Każda marka, która chce się rozwijać, musi obserwować trendy i szybko reagować na te nowo pojawiające się. W tym kontekście jednym z głównych wyzwań wydaje się ocena, na ile określone trendy rynkowe są perspektywiczne. Czy mamy do czynienia z krótkotrwałą modą czy też trwałą tendencją, która będzie miała istotny wpływ na decyzje wdrożeniowe?
Branża kosmetyczna jest jedną z tych, w których korelacja z trendami jest bardzo silna i dotyczy nie tylko formuł czy szczegółów produkcji, ale też designu opakowań czy działań marketingowych.
Tendencją, która w ostatnim czasie w sposób szczególny wpłynęła na rozwój portfolio marki Bielenda jest pielęgnacja inspirowana azjatyckimi rytuałami piękna. Wyrażała się ona m.in. w stworzeniu serii Camellia Oil z olejkiem kameliowym – cenionym wśród Azjatek składnikiem odmładzającym. Kosmetyki zostały opracowane w taki sposób, aby jak najlepiej wykorzystywać metody pielęgnacji, które uważane są za sekret gładkiej skóry kobiet z tego regionu świata.
Popularność K-beauty (Korean beauty) oraz J-beauty (Japanese beauty) znajdują swoje odzwierciadlenie również w innych kosmetykach naszej marki. Mocno inwestujemy w gamę maseczek do twarzy, zwłaszcza tych w płachcie, w formule bubble czy z brokatowymi drobinkami – wszystkich bardzo popularnych w Azji.
Również nasza ostatnia seria kosmetyków do pielęgnacji dłoni (Bielenda Japan Beauty) jest inspirowana pielęgnacją azjatycką i wykorzystuje składniki, znane i cenione ze swoich dobroczynnych dla skóry właściwości.