Wygrywają najlepsi, chociaż wybór bardzo często jest trudny. Szczególnie jeśli w jednej kategorii trafiają nam się supermocni zawodnicy!
Bardzo szanuję, że mamy ekspertów z branży i prawdziwych fanów kosmetyków, żeby oceniać, sprawdzać i dzielić się na bieżąco w social mediach opiniami. Dzięki temu ten konkurs jest transparentny - i to go znacząco wyróżnia.
Uwielbiam współpracę z Lidią. To, z jakim zaangażowaniem prowadzi ten projekt, jest dla mnie inspirujące. Wręczając statuetkę, dzieli się swoją dobrą energią i sercem, jakie ma dla tej branży. Dlatego laureaci - często dopiero w momencie wręczenia nagrody na gali - doceniają wartość, jaką niesie za sobą ta statuetka. Wiarygodność, uznanie i satysfakcja - to emocje, których nie da się oszukać. W trakcie tego pięknego wydarzenia są bardzo mocno odczuwane, zarówno na gali, jak i w relacjach na social mediach.
Ludźmi, którzy inspirują i nie boją się sięgać po więcej. Jednocześnie wiedzą, że zwycięstwo nie smakuje tak dobrze w pojedynkę. A prawdziwy sukces jest efektem wspólnych działań i współpracy win-win. Konkurs zawsze jest konkursem. Nie zawsze się wygrywa, ale… Są marki, którym nie udało się na początku, jednak mieli motywację, żeby coś udoskonalić, rozwinęli swoje portfolio, dowiedli konsekwencji i zdobyli nagrodę w kolejnych latach. Dla mnie osobiście niesamowita jest ta możliwość, jaką daje konkurs – bliskiej obserwacji rozwoju tak wielu marek kosmetycznych, poznawania nowych graczy i ewolucji (a czasem rewolucji!) koncepcji brandingowych. A już prawdziwie ekscytująca gra i zwroty akcji dzieją się przy zliczaniu punktów jurorskich!!! Każdy głos ma znaczenie, a czasem tylko jeden punkt przesądza o zwycięstwie.