Cięcia zatrudnienia to część szerokiego planu poprawy rentowności i zwiększenia dochodów nawet o 1 mld USD. Paradoksalnie, restrukturyzacja sama w sobie pochłonie fortunę – od 1,2 do 1,6 mld USD. Do tej pory koncern wydał już 747 mln USD.
Prezes Stéphane de La Faverie pozostaje jednak pełen optymizmu: – To dopiero początek impetu, który będziemy obserwować w kolejnych latach – zapewnia inwestorów.
Rok fiskalny zakończony 30 czerwca 2025 r. okazał się bolesny. Sprzedaż netto spadła o 8%, do 14,3 mld USD. Zysk brutto obniżył się o 5%, do 10,5 mld USD.
Najbardziej ucierpiały pielęgnacja skóry (–12%) i kosmetyki do włosów (–10%). Wyjątkiem okazały się perfumy – segment utrzymał się na stabilnym poziomie, głównie dzięki luksusowym markom Le Labo i Kilian Paris.
Nie wszędzie jednak świeciło słońce. La Mer i Tom Ford wzmocniły pozycję w Chinach kontynentalnych i Japonii, ale w innych regionach widać było wyraźne osłabienie, szczególnie w sprzedaży lotniskowej (travel retail).
Dodatkowy problem? Zmiana strategii detalistów duty free w Korei i Chinach, którzy stawiają teraz na bardziej rentowne modele – co oznacza mniej zamówień uzupełniających od ELC.
MAC – niegdyś wyjątkowo popularna makijażu – dziś ciągnie wyniki w dół. Sprzedaż spadła o 5%, a szczególnie ucierpiały produkty do twarzy. Markę próbują ratować nowe kolekcje, jak M·A·C Nudes czy MACximal Sleek Satin Lipstick.
Problemy dotknęły też Too Faced (usta, oczy) oraz Bobbi Brown (twarz), co odzwierciedla spadki w sprzedaży detalicznej.
Do trudności biznesowych dochodzi geopolityka. Nowe taryfy i globalne podwyżki podatków Donalda Trumpa mogą kosztować firmę kolejne 100 mln USD w roku fiskalnym 2026. ELC zapowiada jednak, że dzięki elastyczniejszemu łańcuchowi dostaw i regionalizacji produkcji uda się zneutralizować połowę strat.
Firma liczy, że 2026 będzie rokiem przełomowym:
– Pomimo utrzymującej się zmienności otoczenia zewnętrznego, rozpoczynamy rok fiskalny 2026 z oznakami ożywienia i pewnością w naszą prognozę. Planujemy powrócić do wzrostu sprzedaży organicznej po trzech latach spadków i rozpocząć odbudowę rentowności operacyjnej, aby w ciągu najbliższych kilku lat osiągnąć solidny, dwucyfrowy skorygowany margines operacyjny – podsumował de La Faverie.
Czy „Beauty Reimagined” rzeczywiście zadziała, czy też przejdzie do historii jako jeden z najdroższych eksperymentów w branży beauty? Na odpowiedź trzeba poczekać.