Nasz cykl: #KobietyBranżyKosmetycznej
Poznajmy się bliżej!
Gosia Dyrcz: Banalne - kawy. Jestem z natury typem sowy. Późno chodzę spać, wiec ten moment kiedy dzwoni budzik i wyrywa mnie ze snu do najprzyjemniejszych nie należy… Przeciągam jak mogę moment wstania z łóżka. Praktycznie po omacku idę w kierunku kuchni i wciskam guzik w ekspresie do kawy. Wypijam filiżankę i wraz z moim mężem rzucamy się w wir porannych obowiązków. Taka proza życia… Mamy dwie córki w wieku szkolnym, więc nie ma u nas mowy o długich leniwych porankach, jest raczej pośpiech, chaos i niejednokrotnie stres. No chyba, że jest weekend, wówczas pozwalamy sobie na więcej.
Ania Szubrycht - Aguilar: Swój dzień rozpoczynam od…manifestacji. Skupiam się na tym, co jest dla mnie najważniejsze, za co jestem w życiu wdzięczna i wizualizuję przyszłość. Jest to ta krótka chwila, kiedy jestem sama ze sobą, przed pobudką moich dzieci. Potem już jest tylko chaos; -)
Gosia Dyrcz: Bardzo ważna. Daje mi poczucie niezależności i spełnienia. Jest we mnie jakiś wewnętrzny imperatyw, który nakazuje mi się rozwijać, iść do przodu, tworzyć coś nowego. Po prostu lubię to uczucie, kiedy rodzi się pomysł, a za chwilę jest już rzeczywistością. Poza tym, jestem mamą dwóch córek i chciałabym, aby wyrosły na silne i świadome siebie kobiety, które same mogą decydować, dokonywać odrębnych wyborów i wytyczać swoją niezależną ścieżkę. Chcę im przekazać wzorce, że godzenie różnych ról życiowych – osoby aktywnej zawodowo, matki czy partnerki, jest możliwe. Natomiast to one będą decydować w przyszłości, którą drogą chcą podążać.
Ania Szubrycht - Aguilar: Wielką przyjemnością i wyzwaniem. Uwielbiam pracować, tworzyć nowe koncepty biznesowe, produkty i ich komunikację. A od kiedy mamy z Gosią Say hi, czuję podwójną motywację i mogę śmiało powiedzieć „I love my job”: -)
Gosia Dyrcz: Dynamikę tej branży i świadomego konsumenta, który niejako skłania nas do ciągłego rozwoju i poszukiwania jeszcze bardziej skutecznych rozwiązań. Szeroki dostęp do informacji i łatwość ich pozyskania wymusza na sektorze kosmetycznym transparentność, która jest podstawą zaufania. Takie podejście zarówno w biznesie, jak i w życiu osobistym, jest mi bardzo bliskie.
Ania Szubrycht - Aguilar: Połączenie funkcjonalności, jakości i piękna produktu. Od 18 lat pracuję właśnie w tej branży, ponieważ kreacja i estetyka jest dla mnie w życiu niezwykle ważna.
Gosia Dyrcz: Greenwashing…. Nie ma planety B. Ziemia jest naszym jedynym domem w całym ogromnym wszechświecie dlatego powinniśmy o nią szczególnie dbać. Strategia oparta na greenwashingu niczemu nie służy, w ten sposób marka nie tylko oszukuje swoich konsumentów, ale także realnie szkodzi planecie. Całe szczęście społeczeństwo jest coraz bardziej świadome i eliminuje takie marki poprzez swoje wybory zakupowe.
Ania Szubrycht - Aguilar: Nieuczciwe praktyki reklamowe i greenwashing
Gosia Dyrcz: Zrobić trening i wyspać się. To są moje niezawodne sposoby. Niejednokrotnie zdarzało się, że w sytuacji kryzysowej nie miałam ochoty na trening, ale już po kilkunastu minutach czułam, jak napięcie ustępuje, a na twarzy pojawia się uśmiech. Jazda konna robi mi w takich chwilach najlepiej. Dbam też o sen, odpoczynek i regenerację organizmu. W moim przypadku niedobór snu działa fatalnie.
Ania Szubrycht - Aguilar: Pójść na trening, sesję jogi albo na spacer. Mieszkam nad jeziorkiem, patrzenie na wodę zawsze pomaga mi się zrelaksować.
