Wierzymy w trend P-beauty. W naszych produktach próżno szukać egzotycznych składników, surowce do produkcji pozyskujemy wyłącznie od polskich, niewielkich, najlepiej lokalnych dostawców, którzy spełnią nasze – często wygórowane – wymagania.
Nasze kosmetyki są więc „slow”, bo i proces ich powstawania – od pozyskania pojedynczego surowca do pojawienia się produktu na półce – jest „slow”. Wpisujemy się w silny obecnie na rynku trend naturalności, wszystkie nasze składniki aktywne są roślinne, a z każdej rośliny staramy się „wycisnąć” maksimum jej dobrodziejstw.
Stąd decyzja o zastąpieniu wody świeżymi naparami roślinnymi (nie hydrolatami!). Pracujemy też nad upowszechnianiem wiedzy o roślinach i ich mocy. Na każdym naszym produkcie klient znajdzie informację o wiodącym w danym produkcie składniku: pozna łacińską nazwę rośliny, pozyska informacje o jej niezwykłym działaniu. Ponadto na blogu, który stanowi część naszej witryny sklepowej, opisujemy poszczególne składniki roślinne wchodzące w skład kosmetyków.
Mocnym i bardzo pożytecznym trendem, w który wpisuje się nasza marka jest ekologia.
Zawsze powtarzam, że mamy tylko dwa domy: nasze ciało i naszą planetę. Innych nie ma i najpewniej prędko nie będzie, o obydwa należy więc dbać. W Szmaragdowych Żukach wszystkie produkty pakujemy w szklane i zwrotne opakowania, a ich zwrot premiujemy zniżkami. W celach wysyłkowych używamy tekturowych opakowań, które wypełniamy kompostowalnymi chrupkami oraz zaklejamy papierowymi taśmami na ekologicznym kleju. Ogromną wagę przykładamy do segregacji odpadów, część z nich zyskuje u nas swoje drugie życie. Uświadamiamy zarówno naszych klientów, jak i dostawców, jak należy odpowiedzialnie gospodarować odpadami.
Dumnie uważamy, że jesteśmy jedną z marek, które tak bardzo stawiają na lokalność, polskość. Niezmiernie cieszy nas trend dążenia do naturalności, z ogromną radością przyjmujemy wiadomości o tym, że inne firmy też coraz bardziej liczą się z trendami zero waste lub less waste, które niewątpliwie są oczekiwane przez klientów.