Przy tym artykuły w płynie zdrożały prawie o 6%, zwłaszcza w sieciach cash&carry. Natomiast produkty w kostce były tańsze o 12,5%, głównie za sprawą drogerii i aptek. Wyniki zostały opracowane na podstawie obserwacji ponad 2 tysięcy cen.
W analizowanych okresach średnia cena mydła w płynie wzrosła średnio o 5,6%. Blanka Chmurzyńska-Brown z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, podkreśla, że popyt na ten produkt szalenie wzrósł od marca br. Mycie rąk uznano za najskuteczniejszy sposób walki z wirusami i bakteriami. Mydła w płynie mają tę zaletę, że ich dozowniki można obsłużyć nawet łokciem, są więc bardziej higieniczne niż same kostki.
– Od początku pandemii media intensywnie komunikowały konieczność częstego mycia rąk. To oczywiście zwiększyło zapotrzebowanie na mydło. Zmieniły się też nawyki konsumentów, bo zaczęli robić tego typu zakupy na zapas. Dlatego sieci handlowe mogły pozwolić sobie na podniesienie cen – mówi Julita Pryzmont z agencji Hiper-Com Poland.
Blanka Chmurzyńska-Brown przypomina, że ceny są determinowane m.in. przez dostępność produktu. Pandemia zakłóciła łańcuchy dostaw. Przez pewien czas brakowało wielu rodzajów opakowań. To spowodowało podwyżki. Obecnie wiele marek wchodzi też w tzw. refille czy opakowania z recyklatów, a te technologie są droższe.
– Mydła w płynie są kupowane nie tylko przez gospodarstwa domowe, ale też instytucje i organizacje. Są postrzegane jako bezpieczniejsze i wydajniejsze niż kostki, zwłaszcza w miejscach z dużą liczbą osób. Pozwalają też zachować większą estetykę podczas użytkowania – zauważa dr Urszula Kłosiewicz-Górecka, członek Zespołu Foresightu Gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
- Produkt najbardziej zdrożał w sieciach typu cash&carry – bo aż o 59,8%. Jego cena wyraźnie też wzrosła w drogeriach – o 29,1%. – Sieci podwyższają ceny, kiedy są przekonane, że nie zagrozi to ich dochodowi. W cash&carry zaopatruje się duża część mikrobiznesów, które praktycznie z dnia na dzień musiały się dostosować do nowych wymogów sanitarnych. Z kolei drogerie są dla Polaków intuicyjnym miejscem zakupu kosmetyków – komentuje Julita Pryzmont.
Ponadto analiza wykazała, że ceny mydła w płynie najbardziej spadły w sklepach convenience – o 21,8%, a także w dyskontach – o 18,2%. Zdecydowanie mniejsze wzrosty odnotowano w supermarketach – o 5%, w hurtowniach – o 3%, jak również w hipermarketach – o 1,5%.
– Wyniki analizy są odzwierciedleniem popularności poszczególnych formatów. Z powodu pandemii klienci preferują raczej małe placówki, zlokalizowane blisko ich domów. Sklepy convenience i dyskonty idealnie spełniają te kryteria. Dlatego też właśnie te sieci, walcząc między sobą, zaczęły wprowadzać widoczne obniżki na newralgiczne produkty – wyjaśnia Karol Kamiński z Grupy AdRetail.
I tak średnie ceny mydeł w kostce zmniejszyły się o 12,5%. – W pierwszej fali pandemii bardzo szybko zniknęły one ze sklepów. Od marca br. ich produkcja mogła się zwiększyć, a rynkowa podaż – wzrosnąć. To wyjaśniałoby obniżenie cen. Produkty myjące w kostkach zawsze były, są i będą tańsze niż w płynie, bo nie wymagają specjalistycznych opakowań – przypomina ekspert z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.
Natomiast, biorąc pod uwagę produkty w kostce i w płynie, łącznie zanotowano średni spadek o 16,5%. – To może zaskakiwać w czasie pandemii, ale wystarczy przyjrzeć się temu z bliska. Spadek cen mydła w kostce na poziomie 12,5% można wyjaśnić tym, że konsumenci trochę porzucili tego typu asortyment na rzecz produktu w płynie. Sieci to zauważyły i w jednym przypadku podniosły ceny, z kolei w drugim obniżyły. To zwykła kalkulacja biznesowa – zwraca uwagę Karol Kamiński.
Z analizy wynika też, że mydło w kostce podrożało najbardziej w sieciach typu convenience o 20,8%, a w dyskontach – o 10%. Jak zaznacza ekspert z Hiper-Com Poland, to właśnie w tych formatach tradycyjny produkt najbardziej zdrożał przy jednoczesnym dużym spadku cen wersji w płynie.
– Ceny mydeł w kostce najbardziej wzrosły w convenience store. Klienci często robią tam awaryjnie zakupy i wówczas koszt nie jest najważniejszym kryterium wyboru produktu. Jednocześnie atrakcyjne ceny płynnych środków zachęcają konsumentów do nabywania produktów pod wpływem impulsu. W dyskontach relatywnie tanie mydła w płynie przyciągają uwagę klientów i zachęcają ich do zakupów, a wzrost cen asortymentu w kostce wydaje się w tej sytuacji być mniej widoczny – tłumaczy dr Kłosiewicz-Górecka.
- Pod względem spadków cen mydeł w kostce na pierwszym miejscu są drogerie – 56,9%, a za nimi – supermarkety – 44,1%. Następne są hipermarkety – 11,3%, cash&carry – 3,4%, a potem hurtownie – 2,7%. Znaczne spadki cen w drogeriach i supermarketach wskazują, że te formaty stawiały w swojej komunikacji promocyjnej właśnie na ten artykuł. Pewnie miały nadzieję, iż przyciągnie on konsumentów – podsumowuje Julita Pryzmont.