Duża część zespołu szybko zaadaptowała się do nowych warunków. Wyjątek stanowili pracownicy butiku stacjonarnego oraz magazynu. Pierwszych wdrożyliśmy w system pracy zdalnej – udzielali klientom porad przez Internet, prowadzili live’y w mediach społecznościowych oraz zaangażowali się w tworzenie przyłbic, które potem przekazali instytucjom najbardziej ich potrzebującym. Drugich otoczyliśmy szczególną opieką, ponieważ bez nich nasz sklep internetowy musiałby przestać funkcjonować.
Jak wszyscy producenci, byliśmy niepewni jutra i z uwagą przyglądaliśmy się rozwojowi sytuacji. Niemniej, dzięki spokojowi, będąc w stałym kontakcie ze sobą oraz z klientami, udało nam się przetrwać ten najtrudniejszy okres.
Większość naszych pracowników wróciło już do swoich codziennych obowiązków oraz miejsc, w których pracują. Niemniej, pewne rzeczy uległy zmianie: nie zdecydowaliśmy się na wznowienie części usług takich jak warsztaty stacjonarne, makijaże okolicznościowe czy udziały w powoli powracających targach kosmetycznych – ta decyzja zapewne nie zmieni się przynajmniej do końca roku.
Wydaje mi się, że pandemia przyspieszyła to, co i tak dzieje się od dłuższego czasu – konsument coraz częściej wybiera zakupy przez Internet, kosztem tych stacjonarnych. Ten trend na pewno się umocni.