Coty oficjalnie ogłosiło, że rozważa sprzedaż lub wydzielenie części swojego portfela marek kolorowych z segmentu masowego – takich jak CoverGirl, Rimmel, Sally Hansen czy Max Factor. Powód? Niska rentowność i presja konkurencyjna. Segment ten generuje wprawdzie ok. 1,2 mld USD rocznie, ale marże są coraz trudniejsze do utrzymania. Konsument masowy kupuje dziś impulsem – tym, co akurat wiralowe – a to wymaga nakładów marketingowych większych niż kiedykolwiek. Efekt? Coraz trudniej bronić pozycji marek, które przez dekady były synonimem dostępnej kolorówki.
Strategiczny przegląd, który Coty prowadzi, obejmuje różne scenariusze: sprzedaż marek, partnerstwa czy spin-offy. W praktyce oznacza to jedno – firma sygnalizuje, że przyszłość w segmencie „cheap & cheerful” nie daje już takich perspektyw jak kiedyś.
Jednocześnie Coty jasno wskazuje kierunek: zapachy premium i luksusowe. Segment fragrance odpowiada już za blisko 70% sprzedaży firmy i rośnie szybciej niż rynek. To właśnie w perfumach Coty widzi szansę na wzmocnienie marż, budowę aspiracyjnego wizerunku i stabilny wzrost. Zapachy łatwiej poddają się storytellingowi, a ich wartość postrzegana jest bardziej odporna na kryzysy cenowe.
CEO Sue Nabi wielokrotnie podkreślała, że strategia Coty to „elevation” – podnoszenie wartości marek i portfela, a nie dalsza walka cenowa w masowych drogeriach. Kierunek jest więc jasny: mniej CoverGirl, więcej Gucciego i Burberry.
W kontekście planowanego przesunięcia akcentu na segment zapachów (dziś odpowiadający za większość sprzedaży Coty) kluczowym wyzwaniem pozostają umowy licencyjne. Firma musi zabiegać o ich przedłużenie, bo to od nich zależy utrzymanie w portfolio marek takich jak Gucci, Burberry czy Hugo Boss. Ryzyko utraty licencji oznaczałoby konieczność oddania pola konkurencji, ale z drugiej strony mocna pozycja Coty na rynku perfum daje jej argumenty w rozmowach z właścicielami znaków i szansę na utrwalenie przewagi w segmencie premium.
Na ten moment najbezpieczniejsza dla Coty jest licencja Hugo Boss, przedłużona aż do 2035 roku, oraz niedawno odnowiona umowa z Marc Jacobsem, komunikowana jako wieloletnia. Największe ryzyko dotyczy natomiast licencji Gucci, która wygasa w 2028 roku i może zostać przejęta przez Kering lub przekazana innemu partnerowi. Niejasna pozostaje sytuacja Burberry – umowa z 2017 roku opisywana jest jako długoterminowa, ale bez podanych szczegółowych dat zakończenia.