Marki i konsument u progu roku 2023

Marki i konsument u progu roku 2023

Brytyjska firma Mintel prognozuje, jak wyglądać będzie rynek w 2023 roku w oparciu o najnowsze trendy konsumenckie. Analiza opiera się na deklarowanych przez konsumentów postawach i oczekiwaniach, ale też twardych danych rynkowych z uwzględnieniem tła ekonomicznego, socjologicznego, technologicznego czy politycznego.

Z czym więc możemy zmierzyć się w nieodległej przyszłości i jaki będzie mieć to wpływ na rynek kosmetyczny?

Konsumencki indywidualizm

Marki dostrzegają rosnącą potrzebę ludzi wzmacniania własnej indywidualności. Ma to związek z ponad dwuletnią pandemią Covid, kiedy to potrzeby społeczne były przekładane nad potrzeby indywidualne. Teraz wahadło znów przechyla się w stronę konkretnego człowieka, a nie społeczności jako takiej. Przed markami więc ponownie zadanie, by wzmacniać w klientach poczucie wyjątkowości, osobności, wspierania ich osobistych preferencji i wyborów. Powraca kwestia personalizowania produktów. W tym obszarze pojawiają się także rozwiązania współgrające z innymi popularnymi obecnie zjawiskami. Wiele konsumentek, szczególnie młodych, pokochało astrologię. Jedna z amerykańskich marek stworzyła więc kolekcję kolorówki dopasowaną do znaków zodiaku. Widać również rosnące zainteresowanie produktami, które pozytywnie wpływają na tzw. mindset. W tym nurcie więc wciąż dobre widoki przed kosmetykami, które dbają o dobrostan ciała i ducha, pomagają w wyciszaniu, relaksacji, odprężeniu.

Konsument kreatorem

To również silny trend, który zaczyna się wyłaniać i marki kosmetyczne powinny mieć tego świadomość. Konsumenci coraz mocniej kształtują marki – nie tylko za pomocą dokonywanych wyborów przy sklepowej półce. Ta idea wykracza poza przyznanie przez marki, że "klient ma zawsze ma rację" i ewoluuje w kierunku modelu, w którym konsumenci inwestują, współtworzą i głosują na zmiany wraz z markami. Odpowiedź na to zapotrzebowanie wymaga od marek słuchania głosów z tylnego siedzenia, a jednocześnie trzymania nogi na gazie, aby tworzyć innowacje rynkowe. Na pewno warto zawsze wspierać kreatorów treści w social mediach, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami z używania produktów danej marki – dla wielu odbiorców to mikro i nano-influencerzy są często bardziej wiarygodni niż opłacona współpraca z gwiazdą. Częstszymi inicjatywami mogą być też wspólne działania – zapraszanie przez producentów zewnętrznych ekspertów i konsumentów do wspólnego tworzenia wartościowych nowości. Na sile mogą zyskiwać także współprace między konkurencyjnymi markami, które podzielają pewne wartości. Tworzenie społeczności ma być pomocne przy słabnącej lojalności zakupowej wobec poszczególnych brandów.

Przemęczeni

Ostatnie lata to przechodzenie kryzysu do kryzysu, więc konsumenci są coraz mocniej zmęczeni sytuacją. Czują się  bombardowani natłokiem sprzecznych informacji w mediach – zarówno tych tradycyjnych, jak też w social mediach. Niektórzy świadomie decydują się na cyfrowy detoks, czując, że nadmiar informacyjny ich przytłacza, a social media wcale nie wzmacniają wewnętrznie, ale wywołują więcej niepokoju i poczucia złości. Chcieliby wrócić do czegoś spokojniejszego: prawdziwych relacji z ludźmi, braku konieczności kreowania fałszywie cudownej rzeczywistości, częstszych kontaktów z naturą, a nie ekranami. Tu znów w przypadku kosmetyków wyłania się przestrzeń dla produktów, które pomagają w odzyskaniu harmonii i spokoju. Zachęcają do zdrowego ruchu, ale bez presji hiper-wyników i nieustannego ścigania się z innymi i sobą samym. Dla produktów naturalnych wykorzystujących to, co od wieków było dla człowieka dobre i bliskie. Komunikacja powinna być oparta raczej na propozycjach, a nie narzucaniu czegokolwiek. Musisz to mieć jest hasłem zdecydowanie passé.

