Nasz cykl: #KobietyBranżyKosmetycznej
Poznajmy się bliżej!
Zawsze od kawy!
Obok rodziny, naturalnym środowiskiem, w którym tak samo lubię cały rollercoaster emocji.
Kreatywność, zmiany, trendy. Lubię sprawczość. To, że mogę mieć wpływ na to, co stoi na półkach sklepowych w Polsce i na świecie. Lubię obserwować zmiany. To, co kiedyś już było, czasami odkrywane jest na nowo i konfrontowane z nowinkami i rozwiązaniami technologicznymi. Lubię ten imperatyw, który pcha mnie do przodu i nie pozwala się zatrzymać. Branża kosmetyczna to przeogromna przestrzeń, w której doskonale się czuję.
Nic specjalnego: nie krytykuję, nie oceniam, chłonę całą branżę i staram się nie zwracać na to uwagi.
Wino, koncert... jazz.
Muzyka, energiczne koncerty, inni ludzie, moja Łódź i Bałuty. A poza tym work-life-balance robi mi #frankmychallenge i to mnie zawsze prostuje; -)
Jeszcze nieodkryte. Wciąż szukam, oczywiście znajduję, zakochuję się, zachwyt mija i szukam na nowo. Mam wrażenie, że jest tyle nieodkrytych miejsc, że nie zdążę; -) Aktualnie jestem pod wrażeniem San Cristrobal de las Casas, ale…; -)
Nie jest to książka marketingowa! Nie jest to nawet jedna książka, ale całe wydawnictwo, które uwielbiam. Czytam praktycznie wszystko, co wydaje Czarne. Dla mnie literatura non-fiction, gdzie centrum jest realny człowiek i jego życie, zawsze wygrywa z choćby z najpiękniejszą poezją lub najbardziej wyrafinowaną fikcją.
Piękna idea, lecz dla mnie to w sumie nic nowego. Jeżeli ktoś to odkrywa, to dobrze. Z mojego punktu widzenia nieważne z kim się robi, ale co się robi.
Wiem, że wiele osób tego nie lubi, ale optymistycznie zmieniam z „nie da się” na „zawsze się da” ze wszystkimi tego konsekwencjami; -) A poza tym #hairchange - w moim przypadku to nie tylko hasło reklamowe z ostatniej kampanii reklamowej Cameleo.