W ostatnich miesiącach głośno było o pełzaczach (młodzi ludzie, którzy naśladowali ślimaki i pełzali po rozmaitych sklepach), a w ostatnim tygodniu Polska żyła informacją o gangu nastolatków terroryzującym centrum handlowe Posnania. Problem z nastolatkami w sklepach i centrach handlowych jest jednak globalny. Cosmetics Business opisuje sprawę nieletnich wandali krążących po amerykańskich sklepach Sephory.
Przedstawiciele pokolenia Alfa (urodzeni po 2010 r.) uwielbiają takie marki, jak Byoma, Drunk Elephant, Glow Recipe czy Sol De Janeiro. Z tej miłości gotowi są niemal na wszystko: niszczenie testerów, przepychanki z innymi klientami, awantury ze sprzedawcami. W social mediach ukazało się w ostatnich tygodniach mnóstwo filmików, w których pokazano efekty wizyt dzieci w Sephorze. #SephoraKids - oprócz tego, że namiętnie kupują kosmetyki, np. hitem są obecnie krople brązujące Drunk Elephant, to jednocześnie zostawiają po sobie zniszczone testery, bałagan na półkach czy po prostu kradną wymarzone kosmetyki. Do tego bardzo niegrzecznie zachowują się wobec sprzedawców i innych klientów. Film influencerki Danieli Ueman (@dani.cazz) „Czy 12-latkowie rzeczywiście przejmują Sephorę?” pokazał, jakie są efekty wizyty młodych klientów w perfumerii.
Inna influencerka TikToka, Avery Warneke (@avery22w), podzieliła się swoimi doświadczeniami w filmie, w którym opowiada, jak została odepchnięta przez dziewczynkę, która chciała dostać się do tej samej półki, przy której Avery już stała. Autorka filmu była też zszokowana, że nastolatki dysponują kartami kredytowymi rodziców i mogą pozwolić sobie na naprawdę bardzo kosztowne zakupy w Sephorze.
O tym, że uroda jest szczególnie ważna dla pokolenia Alfa pisaliśmy niedawno na Wirtualnych. Młode osoby kupują naprawdę dużo kosmetyków – często są to produkty, które nie są im kompletnie potrzebne, jak np. kosmetyki z retinolem.
Być może w problem z niegrzecznymi dziećmi w drogeriach powinny włączyć się marki – szczególnie te przez nie lubiane? Przekazać im, że pewne zachowania są nieakceptowalne? Choć umówmy się – kwestia wychowania leży po stronie rodziców – i trochę byłoby groteskowe, gdyby to marki kosmetyczne miały tłumaczyć dzieciakom, że niszczenie produktów w sklepach czy bycie aroganckim wobec sprzedawców jest złe i nieakceptowalne. Problem zdecydowanie istnieje: sprzedawcy wielu sieci mają naprawdę dość pyskatych nastolatków siejących zniszczenia na półkach.