Gosia Dyrcz: Dobra organizacja zarówno w pracy, jak i w domu oraz wsparcie partnera. Zachowanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym, nie jest proste, szczególnie gdy prowadzi się własny biznes. Mnogość ról i zadań do wykonania czasami piętrzy się w nieskończoność, dlatego tak ważne jest, aby tworzyć ten biznes z osobą, do której mamy zaufanie, gdzie nasze kompetencje są komplementarne, a motywacja do pracy tak samo wysoka. Podobnie jest w życiu prywatnym: rodzina to taka korporacja, gdzie jest cała masa zadań do wykonania, i fajnie jak można je podzielić pomiędzy partnerów, którzy to rozumieją i chętnie ze sobą współpracują. W moim przypadku brak równowagi zawsze prowadzi do frustracji, dlatego bardzo o to dbam. Jestem szczęściarą, bo na obu płaszczyznach trafiłam na wspaniałych ludzi, mam tu na myśli mojego męża i Anię wspólniczkę w biznesie: -)
Ania Szubrycht - Aguilar: Dobre planowanie i konsekwencja w realizacji. Od zawsze byłam dobrze zorganizowana, więc bardzo pilnuję tego, żeby mieć zaplanowany czas na pracę, rodzinę i relaks (przyjaciół, sport, odpowiedni sen).
Gosia Dyrcz: Lubię zwiedzać, odkrywać nowe miejsca. Uwielbiam tętniący życiem Manhattan, ale zachwyca mnie tez przyroda, gdzie mogę rozkoszować się widokami dzikich zwierząt. Zdecydowanie bardziej ciągnie mnie w kierunku wody i kitesurfingu niż gór, choć narty uwielbiam. Ukochane miejsce na ziemi to chyba takie, gdzie czuję się bezpiecznie ja i moja rodzina.
Ania Szubrycht - Aguilar: Wszędzie tam gdzie jest woda! Lokalnie Hel, a z dalszych rejonów Andaluzja i California.
Gosia Dyrcz: „Obsesja piękna” Renee Engeln. Doskonale ukazuje, jak obsesja na punkcie wyglądu i aparycji, stała się epidemią, która przeszkadza kobietom podejmować życiowe decyzje, prowadzić szczęśliwe i wartościowe życie. Czytając tę książkę, uświadamiamy sobie, jak bardzo my kobiety tkwimy wszystkie w systemie, w którym jesteśmy uprzedmiotawiane w kwestii wyglądu - i to w zasadzie na każdym kroku. Od dziecka karmi się nas treściami, co musimy, jakie mamy być, jak wyglądać. Tworzy się wizerunek kobiet, których próżno szukać na ulicy. Potem, w życiu nastoletnim, dorosłym stawiamy sobie zbyt wygórowane wymagania, katujemy się dietami, katorżniczo „pracujemy” na siłowni, a wszystko w imię wyglądu. Na koniec dnia i tak może się okazać, że nie jesteśmy szczęśliwe. Wg mnie jest to lektura obowiązkowa dla każdej dziewczyny, kobiety, ale również dla mężczyzn, żebyśmy wszyscy uświadomili sobie, że piękno jest różnorodne i niekoniecznie zawsze w kanonie, a o naszej wartości nie świadczy rozmiar na metce.
Ania Szubrycht - Aguilar: Ostatnie moje lektury to głównie bajki dla dzieci; -) Ale zawsze chętnie wracam do "Shoe Dog" Phila Knighta i książek Richarda Bransona.
Gosia Dyrcz: A to już chyba zależy od nas samych. Wierzę w ideę siostrzeństwa w biznesie wyrażoną poprzez wzajemną pomoc, wsparcie, porozumienie i przyjaźń. Mam to szczęście, że na swojej drodze zawodowej spotykałam silne, mądre kobiety, które w sposób naturalny torowały mi drogę do samodzielności i niezależności. Wiem, że nie wszystkie mamy tyle szczęścia i czasem ta droga jest kręta i wyboista.
Ania Szubrycht - Aguilar: Piękna idea, która powinna się przerodzić w realne działania, bo bez tego nic się nie dzieje. Zarówno w życiu prywatnym, jak i w biznesie. Jeśli znajdzie się ten „perfect match” to daje niesamowite wsparcie, motywację i sparing pomysłów. W biznesie niezaprzeczalnie znalazłam taki z Gosią.
Gosia Dyrcz: "Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto" - Władysław Bartoszewski.
Ania Szubrycht - Aguilar: ”Screw it, just do it” i „Sky is the limit”.