Prezentujemy wyniki ankiety przygotowanej dla naszego serwisu przez agencję badawczą BioStat.
Na początek częstotliwość. Codziennie makijaż wykonuje niemal 65% Polek. 23% maluje się kilka razy w tygodniu, a niecałe 6% kilka razy w miesiącu. Tylko 6,6% kobiet decyduje się na makijaż wyłącznie na specjalne okazje. Wniosek? Statystyczna Polka to umalowana Polka.
Najczęściej Polki zaczynają malować się w wieku 14-18 lat (65,4%). Drugi wynik – 25,9%, to dziewczyny, które debiutują z makijażem mając od 19 do 25 lat. Tylko, choć może jednak należy powiedzieć „aż”, niecałe 5% respondentek zaczęło malować się przed 14. rokiem życia. Wystarczy znaleźć się pod pierwszą lepszą podstawówką, by przekonać się, że tak w istocie jest.
Kosmetykiem, który jest dla Polek zdecydowanie numerem jeden okazuje się tusz do rzęs (83,4%). To on najczęściej trafiał do zestawienia 3 produktów, bez których ankietowane nie wyobrażają sobie makijażu. Druga pozycja należy do podkładu (59,5%), a trzecią zajmuje puder w kamieniu/puder sypki (26,5%).
Często w kosmetyczce Polki można również znaleźć kredkę i cienie do oczu, szminkę i błyszczyk czy korektor. Nieco mniej chętnie panie sięgają po produkty, które wymagają większej wprawy, np. eyelinery, rozświetlacze, bronzery. To produkty, które mocno wypromował internet i tutoriale. Raczej bliższe są młodym konsumentkim, gotowym na bardziej zaawansowane wyzwania. W sieci bez problemu znajdą odpowiedzi, jak konturować twarz, by rezultat wyszedł efektowny, a nie groteskowy, a patentów na zrobienie perfekcyjnej kreski na oku jest co najmniej setka, choćby osławiony numer z łyżką;-)
Skąd Polki czerpią informacje na temat kosmetyków kolorowych? Zewsząd:-) Internet ma znaczenie podstawowe. Użytkowniczki kategorii kolorówki zaglądają na fora internetowe (42,7%), rozmawiają ze znajomymi (37,5%), inspirują je do zakupów posty w social mediach (35%).
33% Polek zagląda na tutoriale urodowe, a niemal 30% znajduje przydatne informacje w prasie kobiecej. W tym przypadku - jak w życiu - ankietowane mogły podać kilka źródeł. Bo jak wiadomo raczej informacje pozyskujemy wielokanałowo niż wąsko.
Wciąż silnym wabikiem zakupowym są dla Polek promocje.
Niemal 30% ankietowanych gotowych jest sięgnąć po nowość z kolorówki, jeśli ta akurat jest w promocji.
26% podchodzi mniej impulsywnie nowy kosmetyk kupuje wtedy, kiedy poprzedni się właśnie kończy/skończył. Ale 8% impulsowi ulega i kupuje tylko dlatego, że coś w szafie makijażowej właśnie wpadło nam w oko. Sugestii znajomych czy sprzedawców nie ulegamy wcale chętnie – tylko 12,6% pań gotowych jest na zakup w wyniku polecenia przez znajomego, a ledwie 3,2% zrobi to, kiedy trafią na przekonującą ekspedientkę w sklepie. Bardziej przekonuje Internet. Pozytywne informacje w sieci trafiają do wyobraźni i przekonują do zakupu 10,9% konsumentek, a post w social mediach lub tutorial ma taką moc sprawczą w przypadku 8,4% ankietowanych.
Gdy pytamy Polki, co denerwuje je podczas kupowania kolorówki w sklepach stacjonarnych aż 56,1% odpowiedzi padło na brak dostępnych testerów (ankietowane mogły wybrać 3 irytujące je czynniki). Konsumentki narzekają także na tłok w drogerii (47,7% wskazań), choć skądinąd to właśnie na ukochanych promocjach doświadczają tego nieprzyjemnego customer experience.
Ponad 44% odpowiedzi związanych z irytacją w sklepie dotyczy otwartych produktów przeznaczonych do sprzedaży - zapewne część konsumentek posłużyła się nimi, jako testerami, których w sklepie zabrakło;-)
Złoszczą nas też braki asortymentowe – na przykład jest tester produktu, ale produktu w sprzedaży chwilowo nie ma. Zniszczone testery to zmora, która denerwuje 36% ankietowanych. Prawie 32% wskazań otrzymały również ceny, jeśli są wyższe niż w drogerii internetowej. Co ciekawe – aż 24,4% ankietowanych wybrało nadmierną pomoc ze strony personelu jako czynnik wyraźnie irytujący. 20% złości zaś niekompetencja personelu. Prawie po 18% otrzymały bałagan i złe oświetlenie w sklepach. 14% trafiło pod adresem niechęci personelu do doradzenia, a 12,5% związane jest z faktem, że w sklepach łatwiej znaleźć pracownika na kasie, niż przy półce, co w zasadzie uniemożliwia zadanie pytania czy prośbę o pomoc w doborze konkretnego kosmetyku...
Według wszystkich badań tak, niemniej z kolorówką jest pewien problem. Najczęściej lubimy przetestować produkty przed zakupem, a w Internecie jest to raczej niemożliwe. Możliwa jest oczywiście wizyta w drogerii celem poznania nowości i ewentualnie zakup w e-commerce (ale to wydłuża czas!). Nic więc przesadnie dziwnego, że aż 23,4% ankietowanych zadeklarowało, że nigdy nie kupuje kolorówki w Internecie. Drugi biegun? Panie, które kupują nawet kilka razy w miesiącu – prawie 15%! Duża część klientek zakupów on-line dokonuje raz na kilka miesięcy – 44,6% odpowiedzi. Wydaje się, że Polki mogą przez Internet kupować kosmetyki, które już znają i do których mają zaufanie, ewentualnie skuszone naprawdę okazyjną ceną.
Ciekawe odpowiedzi ze strony ankietowanych padają na temat kosmetyków, które sprawiają trudność w aplikacji. Panie mogły wybrać trzy dowolne produkty do makijażu. Najwyższa pozycja eyelinera przesadnie nie dziwi – 37,6% wskazań. Okazuje się jednak, że wcale nie jest dla nas łatwa aplikacja produktów, po które sięgamy najczęściej – podkładu (24,6%) i tuszu do rzęs (23,1%). Jak widać do perfekcji konsumentki dochodzą latami:-) Najmniej kłopotliwy jest po prostu błyszczyk – tylko 2,2% wskazań respondentek. Rzeczywiście, w tym przypadku nawet lusterko bywa zbędne;-)
Badanie zostało zrealizowane przez agencję badawczą BioStat w dniach 21-22.12.2018 na reprezentatywnej próbie badawczej obejmującej 1000 respondentów. Pomiar zrealizowano przy wykorzystaniu interentowego Panelu Badania Opinii: https://www.badanie-opinii.pl/
44,2% z nich stanowiły kobiety w wieku 18-29 lat; 31,5% - 30-39 lat; 12,4% - 40-49 lat; 7,7% 50-59 lat, a 4,2% - kobiety 60+. Ponad połowa ankietowanych deklaruje wykształcenie wyższe. 36,7% ankietowanych ma miesięczny dochód na rękę w wysokości 1-2 tys. zł, 28,4% - 2-3 tys. zł., a 16,9% powyżej 3 tys. zł.