Znalazłyśmy w konkursie kosmetyk, który świetnie sobie z takimi właśnie wyzwaniami radzi.
Lekki krem nawilżający Resibo to kosmetyk, która idealnie odpowiada na potrzeby przesuszającej się, odwodnionej cery, ale także skóry ze skłonnością do rozszerzania naczynek.
Krem zawiera wiele ekstraktów roślinnych, których działanie wzajemnie się uzupełnia, dając szybki, a co najważniejsze – trwały efekt.
Zastosowany w nim pro-składnik to trehaloza, czyli dwucukier, który występuje m.in. w roślinach pustynnych, gdzie „odpowiada” za właściwe nawodnienie i utrzymanie wody w czasie suszy. Silnie nawilża i odżywia skórę, tworząc na jej powierzchni naturalny film chroniący przed odparowywaniem wody. Lekki krem nawilżający zawiera również m.in. masło cupuacu, które nawilża, natłuszcza i chroni skórę przed działaniem czynników zewnętrznych oraz wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy – prawdziwy eliksir młodości, który intensywnie nawilża nawet odwodnioną skórę, wygładzając i tworząc na niej naturalną barierę zapobiegającą odparowywaniu wody. Za silne, a co najważniejsze – skuteczne i trwałe nawilżenie odpowiada również m.in. olej z otrąb ryżowych.
Jeśli chodzi o wykorzystane masła i oleje, to dodano je w naprawdę niewielkiej ilości, głównie po to, aby zapobiegały odparowywaniu wody i łagodziły podrażnienia. Nie ma więc obaw o zapychanie skóry;-)
Kosmetyk szybko się aplikuje. Dobrze współpracuje z kosmetykami do makijażu. Lekki krem nawilżający jest świetnym wyborem na początek przygody z marką Resibo, bo jest najbardziej uniwersalnym ze wszystkich kremów tej marki.
Przepis na idealną skórę rano? Oczyszczamy skórę ulubionym żelem myjącym, np. Resibo, wklepujemy tonik i nakładamy Lekki Krem Nawilżający. Efekt? Naturalnie piękna skóra, voila!
Nam w konkursie to się sprawdziło!
Resibo to firma zrodzona z osobistych potrzeb. Jej założycielka Ewelina Kwit-Betlej jako nastolatka, ale też już trochę później, miała ogromne problemy z cerą. Właśnie to skłoniło ją do zainteresowania się naturalną pielęgnacją. Pierwszy kosmetyk – olejek do demakijażu – stworzyła metodą prób i błędów, mieszając aż 60 różnych olejów w 300 różnych formułach. Pewnego dnia osiągnęła swój ideał – kosmetyczne odkrycie życia. Ten pierwszy kosmetyk spodobał się przyjaciółkom, kuzynkom, mamie, ciociom i wielu innym pierwszym testerkom. To był dla Eweliny sygnał, by pójść za ciosem i zacząć tworzyć własne kosmetyki. Dziś prowadzi firmę wspólnie z mężem Piotrem. Najlepszą energią do działania są dla nich pozytywne opinie konsumentek. To one najlepiej motywują do pracy, zwłaszcza gdy po drodze pojawiają się jakieś trudności;-) Kiedy jednak robi się coś z sercem, wyniki muszą się pojawić. I tak też jest w tym przypadku. Biznes rozwija się - i to całkiem dynamicznie. Firma z niewielkiej Świdnicy sprzedaje obecnie swoje produkty na całkiem sporo rynków zagranicznych i umacnia swoją pozycję w Polsce. To już całkiem nieźle rozpoznawalny brand, dla wielu konsumentek ich prawdziwy lovebrand.
Ta publikacja jest częścią akcji Love Cosmetics Awards na rzecz Fundacji Piękniejsze Życie