się laboratorium firmy. Wiąże się z tym rodzinna historia o amatorskiej uprawie róż w nasłonecznionym (jeszcze wtedy) leśnym ogrodzie. Róże kwitły szaleńczo i pachniały upajająco. Wabiły zapachem przeróżne owady, w tym… kruszczycę złotawkę (Cetonia aurata) – gatunek chrząszcza żywiącego się niestety kwiatami…
Składniki pozyskiwane z ziół, kwiatów i drzew implementowane do kosmetyków w sposób wynikający nie tylko z tradycyjnej, ale i najnowszej wiedzy i badań naukowych, działają więc w Szmaragdowych Żukach dokładnie tak, jak w naturze - skutecznie.
- Wiemy, że nasze klientki są bardzo świadome i wymagające. Dlatego nieustająco dążymy do perfekcji w każdym aspekcie. Szmaragdowy kolor z mieniącym się żukiem pozwolą w bardziej przejrzysty sposób komunikować nasze wartości i identyfikować markę - podkreśla Marta Górska.