Badanie nie pozostawia złudzeń. Polacy zaczęli mocno oszczędzać na zakupach

Badanie nie pozostawia złudzeń. Polacy zaczęli mocno oszczędzać na zakupach

Według badania UCE RESEARCH i Grupy BLIX, wysoka inflacja sprawia, że niemal ośmiu na dziesięciu Polaków szuka w sklepach tańszych produktów lub zamienników. Z kolei ich cena musi być najczęściej o 20-30% niższa, żeby w ogóle była interesująca.

Niespełna 40% rodaków głównie próbuje oszczędzać na artykułach spożywczych. Na kolejnych miejscach w zestawieniu znajdują się takie kategorie, jak słodycze i przekąski, chemia gospodarcza, kosmetyki oraz odzież. Natomiast najrzadziej Polacy poszukują tańszych napojów, art. budowalnych, a także karm dla zwierząt domowych. 

Walka z inflacją

Jak wynika z badania pt. „Inflacyjne dylematy Polaków. Na czym oszczędzamy w sklepach?”, aż 78,8% respondentów szuka na sklepowych półkach tańszych produktów lub zamienników. Konsumenci postępują tak obecnie ze względu na rosnące ceny. Nie robi tego tylko 15,5% ankietowanych z 1 269 dorosłych Polaków odpowiedzialnych w swoich domach za zakupy. Z kolei 3,5% badanych nie jest zainteresowanych takimi działaniami. Natomiast 2,2% nie potrafi tego określić lub nie pamięta, czy tak się zdarzyło.

– Zjawisko tzw. product switchingu jest teraz bardzo popularne wśród shopperów. Jest to konsekwencja wysokich cen produktów codziennej potrzeby. Polscy retailerzy zauważyli to również, analizując własne dane sprzedażowe – komentuje Marcin Lenkiewicz, współautor badania z Grupy BLIX.

Z kolei dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Zespołu Foresightu Gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym dodatkowo zwraca uwagę na badania GfK. Według nich, ponad 3/4 konsumentów obawia się dalszych podwyżek cen żywności. A widząc, że pod wpływem inflacji, zmniejsza się ich dochód rozporządzalny, zmieniają kryteria wyboru produktów. Jak dodaje ekspert, dla coraz większej grupy Polaków głównym wskaźnikiem wyboru art. spożywczych staje się niska cena. To w efekcie prowadzi do zmiany koszyka zakupów. Na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy produkty eko i bio, na ogół droższe niż pozostałe, straciły na popularności aż o 12 p.p.

– Konsumpcja prywatna powoli słabnie. Ostrożniejsze decyzje zakupowe konsumentów mogą odbić się na sprzedaży detalicznej i sytuacji branży handlowej. Poszukiwanie tańszych produktów sprzyjać będzie głównie sklepom oferującym towary w licznych promocjach, szczególnie dyskontom oraz dużym supermarketom. Natomiast wsparciem dla konsumpcji w drugiej połowie 2022 roku będą obniżki podatków, a także wydłużone tarcze antyinflacyjne. Do tego dojdzie popyt ze strony uchodźców wojennych z Ukrainy – podkreśla Anna Senderowicz, analityk sektorowy z PKO BP.

Z badania wiemy też, o ile procent musi być niższa cena tańszego produktu lub zamiennika, żeby w ogóle zainteresowała konsumenta. 26,2% ankietowanych wskazuje przedział od 20 do 30%. Nieznacznie mniejsza grupa, bo 24,4% badanych, wybiera odpowiedź od 10 do 20%. Z kolei 17,4% uczestników sondażu nie potrafi się w tej kwestii określić.

– Z naszych wewnętrznych analiz promocji i list zakupów wynika, że przedział promocyjny od 20 do 30% jest najczęściej postrzegany jako najbardziej atrakcyjny, bo konsumenci często uważają, że właśnie taki zakres idealnie kompensuje rosnącą inflację. Nabywca ma wtedy przekonanie, że realnie może oszczędzić. Jest to dla niego wystarczający rabat, aby nawet zmienić sklep w poszukiwaniu super okazji. Wyższe przeceny są dużo rzadsze, więc konsument aż tak bardzo się do nich nie przyzwyczaił. Ale nie łączyłbym osobistej inflacji z procentem rabatu, który konsumenci teraz oczekują – mówi Marcin Lenkiewicz.

fot. unsplash.com
# Badania rynkowe
 reklama