Lokalność – ale w szerokim rozumieniu słowa

Lokalność tradycyjnie oznacza jedną z dwóch rzeczy: krajowe marki bazujące na lokalnych surowcach i globalne marki próbujące przystosować się do lokalnych gustów czy potrzeb. W przypadku kosmetyków trudno jednak tworzyć produkty, opierając się wyłącznie na lokalnych składnikach. Warto więc w komunikacji zwracać aspekt na pozyskiwanie ich w zrównoważony sposób, wspierający inną, lokalną społeczność, podając konkretne przykłady działań zamiast nic nie znaczących ogólników. Marki kosmetyczne mogą świetnie wykorzystywać trend lokalności. Komunikują w ten sposób wspieranie rodzimej gospodarki, tworzenie miejsc pracy, rozwijanie wartościowych i etycznych biznesów. Pokazywanie firmy od kuchni jest bardzo pożądane. Użytkownicy lubią obserwować proces tworzenia produktów, mieć bliski kontakt z ludźmi, którzy tworzą marki, być zapraszanym do twórczego współdziałania, np. poprzez konkurs na nazwę nowości. W przypadku marek zagranicznych czy globalnych lokalność też ma znaczenie, jeśli podkreśli się ścisłe związki z konkretnym rynkiem, podejmuje różne działania pro-społeczne czy pro-ekologiczne, współpracuje z lokalnymi artystami i aktywistami, a także dopasowuje działania marketingowe, uwzględniając właściwy danemu miejscu kontekst.

Rozsądnie wydatki

W trudnym ekonomicznie czasie, konsumenci chcą dokonywać mądrych wyborów, ale niekoniecznie kompromisem miałby być spadek jakości ich życia – choć to oczywiście trudne. Próbują więc różnych strategii zakupowych: od „Spróbujmy tej tańszej marki, może nie będzie gorsza od mojej ulubionej?” po „Czy naprawdę tego potrzebuję?”. Na pewno przed markami czas na tworzenie produktów jakościowych, ale przyjaznych ograniczonej sile nabywczej konsumentów. Już 45% Amerykanów przestawiło się w ostatnim roku w kategorii środków higieny osobistej na tańsze odpowiedniki w stosunku do używanych wcześniej. Na całym świecie rośnie zainteresowanie klientów przecenami cenowymi kosmetyków, których data przydatności zbliża się do końca – daje to poczucie, że nie tylko można dobry produkt kupić taniej, ale sprawić, że zostanie zużyty, a nie zutylizowany, co zdecydowanie jest bardziej eko-odpowiedzialne. Na podobnej zasadzie działają duże opakowania, które mogą być wydajniejsze, tańsze, a jednocześnie generować mniej odpadów do środowiska.

Na pewno słowem kluczem obecnego czasu powinna być uważność. Uważność na konsumenta: to co wyraża, czuje, czym wydaje się zmęczony, a co wciąż ma dla niego wartość. Marki powinny czuć zawsze nastrój chwili, ale też bazować na tym, w czym naprawdę czują swoją wysoką ekspertyzę. Wykorzystywać ją dla wspierania konsumenta w jego wyborach. Być otwarte, pomocne i gotowe do podejmowania określonych działań tu i teraz. Widzieć w konsumentach ludzi, którzy myślą i czują podobnie, a nie tylko „grupę docelową”, która wygeneruje określone zyski.

fot. unsplash.com

# Badania rynkowe
 reklama