W rankingu samych już marek kosmetycznych też wielkich zaskoczeń nie ma – rynek podzieliły między siebie koncerny. W kolejności mamy więc takie marki, jak: L'Oréal Paris, Nivea, Colgate, Gillette, Dove, Avon, Garnier, Shiseido, Maybelline, Natura.
Wartość trzech pierwszych marek w Top Beauty wyceniana jest na 10-15 mld USD.
Od roku 2014 do rankingu Top 10 dołączyła tylko jedna marka: Shiseido, która jest najsilniejszym brandem w regionie Azji i Pacyfiku. Azja jest też regionem, na którym sukcesywnie umacnia się Nivea, dla której w tej chwili Chiny są trzecim najważniejszym rynkiem. Po drugiej stronie jest słabnący na wszystkich rynkach Avon, którego sprzedaż spada nawet tam, gdzie do tej pory wyjątkowo dobrze mu szło, czyli w Ameryce Łacińskiej i Europie Wschodniej. Jeśli firma tego niekorzystnego trendu nie odwróci, wysoce prawdopodobne stanie się wypadnięcie marki z pierwszej kosmetycznej dziesiątki świata.
Zdaniem analityków widocznym trendem jest „premiumizacja” – marki masowe stawiają na coraz lepsze składniki, innowacje, szlachetniejszy design, oferując korzyści do tej pory zaspokajane główne przez marki premium.
W tej sytuacji marki selektywne muszą mocniej eksplorować na przykład trend personalizacji produktów, by udowadniać swoją przewagę nad mass-marketem.
PS. Jeśli ktoś jest ciekawy, która marka wygrała ranking Top 100 MegaBrands, to pewnie nie uda mi się przesadnie zaskoczyć: Coca-Cola:-)