Takich dowodów sympatii do polskich produktów, jakie ma żywność (60% respondentów przekonuje do zakupu polskie pochodzenie produktu), producenci kosmetyków mogą trochę zazdrościć. W przypadku polskiej produkcji kosmetycznej wyniki przedstawiają się następująco: dla 42% badanych informacja, że kosmetyk został wyprodukowany w Polsce jest zachętą do zakupu, ale branżę kosmetyczną wyprzedzają jednak takie sektory, prócz żywności, jak banki, leki bez recepty, usługi telekomunikacyjne, meble, odzież i obuwie. To może dziwić... Niepokoić może też fakt, że niemal 1/5 badanych wskazała, że polskie pochodzenie kosmetyku zniechęca ich do zakupu.
Coraz więcej Polaków deklaruje, że „polskość” marki zachęca ich do zakupu danej marki. W roku 2016 było to 6 na 10, w 2017 już 7 na 10 badanych.
Co ciekawe, aż 61% użytkowników kosmetyków potwierdza, że ważny jest dla nich kraj pochodzenia produktu, który stosują, jest jednak małe ale...
Z Poli nie korzystamy masowo
Dane pokazują, że badani nie zawsze trafnie potrafią zidentyfikować polską markę. Z aplikacji Pola, informującej użytkowników o pochodzeniu produktów, korzysta zaledwie 15% respondentów, a to raczej niedużo w porównaniu z wysokimi deklaracjami dotyczącymi tego, że kraj pochodzenia interesuje konsumentów. Być może ufamy własnej intuicji i znajomości rynku, choć to może sprowadzać na manowce. Stosunkowo niewielu konsumentów wie, że część marek, które uważają za rdzennie polskie od lat należy do zagranicznych koncernów. Jednak w świadomości konsumentów pozostają one polskie, co wśród rodzimych odbiorców może grać na ich korzyść. Jest też kierunek przeciwny. W niektórych sektorach, np. modzie czy obuwiu, producenci specjalnie nadają obcojęzyczne brzmienie swoim markom, by te kojarzyły się, np. z włoską produkcją.
Zobaczcie, jak wygląda postrzeganie marek pod kątem tego, czy konsumenci uważają je za polskie czy zagraniczne;-) Ziaja wymieniana jest przez 83% badanych jako polski brand. Marka AA za polską postrzegana jest przez 47% respondentów. Podawany natomiast często za sztandarowy przykład sukcesu polskiego eksportu Inglot - kojarzony jest z polską produkcją tylko przez 40% badanych. Natomiast aż 46% badanych uważa Nivea za markę polską.
Informowanie na opakowaniach o polskim pochodzeniu produktu najczęściej zachęca do zakupu w postaci identyfikatorów „Produkt Polski” (46% wskazań), „Produkt Polski, Gwarancja Jakości” (43%) oraz „Teraz Polska” (40%). Wśród młodych najlepiej rezonuje hasło: „Produkt polski, kupując dajesz pracę”.
Jak dokładniej w badaniu wypadły kosmetyki?
Polskie pochodzenie produktu ważne jest dla 42% badanych, co stanowi wzrost w porównaniu do ubiegłorocznego badania o 3 p.p. Jednak aż 17% odpowiedziało, że informacja o tym, że kosmetyk jest polskiej produkcji zniechęca ich do zakupu(!). Dla producentów - i krajowych i zagranicznych - jeszcze istotniejsze może wydawać się to, że dla 35% polskie pochodzenie produktu kosmetycznego nie ma żadnego znaczenia przy podejmowaniu decyzji zakupowych przez klientów.
Z czym kojarzą się polskie kosmetyki?
Dobra jakość, bezpieczeństwo i niska cena - to główne wyróżniki polskich kosmetyków w opinii odbiorców. O dobrej jakości mówi 46% badanych, a za zdrowe, ekologiczne i bezpieczne uważa je 18% respondentów. Dla 16% istotna jest niska cena polskich produktów. Na słabą jakość wskazuje tylko 8% respondentów. 5% kupuje polskie kosmetyki, by wspierać polską gospodarkę. 4% postrzega polskie marki jako znane, tradycyjne i sprawdzone.
Ziaja, AA, Nivea, Dr Irena Eris – to w świadomości Polaków typowo polskie marki kosmetyków. Jak jednak wynika z poniższej chmury tagów, sporo marek zagranicznych część konsumentów uważa za marki polskie... Być może wpływa na to fakt, że zagraniczne koncerny mają w Polsce swoje zakłady produkcyjne i po prostu mocno wrosły w naszą kosmetyczną rzeczywistość;-)?
źródło: Open Research, "Patriotyzm konsumencki Polaków. Analiza zjawiska, porównanie wyników 2016–2017”. Badanie zrealizowano metodą CAWI na reprezentatywnej próbie N= 800 Polaków w wieku 15-59 lat. Badanie miało charakter ogólnopolski. Czas realizacji badania: marzec-kwiecień 2017